Tamron 20-40 mm f/2.8 Di III VXD - mały wielki zoom

Autor: Maciej Zieliński

30 Lipiec 2023
Artykuł na: 9-16 minut

To kolejny obiektyw, który w systemie Sony w zasadzie nie ma odpowiednika. Przesuwając zakres standardowego zooma w stronę szerokiego kąta Tamron stworzył jeden z najciekawszych modeli dla fanów krajobrazu i podróżniczego reportażu. Oraz filmowania.

Tamron od dobrych kilku lat konsekwentnie rozwija ofertę obiektywów z mocowanie E, wprowadzając ciekawe alternatywy dla systemowych klasyków (patrz standardowy zoom 28-75 mm f/2.8 czy reporterski 70-180 mm f/2.8) ale testując też zupełnie nowatorskie zakresy, jak chociażby świetnie przyjęty 35-150 mm f/2-2.8, opisywany niedawno 50-400 mm f/4.5-6.3 czy wreszcie omawiany tu 20-40 mm f/2.8.

Ale ciekawy zakres to nie wszystko. To co wyróżnia ten model to również wyjątkowo kompaktowe wymiary (74,4 x 86,5 mm) oraz rekordowo niska - zwłaszcza jak na f/2.8 w całym zakresie - waga wynosząca zaledwie 365 g. Maksymalne odchudzenie konstrukcji było dla inżynierów priorytetem, bo drugą ważną grupą odbiorców tego modelu są fani filmowania, którzy zgrabny duet z kompaktowym korpusem Sony będą mogli wygodnie zamocować nawet na mniejszym gimbalu.

Taki zestaw cech sprawia, że pomysłów na jego zastosowanie będzie oczywiście znacznie więcej. 20 mm to jedna z ulubionych ogniskowych fotografów wnętrz i architektury, bo wciąż daje naturalnie wyglądającą perspektywę, bez efektu zbiegających się ścian. Natomiast przedział 28-40 to zakres pracy wielu fanów fotografii ulicznej i podróżniczego reportażu.

To jak sprawdza się w każdej z tych dziedzin próbowaliśmy sprawdzić podczas kilkutygodniowej podróży. Oto nasze wnioski, wrażenia i ulubione zdjęcia, które Wy możecie samodzielnie ocenić pobierając paczkę oryginalnych plików RAW. Prezentowane w tekście zdjęcia zostały poddane wyłącznie podstawowej korekcji barwnej w Adobe Lightroom.

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2,8. Ustawienia: f/2.8; 1/250 s; ISO 200; 40 mm; -0,3 EV

Tamron 20-40 mm to już konstrukcja drugiej generacji 

Zacznijmy od krótkiego omówienia budowy i wykonania. O gabarytach już mówiliśmy, warto dodać tylko, że zoomowanie nie jest wewnętrzne i obiektyw zmienia długość podczas zmiany ogniskowej. Jak w przypadku wielu szerokich modeli najdłuższy jest dla 20 mm, ale przednia soczewka wysuwa się na niecały centymetr.

Wizualnie obiektyw wpisuje się w stylistykę najnowszej generacji obiektywów Tamron, dzieląc z nimi nie tylko zastosowane materiały (lekkie tworzywa, kompozyty i aluminiowy bagnet) ale również uszczelnienia w krytycznych miejscach, oraz średnicę gwintu 67 mm, dzięki czemu, decydując się na kolejne obiektywy, oszczędzimy na kołowych filtrach (jeden "polar", czy "szara połówka" do wszystkich).

Podobnie jak w ostatnich modelach G2 pierścienie nie licują się już z tubusem. Wyciągnięto je delikatnie na wierzch, dzięki czemu są lepiej wyczuwalne i łatwiej namierzymy je gdy aparat trzymamy już przy oku. Wykonano je z twardej karbowanej gumy, która ma przyjemną fakturę i nie powinna się z czasem odkształcać. 

Zakres ogniskowych jest dość krótki więc również kąt obrotu pierścienia bardzo niewielki (65°). Na obudowie nadrukowano ponadto skrajne i popularne ogniskowe: 20, 24, 28, 35, 40 mm. Wąski pierścień bliżej przedniej soczewki służy do ręcznego ostrzenia, ale możemy również zmienić jego funkcję przypisując mu np. kontrolę wartości przysłony. Realizowana będzie płynnie co spodoba się filmowcom.

Do programowania pierścienia, a także aktualizacji oprogramowania obiektywu służy uszczelnione złącze USB-C. Za pomocą standardowego kabla możemy połączyć go z komputerem lub smartfonem, wykorzystując desktopową lub mobilną aplikację Tamron Lens Utility. Jest prosta i intuicyjna.

A co w środku?

Stosunkowo prosty układ optyczny składa się z 12 elementów ustawionych w 11 grupach, ale aż siedem z nich to soczewki specjalne korygujące typowe wady optyczne (m.in. cztery elementy LD o niskiej dyspersji i jedna hybrydowa soczewka asferyczna). Duży nacisk położono również na minimalizację aberracji chromatycznej. Jak się to udało? O tym za chwilę.

Przednia soczewka jest wypukła ale nie utrudnia stosowania nakręcanych filtrów optycznych. Dodatkowo pokryto ją nową generacją wielowarstwowych powłok antyodblaskowych BBAR (Broad Band Anti-Reflection). Im mniej soczewek w układzie tym mniejsze ryzyko powstawania wewnętrznych odbić i faktycznie, choć nie udało się ich wyeliminować całkowicie, Tamron 20-40 mm radzi sobie bardzo dobrze. Poniżej zdjęcia z w pełni otwartą (f/2.8) i stopniowo przymykaną przysłona (f/11 oraz f/22).

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/2.8; 1/4000 s; ISO 100; 20 mm; -1,7 EV

 

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/11; 1/250 s; ISO 100; 20 mm

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/22; 1/40 s; ISO 100; 20 mm; +0,3 EV

Jak na tak nieskomplikowaną i niedrogą konstrukcję, obiektyw pod względem korekcji podstawowych wad optycznych wypada zaskakująco dobrze. Oglądając w powiększeniu kolejne zdjęcia wykonane w ostrym słońcu, a więc sytuacji ekstremalnego często kontrastu, dochodzimy do wniosku, że aberracja chromatyczna - czyli charakterystyczne dla jasnej optyki przebarwienia na krawędziach - w zasadzie nie występuje. By się o tym przekonać warto otworzyć poniższe zdjęcia w pełnym rozmiarze i prześledzić podświetlone krawędzie. 

Ustawienia: f/2.8; 1/250 s; ISO 100; 26 mm; +1 EV. RAW wywołany w Adobe Lightroom, korekcja aberracji wyłączona

Ustawienia: f/2.8; 1/250 s; ISO 125; 40 mm; RAW wywołany w Adobe Lightroom, korekcja aberracji wyłączona

O ile z przebarwieniami Tamron świetnie radzi sobie w przypadku wszystkich nowych konstrukcji, większym wyzwaniem okazuje się zawsze korekcja geometrii - zwłaszcza w przypadku modeli szerokokątnych. Oczywiście korekcja systemowa, czyli prostowanie zdjęć na etapie przetwarzania obrazu, jest dziś już powszechne i zaskakująco skuteczne (pozwala też na tworzenie mniejszych i lżejszych obiektywów), ale jeśli wada jest poważna, czasem nie pomaga nawet najlepszy soft. Jak jest w przypadku tego Tamrona? 

Korekcja dystorsji włączona / wyłączona

Powyższe zdjęcia, przedstawiające wnętrze Meczetu Narodowego w Kuala Lumpur pokazują, że systemy korekcji w aparacie Sony nie mają zbyt wiele pracy jeśli chodzi o korekcję dystorsji. Widoczna jest niewielka "beczka", ale nie jest to nic, co wykraczałoby poza akceptowalną normę. Prawdę mówiąc, wiele znacznie droższych, profesjonalnych modeli poradziłoby sobie znacznie gorzej. Ten przykład pokazuje też, jak wygląda kwestia winietowania. Zaciemnienie rogów jest widoczne, ale ponownie korygowane bardzo skutecznie.

Przeczytaj także:
Tamron 50-400 mm f/4.5-6.3 Di III VC VXD, czyli jak polubiłem długie ogniskowe

Nie jest ani rekordowo długi ani specjalnie jasny. A mimo to, w zasadzie nie ma na rynku konkurencji. Jego siła tkwi bowiem zupełnie gdzie indziej. Oto garść wniosków z długoterminowych testów oraz całkiem sporo przykładowych zdjęć (również RAW) do samodzielnej oceny! [Czytaj więcej]

W konstrukcji zastosowano ponadto 7-listkową przysłonę, której zaokrąglony profil gwarantuje plastyczne oddanie nieostrych obszarów tła. Szerokokątne zoomy to nie są królowie bokehu i nigdy nie dorównają pod tym względem superjasnym stałkom, ale połączenie ogniskowej 40 mm, jasności f/2.8 i pełnoklatkowego sensora, gwarantuje już całkiem przyjemną separację planów tak w ciasnym, jak i w nieco szerszym, środowiskowym portrecie podróżniczym, gdy staramy się pokazać również kontekst. 

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/2.8; 1/250 s; ISO 125; 40 mm; -0,7 EV

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/2,.8; 1/250 s; ISO 100; 40 mm; -1 EV

Portretować możemy oczywiście również krótką ogniskową. Zoom daje nam dużą swobodę poszukiwań właściwej kompozycji, tajemnicą nie jest też, że szeroki kąt pozwala na tworzenie bardziej dynamicznych lub intymnych ujęć, jeśli znajdziemy się odpowiednio blisko. Oczywiście ważne jest by komponować wówczas ujęcia centralnie, aby uniknąć przerysowań i zniekształceń. Przeglądając zdjęcia zauważyłem, że to właśnie szerszych portretów przywiozłem z podróży najwięcej.

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/2.8; 1/125 s; ISO 640; 20 mm; -1 EV

 Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8. Zdjęcie z ogniskową 20 mm (z lewej) i 28 mm (z prawej)

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/2.8; 1/250 s; ISO 100; 29 mm; -1 EV

Taki zakres świetnie sprawdza się też w reportażu. Blisko mu w końcu do klasycznych konstrukcji reporterskich o zakresie 16-35 mm. Przesunięcie do 40 mm bardzo mi jednak odpowiada, bo przekracza granicę szerokiego kąta oferując również ogniskową bliższą standardowej "pięćdziesiątki", która daje bardzo naturalne pole widzenia i pozwala pokazać także detal. Przekonałem się o tym podczas dokumentowania najważniejszego (i niezwykle barwnego!) w tradycji balijskiej święta Galungan, symbolizującego zwycięstwo dobra nad złem. 

Zobacz wszystkie zdjęcia (7)

Za ustawianie ostrości odpowiada znany z najnowszych konstrukcji liniowy silnik autofocusa VXD (Voice-coil eXtreme-torque Drive), który zdecydowanie ułatwia śledzenie szybkiej akcji. Nie jest może tak wyrafinowany jak w topowych zoomach G2, ale z pewnością jest skuteczny i raczej niezawodny. Również w trybie śledzenia podąża za obiektem płynnie i zupełnie bezdźwięcznie. Samej ostrości również nie można mu odmówić. Tamron pod tym względem ostatnio nie zawodzi. Ponownie zachęcam do samodzielnego studiowania sampli w 100% powiększeniu. 

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/8; 1/640 s; ISO 100; 40 mm; -1 EV

Kolejną cechą typową dla nowych zoomów jest bardzo krótka minimalna odległość ostrzenia. Dla szerokiego kąta jest to zaledwie 17 cm (co odpowiada powiększeniu 1:3.8) a dla najdłuższej wartości zooma wciąż tylko 29 cm. Daje to spore pole do popisu jeśli chodzi o kreatywne kadrowanie ale także swobodne posługiwanie się obiektywem zamocowanym na gimbalu w trybie selfie. 

Sony A7 III + Tamron 20-40 mm f/2.8; Ustawienia: f/2.8; 1/1000 s; ISO 100; 20 mm; -0,7 EV

 

Maksymalne powiększenie dla ogniskowej 20 mm (z lewej) i 40 mm (z prawej).

Podsumowując...

Tamron 20-40 mm f/2.8 Di III VXD to bez wątpienia obiektyw unikalny. W tej niewielkiej i zgrabnej konstrukcji spotyka się bowiem zestaw cech, które sprawiają, że dla wielu fotografów będzie to podstawowy i być może nawet jedyny obiektyw jakiego potrzebują w podróży. W połączeniu z kompaktowym body Sony tworzy bardzo zgrabny i mobilny zestaw, który nie ciąży nam nawet podczas całodniowej wędrówki. 

Minęły już też czasy, gdy obiektyw typu zoom kojarzył się z trudnym do przełknięcia kompromisem. Mimo stałej, dużej jasności i wymagającej szerokokątnej konstrukcji, inżynierom udało się uzyskać parametry, które zadowolą nie tylko amatorów.  

Kupuj z pewnego źródła! Sprawdź cenę u autoryzowanych dealerów Tamron:

Cena w Cyfrowe.pl

Cena w Fotoforma.pl

Cena w Fotoplus.pl

Jeszcze garść przykładowych zdjęć - od krajobrazu po architekturę!

Ustawienia: 1/60 s, f/2.8, ISO 1250, 31 mm, ręczny WB

Ustawienia: 1/4 s, f/2.8, ISO 400, 20 mm, ręczny WB

Ustawienia: 1/5 s, f/2.8, ISO 1000, 40 mm, ręczny WB

 

Ustawienia: 1/125 s, f/8, ISO 100, 20 mm

Ustawienia: 1/125 s; f/4.5; ISO 100, 20 mm

Ustawienia: 1/60 s, f/8, ISO 640, 20 mm; -1,7 EV

Ustawienia: 1/1000 s, f/2.8, ISO 100, 20 mm

Ustawienia: 1/1250 s, f/2.8, ISO 100, 40 mm; -1 EV

Ustawienia: 1/250 s; f/8; ISO 100; 20 mm; - 03 EV

Artykuł powstał na zlecenie firmy Focus Nordic, dystrybutora obiektywów Tamron w Polsce. 

Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Analizy
Aparat fotograficzny na wyjazd - przegląd najlepszych korpusów dla podróżników (2024)
Aparat fotograficzny na wyjazd - przegląd najlepszych korpusów dla podróżników (2024)
Szukasz niedużego aparatu do zabrania w podróż lub na urlop? Oto najlepsze modele, które zamykają duże możliwości w niewielkich, wygodnych konstrukcjach z przystępną ceną.
12
To karta graficzna decyduje dziś o wydajnej edycji. Laptopy ASUS z NVIDIA Studio w pracy z obrazem
To karta graficzna decyduje dziś o wydajnej edycji. Laptopy ASUS z NVIDIA Studio w pracy z obrazem
Wykorzystując laptopy dla twórców ASUS Studiobook i Zenbook sprawdzamy, jak NVIDIA Studio radzi sobie w pracy z obrazem i coraz częściej wykorzystywanymi w postprodukcji funkcjami AI.
25
Nie czekaj na X100VI - oto 5 świetnych aparatów Fujifilm, które możesz mieć już dziś
Nie czekaj na X100VI - oto 5 świetnych aparatów Fujifilm, które możesz mieć już dziś
Fujifilm X100VI bije rekordy popularności jako najlepiej „przedsprzedany” aparat w historii. Zanim jednak damy się ponieść emocjom i złożymy preorder z niewiadomą datą dostawy, warto...
27