Fujifilm X-Pro1 - test

Fujifilm X-Pro1 to aparat, który budzi wielkie emocje. Klasyczny dizajn, nowatorska konstrukcja matrycy, bagnet XF z trzema jasnymi stałkmi do wyboru, to wszystko sprawia, że z niecierpliwością oczekiwaliśmy na bezlusterkowiec japońskiego producenta. Zapraszamy do lektury naszego pełnego testu.

Autor: Patryk Wiśniewski

15 Czerwiec 2012
Artykuł na: 49-60 minut

8.Podsumowanie

Fujifilm X-Pro1 to aparat, który wzbudził wielkie emocje w dniu premiery. Wszystko zapowiadało się świetnie, dobry dizajn, nowa konstrukcja matrycy, nowy system obiektywów, hybrydowy wizjer, krótko mówiąc redaktor piszący test chciał już wyprzedawać swój sprzęt i zapisywać się na preorder. Niestety jesteśmy zawiedzeni, żeby nie powiedzieć rozczarowani.

Aparat jest oporny w obsłudze. Przyzwyczajenie się do niego zajęło nam sporo czasu. Z zewnątrz wszystko wygląda minimalistycznie, po prostu nic tylko brać X-Pro1 i robić zdjęcia. Niestety po drodze spotykamy wiele problemów, które ciężko jest wybaczyć korpusowi za taką cenę. Pomimo, że cena nie powinna być jedynym kryterium, bardzo wpływa na postrzeganie tego aparatu. W okolicach 7 tysięcy dostępne są wszystkie topowe modele bezluserkowców (nie wliczamy do tej grupy Leiki M9), a nawet zaawansowane lustrzanki z matrycami APS-C. Takie towarzystwo stawia X-Pro1 w bardzo kłopotliwej sytuacji.

Korpus jest wykonany z metalu i spasowaniu elementów nic nie możemy zarzucić. Za to lakierowi już owszem, na powierzchni pojawiają się delikatne odpryski, które nie powinny mieć miejsca w przypadku aparatu tej klasy. Szybka chroniąca tylną ściankę to po prostu pomyłka, praktycznie cała jej powierzchnia miała delikatne rysy po niecałych dwóch tygodniach używania. Brak uszczelnień chociażby na klapkach chroniących złącza w aparacie, który w swojej nazwie ma kluczowe "Pro", pozostawimy bez komentarza.

Prędkość działania pozostawia wiele do życzenia. Fujifilm X-Pro1 uruchamia się wolno, wolno zapisuje RAW-y, autofokus działa przeciętnie jeśli chodzi o prędkość działania. Jeżeli dodamy do tego, że system automatycznego ustawiania ostrości myli się notorycznie, to otrzymujemy aparat, z którym po prostu trzeba walczyć. Zwłaszcza, że manualne ostrzenie nie ratuje sytuacji, ze względu na przełożenie pierścienia ostrości. Jeżeli przyzwyczaimy się do ograniczeń, które stawia przed nami ten model Fujifilm, to fotografowanie nim nie będzie dla nas problemem. Niestety do jego przywar ciężko się przyzwyczaić, zwłaszcza, że aparaty konkurencji są ich pozbawione...

X-Pro1 odwdzięcza się za to jakością zdjęć. Nowa matryca daje bardzo dobre rezultaty zarówno pod względem szumów, reprodukcji kolorów i reprodukcji szczegółów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę ograniczenia, które stwarza nam ten aparat i nauczmy się z nim współpracować bezlusterkowiec Fujifilm odwdzięczy się nam fantastyczną jakością obrazu.

Sądzące po przemianie, którą przeszedł X100 w raz z wprowadzeniem kolejnych poprawek oprogramowania, producent jest w stanie usprawnić działanie swojego flagowego aparatu. W tym momencie jest to aparat, który nawiązuje do epoki analogowej. Jednocześnie chce być cyfrowym aparatem z najwyższej półki. Niestety X-Pro1 nie udało się, ani jedno, ani drugie. Nie jest tak radykalny jak cyfrowy dalmierz firmy Leica, w którym film po prostu zastąpiono matrycą, a klapkę ułatwiającą jego założenie ekranem LCD. Od swoich cyfrowych konkurentów w tym momencie odbiega przede wszystkim pod kątem osiągów (prędkość działania, system AF). Ale pewne potknięcia producent jest jeszcze w stanie naprawić. Szkoda tylko, że użytkownicy będą musieli czekać na usprawnienia aparatu, który nie kosztuje mało...

System z bagnetem XF zapowiada się bardzo ciekawie. Świetne obiektywy, którym poświęcimy osobny artykuł, w połączeniu z matrycą X-Trans dają bardzo dobre rezultaty. Brakuje w tym momencie obiektywów zmiennoogniskowych, ale zostały obiecane przez producenta. Jeżeli optyka i oprogramowanie będą rozwijane z takim samym rozmachem jak cała seria X, nie musimy się o nic martwić.

+ poziom szumów do czułości ISO 6400

+ reprodukcja szczegółów do czułości ISO 6400

+ reprodukcja kolorów

+ przewidywalny pomiar światła

+ bogate opcje bracketingu

+ balans bieli

+ tryb panorama

+ symulacja filmów

+ zdjęcia seryjne 6 kl/s

+ filmy Full HD

+ metalowa obudowa

+ gniazdo X

+ tarcza czasów blokowana przyciskiem

+ programowalny przycisk Fn

+ wygodny nawigator

+ wciskana i obrotowa tarcza

+ bogaty system z chwilą premiery

+ hybrydowy wizjer

+ matryca X-Trans CMOS

+ dobra jakość obrazu na monitorze LCD

- prędkość uruchamiania

- skuteczność autofokusa

- błędy zapisu na kartach

- słaba bateria

- przypadkowo przestawiająca się tarcza korekty ekspozycji

- ciągły autofokus w czasie filmowania

- przełożenie pierścienia ostrzenia

- paralaksa

- brak uszczelnień

- brak wbudowanej lampy błyskowej

- miękka szybka ekranu LCD

- odpryskujący lakier

- długi zapis plików RAW

Fujifilm X-Pro1 uzyskał w swojej klasie 66%
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
41
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (17)