Wydarzenia
Manfrotto, Exascend i Gitzo - skorzystaj z atrakcyjnych promocji na statywy i karty pamięci
84%
Najmocniejszy aparat w systemie ma być ukłonem w stronę zaawansowanych użytkowników, których styl pracy wymaga szybkiego i niezawodnego korpusu z górnej półki. Sprawdzamy czy X-H1 może być alternatywą dla topowych modeli konkurencji.
Wśród unikalnych funkcji aparatu Fujifilm wymienić należy system symulacji filmów, czyli sposób renderowania plików JPG w taki sposób, by przypominały wyglądem zdjęcia naświetlone na klasycznych materiałach producenta. To zdecydowanie najlepsze podejście do tematu nakładania “filtrów” w aparacie, jakie obecnie istnieje i właściwie jedyne, które może być przydatne z punktu widzenia bardziej zaawansowanego fotografia. Symulacje, co nie jest już dla nas zdziwieniem, oferują doskonałe efekty, pozwalając nadać zdjęciom JPG klimat, bez konieczności obróbki w programach do edycji. Świetnie sprawdzą się w przypadku gdy specyfika pracy wymaga od nas pracę z JPEG-ami lub zwyczajnie, gdy zdjęcia które robimy nie mają wielkiej wartości i nie chcemy poświęcać zbędnego czasu na zgrywanie, konwertowanie i obróbkę plików RAW.
Standardowo już otrzymujemy też system łączności Wi-Fi i Bluetooth, które pozwolą na sparowanie aparatu z urządzeniem mobilnym i zdalne przesyłanie zdjęć czy sterowanie aparatem. Dodatkowo, dzięki pojawiającej się w aparatach Fujifilm dopiero po raz drugi funkcjonalności Bluetooth, sparowane urządzenia będą ze sobą stale połączone, a my otrzymamy możliwość automatycznego transferu zdjęć.
Niestety, choć aplikacja jakiś czas temu przeszła lifting, nadal pod wieloma względami jest niedoskonała. Najbardziej irytuje ciągłe rozłączanie się urządzeń po wyjściu do menu głównego apki, co wymaga ponownego łączenia w opcjach Wi-Fi telefonu (nawet mimo włączonej funkcji Bluetooth). Ciągle, sterując aparatem zdalnie, nie możemy też przełączać się pomiędzy trybami fotografowania (np. między trybem manualnym, a trybem preselekcji przysłony) czy sposobem ostrzenia. Chęć przejścia z ostrzenia manualnego na autofokus sterowany dotykiem z poziomu smartfona wymaga rozłączenia urządzeń, manualnego przełączenia funkcji na aparacie i ponownego ich sparowania.
Aplikacja Fujifilm Camera Remote
Nadal dużo szybciej prześlemy zdjęcia na smartfona przechodząc do trybu podglądu z zakładki zdalnego sterowania niż otwierając dedykowaną zakładkę transferu zdjęć. Kuleje też automatyczne przesyłanie zdjęć, dzięki wykorzystaniu technologii Bluetooth. Podczas gdy w przypadku innych tego typu systemów zdjęcia przesyłane są na bieżąco, podczas fotografowania, tutaj będzie miało to miejsce dopiero po wyłączeniu aparatu. Inną sprawą jest także to, że włączenie modułu Bluetooth w parze z łącznością Wi-Fi dość widocznie wpływa na żywotność baterii, która niestety nie jest mocną stroną aparatu. Za pomocą aplikacji nie jesteśmy też w stanie sterować bardziej zaawansowanymi ustawieniami aparatu.
Aplikację można pochwalić za brak opóźnienia podglądu wyświetlanego na ekranie smartfona, a także za szybką reakcję na zdalne zwolnienie spustu migawki czy zablokowanie ostrości.
Oprócz tego, standardowo już otrzymujemy rozbudowaną funkcję tworzenia timelapsów (tym razem w rozdzielczości 4K), wielokrotnych ekspozycji, panoram czy możliwość fotografowania w trybie bracketingu (także braketingu balansu bieli, ISO i symulacji filmów).