Branża
Rankin zamyka swoją agencję - powodem AI i zmieniający się rynek
80%
W nasze ręce trafił aparat Fujifilm X-T10. Jest to mniejsza i bardziej kompaktowa wersja flagowego modelu X-T1. Nowa konstrukcja została więc stworzona z myślą o entuzjastach fotografii, którzy poszukują profesjonalnych rozwiązań zamkniętych w mniejszym i bardziej przystępnym body. Sprawdźmy zatem, jak X-T10 wypadł w naszym redakcyjnym teście.
Fujifilm X-T10 został po raz pierwszy zaprezentowany w połowie maja bieżącego roku. Dzięki połączeniu zaawansowanych możliwości i małego korpusu nowa konstrukcja może stać się chętnie kupowanym bezlusterkowcem dostępnym obecnie na rynku fotograficznym.
Aparat został wyposażony w dobrze wszystkim znaną 16,3-megapikselową matrycę APS-C pozbawioną filtra dolnoprzepustowego, która jest wspomagana przez zaawansowany procesor obrazu X-Trans CMOS II. Ponadto, X-T10 posiada 3-calowy odchylany ekran LCD o rozdzielczości 920 tysięcy punktów oraz wydajny wizjer elektroniczny o rozdzielczości 2,36 miliona pikseli. Dodatkowo w aparacie znalazł się moduł Wi-Fi umożliwiający łatwe przesyłanie zdjęć na inne urządzenia i sterowanie aparatem z poziomu aplikacji na smartfony i tablety. Jak więc można zauważyć, specyfikacja jest łudząco podobna do tej, którą otrzymujemy we flagowcu japońskiego producenta - X-T1.
Oficjalny news o aparacie
Pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Inne teksty o tym modelu można znaleźć pod tagiem Fujifilm X-T10
]> */
]