Konstrukcja

 

2. Konstrukcja

Kompaktowa i lekka - takie skojarzenie nasuwaja się po pierwszym zetknięciu z nową trzydziestą piątką Fujifilm. Mierzy 45.9 x 60 mm i waży zaledwie 170 g. W porównaniu do konkurencyjnego XF 35 mm f/1.4 R (65 x 54.9 mm i 187 g) jest mniejsza i lżejsza - choć nie jest to znacząca różnica, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że starsza wersja ma światło f/1.4. Niemniej jednak nowa stałka jest jedną z mniejszych konstrukcji dostępnych w ofercie firmy - oczywiście jeśli nie uwzględnimy dwóch obiektywów typu pancake: Fujifilm Fujinon XF 18 mm f/2 R i Fujifilm Fujinon XF 27 mm f/2.8.

Słowa uznania dla japońskiego koncernu - jak zwykle zresztą - należą się za jakość i precyzję wykonania, do której nie możemy się przyczepić. Testowany Fujifilm Fujinon XF 35 mm F/2 R WR to solidna i starannie zaprojektowana konstrukcja, która została stworzona, by przetrwać naprawdę wiele. Podobnie jak reszta zaawansowanych obiektywów z serii X, tak i najnowszy model został wykonany z wysokiej klasy stopu metalu. Pierścienie ustawiania ostrości oraz przysłony są z niego wykonane, podobnie zresztą jak cała zewnętrzna obudowa wraz z bagnetem obiektywu. Co więcej, tubus został uszczelniony, co czyni obiektyw odpornym na deszcz, kurz oraz różnego rodzaju niekorzystne warunki pogodowe - nawet mróz do -10 stopni Celsjusza. Za takie rozwiązania trzeba więc pochwalić producenta, ponieważ z nowego Fujinona będziemy w stanie korzystać w naprawdę wymagających sytuacjach. Ponadto, nie zauważyliśmy żadnych wad konstrukcyjnych. Wszystkie elementy obiektywu są odpowiednio dopasowane i dobrze przylegają do siebie.

Przejdźmy teraz do wyglądu, który sprawia, że w nowej trzydziestce piątce można się zakochać. Ładna to za mało powiedziane - ona jest po prostu piękna i zgrabna. Delikatnie zwężana sylwetka, czarne i połyskujące wykończenia oraz wyraźnie zaakcentowane pierścienie sprawią, że serce niejednego fotografa mocniej zabije na jej widok. Poza tym całość sprawia wrażenie konstrukcji pochodzącej z epoki, gdzie zdjęcia utrwalało się na filmie, a nie na kartach pamięci. Niemniej jednak - co również zasługuje na pochwałę - design nie odbiega znacznie od tego, który dobrze już znamy z innych stałoogniskowych szkieł firmy. Oznaczenia, kolor i wygląd czcionki oraz faktura i ogólne wykończenia nie uległy choćby najmniejszym zmianom. Ponadto, co jest cechą charakterystyczną dla szkieł z serii X, obiektyw posiada wąski metalowy pierścień zmiany przysłony, który przekręca się z wyczuwalnym oporem w skokach co 0,3EV. Co więcej, dzięki wyraźnym rowkowaniom jest on bardzo funkcjonalny i wygodny w użyciu. Na odnotowanie zasługuje również wąski pierścień manualnego ustawiania ostrości. Również na nim znalazły się delikatne żłobienia, które zwiększają komfort pracy. Przekręca się go płynnie, dzięki czemu ręczne ustawianie ostrości nie powinno stanowić żadnego problemu. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie skali odległości hiperfokalnej, która znajduje zastosowanie między innymi w reportażu czy fotografii ulicznej.

Układ optyczny nowego modelu składa się z 9 elementów w 6 grupach. Wśród nich są dwie soczewki asferyczne, dzięki czemu mamy otrzymać wyraziste i bogate szczegóły oraz wysoką jakość obrazu na całej powierzchni planu fotograficznego. Z kolei 9-listkowa przysłona w połączeniu ze światłem f/2 i ogniskową 35 mm (ekwiwalent 53 mm w systemie małoobrazkowym) pozwoli na uzyskanie okrągłego bokeh, co bardzo dobrze sprawdzi się między innymi w portretach, gdzie mała głębia ostrości jest wręcz pożądana.

Wraz z obiektywem otrzymamy przedni i tylny dekielek, plastikową osłonę przeciwsłoneczną oraz stylowy pokrowiec. Przedni dekielek, choć bardzo mały, jest wygodny w użyciu. Wszystko za sprawą głębokiego i podwójnego uchwytu, w który odpowiednio wpasowują się palce. Z kolei osłona przeciwsłoneczna skutecznie zapobiega wpadaniu światła na przednią soczewkę. Jednak jeśli okaże się ona dla nas za mało stylowa, to będziemy mogli dokupić klasyczną metalową osłonę LH-XF35-2, która jest dostępna w ofercie akcesoriów opcjonalnych. Warto zauważyć, że obie osłony umożliwiają jednoczesne korzystanie z przedniej zaślepki obiektywu, co uznajemy za duży plus.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book