Postanowiliśmy również ocenić model K-1 pod względem jakości zdjęć wykonanych poza naszym laboratorium. Podczas fotografowania użyliśmy standardowych ustawień, bez nakładania żadnych efektów wizualnych w postaci filtrów kolorystycznych, a zdjęcia zapisywaliśmy w formacie JPEG w maksymalnej rozdzielczości obrazu.
Sensor K-1 gwarantuje fantastyczną plastykę obrazu, którą docenią zarówno portreciści, jak i fotografowie krajobrazu i przyrody. Do tego dochodzi wysoki kontrast, ponadprzeciętna szczegółowość oraz żywe odwzorowanie kolorów. Także fotografowanie w kontrastowym oświetleniu nie stanowi żadnego problemu - bogactwo detali zauważymy zarówno w jasnych, jak również ciemnych partiach kadru.
Wyniki laboratoryjnego testu automatycznego balansu bieli znalazły odzwierciedlenie także w praktyce. Na zdjęciach możemy zauważyć lekkie ocieplenie barw. Paradoksalnie jednak można uznać to za atut, na przykład w portrecie, gdzie cieplejsze kolory dobrze współgrają z tonacją skóry. Niestety w mieszanym świetle balans bieli czasami w ogóle nie trafiał z poprawnym odwzorowaniem barw. W kilku sytuacjach zdecydowanie ocieplił kadr i nałożył na niego magentowe zabarwienie, co nie oddawało rzeczywistych kolorów fotografowanej sceny.
Aparat dobrze radzi sobie w słabym oświetleniu. Zdjęcia wykonywane na wyższych czułościach charakteryzują się odpowiednią szczegółowością i kolorystyką. Tak naprawdę aż do ISO 6400 obraz będzie w pełni akceptowalny, a cyfrowe ziarno nie powinno przeszkadzać. Jednak wybierając wyższe wartości, musimy mieć na uwadze, że artefakty i przebarwienia mogą być wyraźnie zauważalne.