Obiektywy
Viltrox AF 28 mm f/4.5 - znamy polską cenę ultrakompaktowego „naleśnika”
Sensor ISOCELL JN1 bije rekord rozmiaru pojedynczego piksela i obiecuje rewolucję na rynku mobilnych telefonów ze średniego i niższego segmentu.
Aktualnie najlepsze smartfony na rynku idą w kierunku coraz większych sensorów, co jest z jednej strony racjonalne, bo gwarantuje lepszą jakość obrazu, ale z drugiej powoduje, że „wyspy” z aparatami są przesadnie duże i mogą sprawiać, że telefon przestaje być wygodny. Warto wspomnieć tu chociażby rekordowy model Xiaomi Mi 11 Ultra.
Czy jednak można stworzyć mały aparat, który jednocześnie będzie zachowywał choć część możliwości topowych sensorów? Właśnie tym ma być nowa matryca ISOCELL JN1, której twórca ma szansę wprowadzić małą rewolucją w segmencie smartfonów z niższej i średniej półki cenowej.
Wyprodukowany przez Samsunga sensor JN1 jest malutki (rozmiar 1/2.78”) i może się pochwalić najmniejszym rozmiarem piksela (0.64 μm) ze wszystkich wyprodukowanych do tej pory matryc. W efekcie tego na matrycy „mikroskopijnych” rozmiarów udało się upchnąć ich aż 50 mln. Biorąc więc pod uwagę to, że sensor kompatybilny jest z najbardziej popularnym na rynku smartfonowej optyki standardem 1/2.8”, już niebawem możemy spodziewać się, że większość smartfonów na rynku będzie oferować 50-megapikselowe aparaty (także do selfie).
Na samej rozdzielczości zalety nowego sensora się jednak nie kończą. Jak w przypadku swoich topowych sensorów, Samsung zastosował tu technologię Tetracell, która polega na wirtualnym łączeniu 4 pikseli w jeden o większym rozmiarze, co pozwala zebrać więcej światła w słabych warunkach oświetleniowych i przekłada się na wyższą jakość zdjęć. Fotografie wykonane w tym trybie będą miały co prawda rozdzielczość „tylko” 12 Mp, ale to rozmiar na którym bazuje większość smartfonowych aparatów.
Do tego otrzymujemy tu system Smart ISO, który wzorem matryc Dual Gain dobiera osobne wzmocnienie sygnały dla jasnych i słabo oświetlonych scen, a także wykorzystuje obydwa systemy jednocześnie w celu poprawy zakresu dynamicznego zdjęcia i zmniejszenia zaszumienia.
Wreszcie otrzymujemy też zaktualizowany system Autofokusu opartego o detekcję fazy, który Samsung nazywa Double Super PD, a w praktyce oznacza to większy rozmiar pikseli odpowiadających za detekcję ostrości, a tym samym zwiększenie ich skuteczności.
Do tego matryca ta będzie pozwalać na rejestrację wideo 4K z prędkością 60 kl./s, a na dodatek jest już w masowej produkcji. I choć raczej nie uświadczymy jej w roli głównego sensora któregoś z flagowców, możemy spodziewać się, że dzięki niej dużo lepsze staną się aparaty w smartfonach ze średniej i niższej półki cenowej. Zwłaszcza, że dzięki małym rozmiarom matryca ta będzie zapewne chętnie stosowana także w przypadkach modułów teleobiektywów.
Póki co nie wiemy jeszcze, który smartfon jako pierwszy będzie wykorzystywać nową matrycę, ale zapewne pojawi się ona w nadchodzących „średniakach” Oppo, Xiaomi czy oczywiście Samsunga.
Więcej informacji znajdziecie na stronie samsung.com.