Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Popularny amatorski dron DJI powraca jeszcze lepszy. Mavic Mini 2 to przede wszystkim bardziej zaawansowane tryby foto i wideo, ale także lepsze osiągi w zakresie szybkości i stabilności lotu.
Pokazany przed rokiem DJI Mavic Mini był pierwszym dronem „dla mas”, który wniósł do segmentu amatorskiego wiele z funkcji oferowanych przez wyższe modele, stając się jednym z najchętniej kupowanych dronów na rynku - w końcu jego zaletą jest też naprawdę niska cena, a lekka obudowa pozwala na latanie bez jakichkolwiek pozwoleń.
Teraz DJI pokazuje jego następcę, który choć nie wprowadza rewolucji, to sprawi, że coraz większa liczba użytkowników będzie kwestionować potrzebę inwestowania w bardziej zaawansowane drony.
DJI Mavic Mini 2 jest tak samo mały i lekki jak poprzednik (249 g, 138×81×58 mm po złożeniu), dzięki czemu kolejny raz wymyka się regulacjom prawnym, pozwalając nam latać bez pozwoleń i większych ograniczeń, a loty w niedozwolonych miejscach i tak zablokuje nam odgórnie aplikacja producenta.
Sporo zmieniło się natomiast jeśli chodzi o same możliwości. Choć nadal mamy do czynienia z niewielką 1/2.3-calową matrycą o rozdzielczości 12 Mp, umieszczoną na 3-osiowym gimbalu, teraz dron pozwoli na pełnoprawny zapis 4K 30 kl./s z przepływnością 100 Mb/s. Warto przy tym wspomnieć, że możliwości poprzednika kończyły się na rozdzielczości 2K i przepływności 40 Mb/s. Oprócz tego, przy zapisie Full HD (maks. do 60 kl./s) będziemy mogli teraz skorzystać z funkcji 2-krotnego bezstratnego zoomu. Jest też opcja zwykłego zoomu cyfrowego, która działa także w 4K, i zwiększa przybliżenie dla Full HD do 4x, ale w jej wypadku zauważymy już spadek rozdzielczości.
Wreszcie nowy dron wspiera także możliwość fotografowania w formacie RAW, co da znacznie większe pole manewru podczas edycji zdjęć na etapie postprodukcji. Same możliwości trybu foto się jednak nie zmieniły - nadal otrzymujemy obiektyw o ekwiwalencie 24 mm i świetle f/2.8, migawkę działającą w zakresie 1/8000 s - 4 s i zakres ISO 100-3200.
Oprócz tego, jak zwykle otrzymujemy szereg zaprogramowanych sekwencji ujęć, które pozwolą nam łatwo stworzyć ciekawe wizualnie materiały. Mamy więc m.in. tryb orbitowania, bumerangu czy najazdów od góry. W przypadku zdjęć otrzymujemy z kolei możliwość tworzenia panoram (także sferycznych), tryb bracketingu ekspozycji oraz tryb interwału.
Mavic Mini 2 to także lepsze osiągi w zakresie kontroli lotu. Choć producent nie dorzucił tu żadnych nowych sensorów, nowa konstrukcja silników umożliwić ma dronowi lepszą stabilizację na wietrze ( o prędkości do 38,5 km/h), a także pozwalać na szybszy i wyższy lot. Nowym dronem polecimy teraz z maksymalną prędkością 57,5 km/h, wzniesiemy się na 4 km. Podobnie jak poprzednika, maksymalna długość lotu wyniesie ok. 30 min.
Dron pozwoli też na transmitowanie obrazu przez OcuSync 2.0 z ponad dwukrotnie większej odległości niż poprzednika (10 km), ale nadal nie oferuje aktywnego systemy śledzenia, który pozwoliłby użytkownikom np. na wygodne automatyczne filmowanie własnych wyczynów sportowych. Nie otrzymujemy też szeregu popularnych funkcji z bardziej zaawansowanych modeli, takich jak choćby programowanie trasy przelotu.
Nowy Mavic Mini kolejny raz atakuje jednak ceną, która dla wielu użytkowników będzie głównym argumentem za wyborem tego, a nie innego modelu. Dron debiutuje w cenie 469 euro (ok. 2120 zł). To jednak cena o 70 euro wyższa niż w przypadku poprzednika, która na polskim rynku będzie jeszcze zapewne stosownie podniesiona, przez co Mini 2 może już niestety wyjść poza możliwości finansowe przeciętnego Kowalskiego. Jak wszystko, tak i on w końcu jednak stanieje.
Więcej informacji znajdziecie na stronie dji.com.