Branża
Canon zmienia sposób świadczenia usług gwarancyjnych i serwisowych w Polsce - od teraz aparaty będą naprawiane w Niemczech
Kodak potwierdził informacje o planowanych (kolejnych) podwyżkach materiałów światłoczułych. Zdrożeją zarówno produkty amatorskie jak i profesjonalne. Niektóre nawet o 25 procent.
Polpularna Portra 400 w ciągu dwóch lat zdrożała ponad dwukrotnie a po 1 stycznia za 36 klatek prawdopodobnie zapłacimy już nawet 70 zł (ponad 50 zł za lubianego Golda). O ile w ogóle będą dostępne, bo niektórych filmów już teraz nie ma w sklepach całymi miesiącami.
Będzie to już trzecia znaczącą podwyżka filmów kolorowych produkowanych przez Kodak Alaris w ciągu trzech lat. Na początku 2020 roku konieczność podniesienia cen tłumaczono rosnącym gwałtownie popytem i koniecznością inwestycji w rozbudowę infrastruktury produkcyjnej. Rok później ceny skoczyły o kolejnych 10-20% wskutek pandemii i zaburzonych łańcuchów dostaw. Teraz będzie drożej jeszcze o 20-25% (Portra 400 zdrożeje ponoć aż o 24%).
Podwyżki Kodak usprawiedliwia wzrostem cen chemii i logistyki (ograniczona ilość i absurdalne ceny kontenerów transportu morskiego) a także inflacją, która cały czas rozpędza się w wielu krajach. Ceny winduje też mała dostępność materiałów u dystrybutorów przy jednoczesnym ogromnym wzroście zainteresowania fotografią tradycyjną.
W końcu, Kodak podnosi ceny, bo może. W segmencie kolorowych materiałów światłoczułych ma dziś praktycznie monopol i konkuruje już wyłącznie z niszowymi producentami jak Lomography czy rosyjska Silberra.