Wydarzenia
Melchior Wańkowicz. Fotoreporter - wystawa nieznanego dorobku reportera literackiego
77%
Cyfrowy następca kompaktowej konstrukcji z 1973 roku to nie tylko stylowy, ale również zaawansowany bezlusterkowiec z matrycą APS-C, szybkim AF i świetną ergonomią. Czy zdobędzie serca - i przede wszystkim portfele - wymagających użytkowników?
Leica nie oferuje zbyt wielu funkcji dodatkowych w których implementacji prześcigają się inni producenci. W modelu CL ograniczono się w zasadzie jedynie do wprowadzenia moduł Wi-Fi. By połączyć się z aparatem i sparować urządzenia wystarczy zeskanować kod QR i wpisać hasło.
Aplikację mobilną zaprojektowano specjalnie do tego modelu. Pobrać ją możemy zarówno na Androida, jak i iOS. Musimy przyznać, że zrobiła ona na nas bardzo dobre wrażenie. Pozwala na pełną kontrolę większości głównych parametrów podczas fotografowania. Poza tym za pomocą smartfona lub tabletu możemy wybrać i kontrolować dowolny tryb pracy, czy uruchomić tryb filmowy (bez konieczności ingerowania w aparat). Ponadto otrzymujemy szybki dostęp do podglądu zdjęć, które z łatwością prześlemy na dowolne urządzenie mobilne. Wszystko działa sprawnie i przyjemnie - mamy do czynienia z jedną z najlepszych aplikacji do zdalnej kontroli aparatu.
Leica CL zapewnia również pięć filtrów filmowych: Standard, Vivid, Natural, B&W natural, B&W High Contrast). Każdy z nich możemy dostroić zmieniając poziom kontrastu, ostrości oraz nasycenia kolorów. Nam przede wszystkim spodobały się Vivid i B&W High Contrast.
W ustawieniach aparatu będziemy mogli również wybrać różne amatorskie tryby scen - od portretu, przez sport i krajobraz, a na płomieniu świecy, sztucznych ogniach, czy zachodzie słońca skończywszy.
Wśród funkcji dodatkowych aparatu należy wymienić także focus peaking, który ułatwia ustawianie ostrości w przypadku pracy z manualnymi szkłami i podczas filmowania. Funkcja ta sprawuje się bardzo dobrze - wyostrzone obiekty są wyraźnie oznaczone.