DJI Mini 2 - test możliwości fotograficznych (pliki RAW)

Kieszonkowy DJI Mini 2 to w tej chwili chyba najciekawszy dron dla amatorów. Ma bez wątpienia mnóstwo zalet, ale czy można do nich zaliczyć również jakość zdjęć? Zobaczcie jak spisuje się w powietrzu i co oferują surowe pliki RAW.

Autor: Maciej Zieliński

28 Kwiecień 2021
Artykuł na: 17-22 minuty

Mieści się w kieszeni kurtki. Waży tyle, co nic. Nie wymaga uprawnień, latać nim można w zasadzie wszędzie. A do tego kusi ceną, bo podstawowy zestaw kosztuje niecałe 2300 zł. Czy jednak stosunkowo mała matryca 12 Mp (1/2,3”) pozwoli na wykonywanie zdjęć, które zadowolą wymagającego fotoamatora? Postanowiliśmy to sprawdzić!

Czym DJI Mini 2 różni się od pierwszej wersji?

Zapomnijcie o pierwszej generacji DJI Mini. Różnica w cenie nie jest aż tak duża (ok. 350 zł), by godzić się na ograniczenia, z jakimi będziecie musieli się wówczas mierzyć. Od braku możliwości zapisu zdjęć w formacie RAW począwszy. 

Wersja Mini 2 najwięcej zmian wprowadza w zakresie samego lotu i komunikacji, i są to zmiany bardzo ważne. Przede wszystkim łączność odbywa się teraz na drodze radiowej (OcuSync 2.0) a nie poprzez zawodne Wi-Fi, co przekłada się na 3 krotnie większy zasięg, sięgający 6 km (czyli taki sam, jak w Mavic 2 Pro).

1/10 s, f/2.8, ISO 400, ogniskowa: 24 mm 

Od zasięgu ważniejsza jest jednak stabilność połączenia. W górzystym terenie, z dala od anten i przekaźników, problemy z łącznością pojawiały się dopiero, gdy dron oddalił się na ok. 2 km. W centrum Warszawy, ostrzeżenia o zakłóceniach pojawiały się często (choć lataliśmy na niskim pułapie a dron pozostawał w zasięgu wzroku), ale komunikacji ani razu nie zerwało.

1/15 s, f/2.8, ISO 200, ogniskowa: 24 mm

Dron jest też szybszy i w trybie Sport osiąga teraz prędkość nawet 16 m/s (czyli ponad 57 km/h!). Daje to już pewne wyobrażenie o tym jak wygląda latanie z dronem typu FPV. Daje też naprawdę sporo frajdy – w ciekawym terenie można zużyć cały akumulator i nie wykonać nawet jednego zdjęcia. Do filmowania i płynnych nagrań (a także nauki latania) zdecydowanie lepiej nadaje się oczywiście tryb Cine.

1/400 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

Kolejna ważna kwestia, to oporność na wiatr, czyli coś, o czym w ogóle nie myślimy podczas klasycznego fotografowania, a co może mieć duże znaczenie, jeśli zamierzamy latać w górach czy na wietrznym wybrzeżu. Według specyfikacji dron jest w stanie odpowiednio stabilizować się nawet przy wietrze sięgającym 38 km/h.

Podczas testów miałem okazję latać przy stosunkowo silnym wietrze o prędkości ok. 20-25 km/h. Panowanie nad torem lotu było już wyzwaniem, a zrealizowanie zaplanowanego ujęcia praktycznie niemożliwe. Aplikacja zasypywała ciągłymi powiadomieniami i prawdę mówiąc nieco obawiałem się już o bezpieczeństwo tego, ważącego w końcu niecałe 250 g malucha.

1/120 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/120 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

Okazuje się jednak, że nawet gdy wiatr miota dronem na wszystkie strony, gimbal skutecznie kontruje wszelkie drgania – nagrania są stabilne jak wykonane ze statywu (a raczej slidera).

W powietrze wyślesz go w minutę, czyli krótko o przygotowaniu do lotu i sterowaniu

Prostota obsługi „miniaka” zachęci tych, co do zasady dronami nie zainteresowanych. Droniarze-pasjonaci to już dziś liczna i prężna społeczność, ale są też tacy, którzy już wiedzą, że użyją drona najwyżej kilka razy w roku - na wakacjach czy do ujęć, które od czasu do czasu urozmaicą jakoś ich projekty.

Wszystko czego potrzebujemy, by latać, to smartfon lub mini tablet z systemem iOS lub Android oraz bezpłatna aplikacja DJI Fly. Apka szybko paruje urządzenia i jest bardzo stabilna. Są też płatne aplikacje niezależne, które rozwijają nieco możliwości fotograficzne (np. dodatkowe tryby panoram, HDR itd.) ale na początek aplikacja producenta z pewnością nam wystarczy.

Dron jest tak mały, że możemy trzymać go w kieszeni kurtki (249 g, 138×81×58 mm po złożeniu), lub przegródce na obiektyw plecaka foto. Wydaje się bardzo delikatny, ale wykonano go z solidnych tworzyw. Specjalna opaska pozwala spiąć śmigiełka, by przypadkiem ich nie wyłamać.

Na kontrolerze znajdziemy przycisk automatycznego lądowania i przełącznik trybu lotu – od spokojnego i płynnego Cine po szybki i dynamiczny Sport. Normal, tak jak tu - jest po środku

Nieco większy i zdecydowanie cięższy jest sam kontroler, co okazuje się raczej zaletą niż wadą - przyjemnie ciąży w dłoniach i pewniej manipulujemy drążkami sterowania. To zresztą ten sam model, co dołączany do wyższej wersji DJI Air i kolejny argument za wyborem drugiej generacji modelu mini (kontroler pierwszej wersji jest zdecydowanie mniej wygodny).

1. Spust migawki. 2. Przycisk funkcyjny – dwukrotne wciśnięcie obraca kamerę by patrzyła prostopadle w dół. 3. Przycisk zmiany trybu pracy zdjęcie / film. 4. Pokrętło pozycji kamery góra / dół

Wysuwany zaciskowy uchwyt jest uniwersalny, dzięki czemu do kontrolera podepniemy dowolny smartfon. Sprytnie ukryty kabel domyślnie ma zakończenie Lightning do urządzeń Apple, ale w zestawie znajdziemy też kabelek z wejściem USB.

Włączamy drona, włączamy kontroler i odpalamy aplikację. Urządzenia parują się szybko i automatycznie. Jesteśmy gotowi do startu. Po włączeniu dron wykonuje szybki audyt sprawności wszystkich systemów oraz poziomuje gimbal. Jeśli w pobliżu znajdują się metalowe przedmioty zapewne poprosi o kalibrację kompasu (pro tip: startujcie z dala od samochodu), co jest prostą i rutynową czynnością.

Gimbal to najważniejszy i najdelikatniejszy układ drona. W zestawie otrzymujemy osłonkę, która zabezpiecza go i unieruchamia.

To, co budzi największe obawy to zazwyczaj start i lądowanie. Oczywiście może odbywać się automatycznie. Gdy stracimy drona z oczu wystarczy jeden klik na kontrolerze ,by uruchomić automatyczny powrót do punktu startu. Zaczynamy nieśmiało, a dwie baterie później (czas lotu to ok. 30 min. na jednej) wykonujemy już akrobacje w trybie sport i robimy familijne zdjęcia przy rodzinnym stole.

Model Mini 2 pozwala na szybkie podładowanie akumulatora z Powerbanka przez złącze USB-C

Latanie wciąga, ale trzeba uważać. DJI Mini 2 nie ma funkcji omijania obiektów (ma tylko dwa czujniki odległości na „brzuchu” służące do startu i lądowania). Teoretycznie zachowuje bezpieczną odległość od podłoża aż do wymuszonego lądowania, ale przy większych prędkościach o kraksę nietrudno.

4 diody za gimbalem sygnalizują stan naładowania baterii

Jakość zdjęć ustępuje nawet nowym smartfonom. Tyle że smartfony nie latają…

Na 3-osiowym gimbalu Mini 2 umieszczono niewielką kamerę z 12-milionowym sensorem CMOS (1/2,3”), który współpracuje z wbudowanym obiektywem o stałej ogniskowej 24 mm i jasności f/2,8. Dostępny jest zoom, ale tylko cyfrowy, czyli realizowany kosztem rozdzielczości.

Parametry ekspozycji mogą być dobierane automatycznie, lub w pełni manualnie. Tryb Auto mierzy światło centralnie, ale możemy też wskazać palcem na ekranie punkt, na który powinien dokonać pomiaru. W trakcie lotu możemy też dokonywać precyzyjnej korekty pomiaru w zakresie +/- 3 EV.

Minusem są bardzo małe ikonki dotykowego interfejsu oraz brak skali na suwakach sterowania ISO i kompensacji ekspozycji

W trybie PRO kontrolujemy również czułość (ISO 100-3200) i czas migawki (1/8000 – 4 s) , co pozwala na eksperymentowanie chociażby z panoramowaniem obiektów znajdujących się w ruchu, czy - zważywszy na naprawdę dużą stabilność gimbala - dłuższymi ekspozycjami.

Nie mamy za to wpływu na wartość przysłony (stała wartość f/2,8), co sprawia, że w mocnym słońcu konieczne będzie stosowanie filtrów szarych (znalezienie ich w internecie nie jest problemem).

Inne dodatkowe funkcje ułatwiające kadrowanie i panowanie nad ekspozycją to alarm prześwietlenia, czyli popularna „zebra”, histogram i siatki kompozycji. Są też tryby programowanego przelotu, jak orbitowanie (dron oblatuje obiekt w określonej odległości), boomerang (eliptyczna orbita po skosie), czy Rocket, czyli szybki pionowy start.

DJI Mini 2 oferuje też kilka trybów panoramy (od szerokiej po sferyczną). Zdjęcia z przesunięciem realizuje samodzielnie, ale pliki zapisywane są osobno w katalogach na karcie pamięci.

Dla fotografów, najważniejsze jest jednak wprowadzenie w wersji Mini 2 formatu RAW, który daje nadzieję na naprawdę dobre efekty mimo niewielkich fizycznych wymiarów sensora. Czy jest tak faktycznie?

Największą zaletą surowego formatu jest możliwość wykorzystania wszystkich informacji o obrazie ukrytych zarówno w jasnych jak i ciemnych partiach sceny. Co jednak, jeśli tych informacji również w formacie RAW otrzymujemy stosunkowo niewiele (RAW-y to pliki 10 bit, JPEG 8 bit)?

Po prawej stronie widzimy efekt rozjaśnienia zdjęcia RAW w Adobe Camera Raw o 2 EV. Uwidaczniają się detale ukryte w cieniach, ale wraz z nimi również cyfrowy szum.

Dynamika sensora jest skromna, co sprawia, że tolerancja na prześwietlenia i niedoświetlenia jest też niewielka. Pliki RAW w praktyce dają niewielkie pole do popisu. Rozjaśnienie cieni już o 1 EV ujawnia wielobarwny szum i to na zdjęciach wykonanych przy najniższej czułości ISO 100.

Oczywiście nadal możemy więcej. Całkiem skutecznie przygasimy przepalenia i odzyskamy część szczegółów, ale z pewnością nie jest to sytuacja do jakiej przywykliśmy edytując zdjęcia z dużych sensorów, gdzie zakres bezstratnej edycji to nawet 5 EV.

Przesunięcie suwaka Światła na -80 pozwoliło odzyskać detale w prześwietlonym obszarze nieba (podświetlony na czerwono po lewej stronie)

Jak można się było spodziewać, również wysokie czułości nie są mocną stroną sensora. Powyżej ISO 400 szczegóły ulegają już wyraźnej degradacji, a próba redukcji zaszumienia zdjęć podczas edycji RAW jeszcze mocniej je rozmywa. Mam wrażenie, że nowe smartfony pod tym względem wypadają lepiej.

Mini 2 nie oferuje też trybu nocnego, który ma być obecny w nowym modelu konkurencji czyli Xiaomi FIMI X8 Mini. Jeśli chcemy mieć czyste i ładnie naświetlone zdjęcia wykonane po zmroku pozostaje nam samodzielne stackowanie.

Zdjęcia z DJI Mini 2 nie nadają się może do druku w dużym galeryjnym formacie, ale jako niewielkie odbitki typu 10x15 cm do rodzinnego albumu jak najbardziej!

Nie oznacza to oczywiście, że Mini 2 nie będziemy robić ładnych zdjęć. Podkręcone automatycznie JPEG-i prosto z drona przesyłane są w mniejszej rozdzielczości do naszego smartfona, i trzeba przyznać, że nawet te „prevki” wyglądaj świetnie. Nie ma się co oszukiwać - właśnie takie jest główne przeznaczenie zdjęć z DJI Mini 2 i zapewne rzadko będą oglądane na wyświetlaczach większych niż 6 cali.

Bardzo dobrze wyglądają za to nagrania wideo. Co prawda wprowadzone w drugiej generacji 4K to tylko 30 kl./s, ale już w 2,7K możemy rejestrować do 60 kl./s, co pozwoli nam dwukrotnie spowolnić nagranie w postprodukcji.

Nagrania obarczone są tym samym co zdjęcia problemem - dopóki mamy dużo światła wyglądają naprawdę ładnie, ale gdy tylko warunki się zmieniają a matryca pracuje z czułością ISO 400 i wyższą, obraz staje się brudny i mało szczegółowy, a przez to mało przyjemny w odbiorze.

WIDEO FHD

WIDEO FHD Low Light

WIDEO 2,7K

WIDEO 4K

WIDEO 4K Low Light

Podsumowanie

Przede wszystkim DJI Mini 2 to dron absolutnie dla każdego. Święta wielkanocne spędził ze mną w Beskidzie Niskim - latała cała rodzina, a 70-letni nestor już rozważa nawet taki zakup.

DJI Mini 2 z pewnością nie powstał z myślą o wykonywaniu wysokiej jakości zdjęć i nagrań wideo - do tego zdecydowanie lepiej nadają się bardziej zaawansowane modele na czele z zaprezentowanym właśnie DJI Air 2S (1-calowa matryca 20 Mp), który również mieści się w wolnej od ograniczeń kategorii do 900 g.

Wyższe modele to już jednak znacznie większe gabaryty i znacznie wyższe ceny (ok. 4300 zł za wspomnianego Air 2S w podstawowej opcji i ponad 6300 w rozszerzonym zestawie Fly More Combo). Możemy mieć też problemy z wwożeniem drona i swobodnym lataniem nim w krajach o bardziej restrykcyjnych przepisach.

Warto więc się zastanowić, czy jakość oferowana przez Mini 2 nie zaspokoi przypadkiem naszych oczekiwań. W ostatecznym rozrachunku może się okazać, że ma więcej zalet niż wad, również z punktu widzenia fotografa-amatora.

DJI Mini 2 - zdjęcia przykładowe

1/1250 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/320 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/50 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/20 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/10 s, f/2.8, ISO 400, ogniskowa: 24 mm

1/100 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/8 s, f/2.8, ISO 400, ogniskowa: 24 mm

1/8 s, f/2.8, ISO 800, ogniskowa: 24 mm

1/120 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/160 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/100 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/160 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/2000 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm 

1/800 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/400 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/200 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/160 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/200 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/500 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/1000 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm 

1/800 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/800 s, f/2.8, ISO 100, ogniskowa: 24 mm

1/15 s, f/2.8, ISO 200, ogniskowa: 24 mm

Zakres ISO:

ISO 100

ISO 200

ISO 400

ISO 800

ISO 1600

ISO 3200
Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Druga generacja vlogerskiego korpusu APS-C ma być wreszcie idealnym rozwiązaniem dla początkujących, ale ambitnych twórców internetowej rozrywki. Sony ZV-E10 II to jednak także prawie...
13
Canon EOS R5 Mark II – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Canon EOS R5 Mark II – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowa warstwowa matryca 45 Mp, wideo 8K 60p, dodatkowy procesor, który „patrzy na scenę” i oczywiście jeszcze więcej AI, które wspiera AF i wprowadza funkcje znane dotychczas tylko z zewnętrznych...
53
Pentax 17 - sprawdziliśmy najnowszy analogowy kompakt [RECENZJA]
Pentax 17 - sprawdziliśmy najnowszy analogowy kompakt [RECENZJA]
Pierwszy od ponad 20 lat zaawansowany analogowy kompakt otwiera nowy rozdział rynku fotografii analogowej. Czy jednak ma do zaoferowania coś więcej niż konstrukcje dostępne powszechnie...
54
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (8)