OPPO Reno 11F 5G to mistrz wagi lekkiej - opinia Dawida Markoffa

Autor: Redakcja Fotopolis

22 Kwiecień 2024
Artykuł na: 6-9 minut

Z zaawansowanym modułem foto i świetną specyfikacją OPPO Reno 11F 5G ma być budżetowym smartfonem bez kompromisów. Komercyjny fotograf i wykładowca Akademii Fotografii Dawid Markoff sprawdził, jak spisuje się w codziennej fotografii. 

Zacznę od tego, że smartfon jest dla mnie ważnym uzupełnieniem aparatu fotograficznego. Podczas sesji zdjęciowych, na wyjazdach, tam gdzie fotografuję lub rejestruję obraz ruchomy klasycznie, często robię dodatkowe zdjęcia urządzeniem mobilnym. I wymagam wtedy od smartfona trzech rzeczy: wydajnej baterii, dobrego aparatu i solidnej budowy.

Reno 11F 5G reklamuje się jako budżetowy smartfon bez kompromisów. Pogodzenie dobrych parametrów z niewygórowaną ceną nie jest niemożliwe, ale wiele zależy też od tego, gdzie producent szuka oszczędności. I jak rozłożone zostają akcenty. Postanowiłem, że przetestuję możliwości nowego OPPO podczas wiosennego wypadu do Puszczy Kampinowskiej. Tylko ja i smartfon. Bez aparatu i powerbanka. Zobaczę, jak wyglądają detale i szerokie kadry, co potrafi tryb portretowy i główny moduł.

Design i jakość wykonania

Jak na 6,7 cala, smartfon jest dość poręczny, co jest zasługą przede wszystkim bardzo cienkiej ramki. Co ważne, nadal można go obsługiwać jedną ręką. Materiał, z którego wykonano obudowę jest jednak dość śliski, więc telefon może łatwo wysunąć nam się z dłoni lub z kieszeni. Bardzo uważam na sprzęt, więc od razu założyłem dołączane w zestawie etui z przyjemnego w dotyku TPU. Jest przeźroczyste, więc nie tracimy nic z naprawdę fajnego designu smartfona.

Reno 11F 5G jest zaskakująco lekki. Waży zaledwie 177 gramów. Wynika to z zastosowanych materiałów, bo poza ekranem telefon jest prawie w całości wykonany ze stopów i tworzyw sztucznych. Nie uważam tego jednak za wadę, dla mnie smartfon to urządzenie do podróżowania a szklana konstrukcja byłaby nie tylko cięższa ale też znacznie delikatniejsza.

Ekran chroni szkło Panda Glass czyli konkurencyjne rozwiązanie dla popularnego Gorilla Glass. Na szczęście nie miałem okazji przekonać się, czy jest faktycznie równie wytrzymałe. Z całą pewnością podczas całego okresu mojego użytkowania nie pojawiły się na nim rysy, mimo że kilka razy zdarzyło mi się trzymać go w jednej kieszeni z kluczykami do samochodu.

Do testów dostałem model w wersji Ocean Blue - bardzo przypominający oświetlone słońcem delikatne fale wody. Przyznam, że na początku miałem mieszane uczucia co do tej tekstury, ale z czasem zaczęła mi się podobać! Zwłaszcza to, jak mieni się, gdy spoglądamy na nią pod różnymi kątami.

OPPO Reno 11F ma stopień ochrony IP65, co oznacza, że jest w pełni pyłoszczelny i wytrzymuje strumienie wody pod niskim ciśnieniem ze wszystkich stron. Można więc śmiało fotografować, rozmawiać, czy korzystać z nawigacji na rowerze lub hulajnodze w czasie deszczu. 

Szybkość, pamięć i ekran...

Kilka słów należy poświęcić specyfikacji, bo ma ona spore znaczenie dla osiągów i możliwości telefonu. Ekran AMOLED FHD+ o przekątnej 6,7 cala, charakteryzujący się częstotliwością odświeżania 120 Hz i maksymalną jasnością 1100 nitów. To naprawdę przyzwoite osiągi jak na telefon z tej półki cenowej. Zaletą jest też w pełni płaski ekran, bez najmniejszych zaokrągleń. Poza tym mamy możliwość korzystania z neutralnych kolorów w przestrzeni sRGB. W połączeniu z rozdzielczością FHD+ daje to zaskakująco dobre rezultaty. OPPO Reno 11F obsługuje też odtwarzanie HDR10+ - YouTube działa i wygląda w trybie HDR znakomicie.

Całość napędza MediaTek Dimensity 7050. Testowany model wyposażony był w 8 GB pamięci RAM oraz 256 GB pamięci wewnętrznej (posiada jednak gniazdo kart microSD, więc w razie potrzeby można rozszerzyć ją aż do 2 TB!). Nie zauważyłem żadnych problemów z wydajnością i płynnością pracy, a aplikacje w tle zostawały tam, gdzie skończyłem.

Początkowe drobne lagi udało mi się szybko wyeliminować. Nauczony doświadczeniem, wyłączyłem w ustawieniach programisty wszelkie systemowe animacje. To sprawiło, że smartfon dostał potężnego kopa i zdecydowanie przyspieszył.

Fajną opcją jest też funkcja rozszerzenia pamięci RAM. Jeżeli mamy wystarczającą ilość wolnego miejsca w wewnętrznej pamięci możemy zwiększyć ją o tzw. wirtualny RAM aż do 16 GB.

Moduły foto

Główny aparat to jasny obiektyw f/1,7 i matryca 64 Mp. System AF jest niezawodny i robi naprawę dobre zdjęcia, chociaż wyjściowe pliki są dość duże. Reno 11F 5G posiada jeszcze ultraszeroki obiektyw o jasności f/2,2 i polu widzenia 112 stopni (8 Mp) oraz makro 2 Mp. Do selfie i wideorozmów służy dobrej jakości przedni aparat o rozdzielczości aż 32 Mp z obiektywem f/2,4.

Główny moduł bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! Gdy warunki są dobre i mamy dużo światła, jakość obrazu nie odbiega zbytnio od wielu flagowców - kolory są żywe, a zdjęcia bardzo szczegółowe. Może jedynie tryb HDR bywa czasami nieco zbyt agresywny, ale to kwestia bardzo indywidualna.

Kiedy zaczyna brakować światła, aparat nadal radzi sobie przyzwoicie, choć obrazy mogą już wyglądać na lekko ziarniste. Aparat nie ma optycznej stabilizacji, dlatego trzeba uważać na poruszone zdjęcia. W tej cenie nie można mieć jednak wszystkiego.

Bardzo ucieszył mnie tryb manualny! Tu możemy ręcznie ustawić czas migawki, czułość, balans bieli czy przysłonę. Działa to naprawdę dobrze. Ktoś kto fotografuje manualnie klasycznym aparatem, będzie bardzo zadowolony. Możliwość pełnej kontroli parametrów otwiera przed ambitnym amatorem mnóstwo możliwości kreatywnej pracy. 

Wydajność baterii

Atutem tego modelu ma być akumulator. OPPO Reno 11F otrzymał pojemne ogniwo o pojemności 5000 mAh, co w połączeniu z dość energooszczędnym procesorem gwarantuje naprawdę dobrą żywotność baterii. Byłem pełen uznania, gdy po całym dniu eksploracji Puszczy Kampinowskiej, ciągłego fotografowania, sprawdzania sociali i lokalizacji na prądożernej nawigacji, nadal miałem 75% baterii! Co ważne możemy go też ekspresowo doładować, bo OPPO Reno 11F 5G obsługuje ładowarki do 67 W. Przejście od całkowitego rozładowania do 100% naładowania trwa niecałą godzinę. 

I teraz ciekawostka! Reno 11F 5G umożliwia ładowanie w bardzo niskich temperaturach. Większość smartfonów może odmówić ładowania lub ładować się bardzo powoli, aby zapobiec uszkodzeniu baterii. Funkcja ładowania w ultraniskiej temperaturze Reno 11F eliminuje ten problem, tworząc sztuczne obciążenie procesora w celu rozgrzania urządzenia, a następnie ładując z pełną prędkością, aby jak najszybciej uzyskać potrzebną moc. Nie miałem okazji przetestować go w takich warunkach, ale po przeczytaniu o tym w instrukcji telefonu, aż zamarzyło mi się wyjechanie z nim na daleką północ.

Podsumowanie

Myślę, że OPPO Reno 11F 5G sprawdzi się świetnie jako kompan każdego fotograficznego spaceru. To bardzo lekki a przy tym wytrzymały i odporny smartfon, który robi naprawdę dobre zdjęcia. Główny moduł rejestruje przyjemnie soczyste ale nadal naturalne obrazy a szeroki kąt i macro tylko poszerzają jego możliwości. Z kolei tryb manualny dla wielu amatorów może stanowić pierwszy krok do prawdziwej fotografii. 

Oczywiście moim zamiarem było przetestowanie go pod kątem wydajności połączonej z fotografią, smartfon ma jednak do zaoferowania znacznie więcej. Przede wszystkim całą masę narzędzi opartych na AI, które dla wielu mogą okazać się prawdziwym game-changerem. Przykładem może tu być chociażby tryb edycji zdjęć, gdzie bez potrzeby kopiowania zdjęć do komputera możemy dokonywać inteligentnej korekty z usuwaniem elementów włącznie. I to już z poziomu domyślnej aplikacji aparatu!

OPPO Reno 11F 5G - zdjęcia przykładowe

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Tamron 17-50 mm f/4 i 70-180 mm f/2.8 G2 - zestaw idealny?
Tamron 17-50 mm f/4 i 70-180 mm f/2.8 G2 - zestaw idealny?
Czy dwa przystępne cenowo obiektywy o oryginalnych zakresach mogą zastąpić nam klasyczne trio reporterskich zoomów? Najnowsze konstrukcje Tamrona podważają utarte schematy i pokazują,...
8
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Powiązane artykuły