Obiektywy
Viltrox AF 28 mm f/4.5 - znamy polską cenę ultrakompaktowego „naleśnika”
To w końcu musiało się stać. Oprogramowanie do symulowania rozmycia tła wkracza do świata „dużej” fotografii. Czy funkcja Portrait Bokeh AI w nowym Luminarze rzeczywiście może zastąpić jasny obiektyw?
Odkąd kilka lat temu po raz pierwszy zobaczyliśmy, jak smartfon aplikuje symulację rozmycia tła na zdjęcie, wiedzieliśmy, że w końcu funkcja ta zostanie zaadaptowana do realiów zwykłych aparatów. Rewolucję mieli szansę wprowadzić producenci, ale z wiadomych względów tego nie zrobili, więc wkracza ona powoli tylnymi drzwiami za pomocą programów do edycji.
Raptem w maju eksperymentalny filtr Depth Blur zawitał do Photoshopa, a teraz swoje 3 grosze do tematu dorzuca konkurencja spod znaku Luminara. W dodatku wydaje się, że w tym wypadku mamy do czynienia z funkcją bardziej dopracowaną.
Portrait Bokeh AI to opcja, która pojawia się w ramach najnowszej aktualizacji programu Luminar AI, jako wzbogacenie palety innych funkcji opartych o uczenie maszynowe, które w założeniu odmieniać, upraszczać i przyspieszać mają proces edycji zdjęć. I choć do wielu aspektów pracy programu Luminar można mieć zastrzeżenia, nowa funkcja jak najbardziej zasługuje na miano rewolucyjnej.
Dzięki systemowi mapowania głębi obrazu, program jest w stanie automatycznie wymaskować fotografowaną sylwetkę i nałożyć realistycznie wyglądające rozmycie tła. Co ważne, możemy regulować zarówno intensywność i charakter rozmycia, jak i szczegóły maski, dzięki czemu obrazy stworzone w ten sposób mają wyglądać bardzo realistycznie. I wygląda na to, że rzeczywiście tak jest. Już same oficjalne przykłady producenta robią spore wrażenie, a nową funkcję na czynniki pierwsze rozkłada dla nas jak zawsze niezawodny Unmesh Dinda z kanału PiXimperfect.
Oczywiście, jak ze wszystkimi tego typu rewelacjami, łatwo przesadzić. Tym bardziej, jeżeli mocne rozmycie będziemy aplikować na przykład na zdjęcia wykonane obiektywem ultraszerokokątnym, gdzie w normalnych warunkach nie miałoby prawa wystąpić. Portait Bokeh AI wydaje się być jednak przede wszystkim doskonałym narzędziem, które w cudzysłowie pozwoli zamienić tani obiektyw kitowy w profesjonalną portretówkę, sprawiając, że zdjęcia wykonane na przysłonie f/5.6 będą wyglądały jak zrobione np. na f/1.2. Naturalnie nie będzie to to samo, ale oko zwykłego odbiorcy, który od dobrych kilku lat oswajany jest ze sztucznym rozmyciem przez swojego smartfona raczej tego nie wychwyci.
Czy wiec dotarliśmy już do momentu, w którym możemy z ulgą zrezygnować z ciężkiej, koszmarnie drogiej profesjonalnej optyki i wybrać się na zlecenie z jakimkolwiek tanim obiektywem, który odpowiada nam pod względem ogniskowej, powierzając swoje zdjęcia „sztucznej inteligencji? To zależy jakie zdjęcia wykonujemy. Warto pamiętać, że profesjonalne szkła to także większa swoboda fotografowania w słabym świetle, lepsza ostrość i kontrast oraz wyższa kultura pracy pod światło. Do tego nadal nic nie zastąpi nam ich w świecie filmu. Jeśli jednak wykonujemy mniej zobowiązujące sesje na potrzeby instagrama i klientów indywidualnych, czy też portrety są jedynie uzupełnieniem naszej działalności, prawdopodobnie ujdzie nam to płazem.
Warto też brać pod uwagę, że choć nowa funkcja nie jest jeszcze być może doskonała pod każdym względem, to z pewnością w czasie nadchodzących kilku lat taką się stanie, a ewentualne braki w jasności prawdopodobnie wynagrodzą nam coraz doskonalsze algorytmy odszumiania i interpolowania obrazu. Czy producencie szkieł powinni już zacząć obgryzać paznokcie? O tym przekonamy się zapewne już niebawem. Pewne jest natomiast, że wkraczamy w erę demokratyzacji ładnego obrazka, który przestaje być zarezerwowany wyłącznie dla twórców z grubym portfelem.
Aktualizacja zawierająca funkcję Portrait Bokeh Ai dostępna jest do pobrania za darmo dla wszyskich użytkowników programu Luminar AI.
Pełna wersja programu Luminar AI kosztuje 290 zł.
Więcej informacji znajdziecie na stronie skylum.com.