Akcesoria
To nie aparat. Hobolite Iris to prawdopodobnie najbardziej wszechstronny mini LED jaki widzieliście
Panasonic lubi od czasu do czasu zaskoczyć ciekawą optyką. Tym razem jest to niedrogi zoom na początek przygody z fotografowaniem, który spodoba się wszystkim lubiącym szerokie kąty widzenia.
Biorąc pod uwagę mało atrakcyjne światło (f/3.5-5.6) najnowszy pełnoklatkowy zoom do do systemu S można nazwać obiektywem kitowym. Prawdopodobnie zresztą będzie on oferowany w poszczególnych zestawach. Jednak nawet jeśli można narzekać na przeciętną światłosiłę, to obiektyw może podbić serca fotografów ciekawą ogniskową i bardzo przystępną ceną.
Bo taki zakres nie zdarza się często. A właściwie nie zdarza się w ogóle. Przy przedziale 20-60 mm z jednej strony otrzymujemy naprawdę szeroki kąt, a z drugiej użyteczną ogniskową do portretu. Nie zapominajmy, że wielu uważa ogniskową 58 mm za idealną w tym względzie. W dodatku przy pełnej klatce, nawet przy przysłonie f/5.6 będziemy mogli liczyć na rozmycie tła. Niewielkie, ale jednak.
Układ optyczny obiektywu zbudowano na bazie 11 soczewek w 9 grupach, w tym z 2 soczewek asferycznych, 3 elementów ED i 1 soczewki HR o zwiększonym współczynniku refrakcji. W praktyce otrzymać mamy wysoką rozdzielczość i skuteczną kontrolę aberracji chromatycznej oraz astygmatyzmu. Do tego 9-listkowa przysłona oraz użyteczna minimalna odległość ostrzenia 15 cm.
Szkło ma być też dobrą propozycją do filmowania, a to ze względu na ograniczony breathing (zmiana kąta widzenia) podczas przeostrzania i szybki silnik krokowy AF. Mamy też oczekiwać płynnych zmian ekspozycji, co prawdopodobnie oznacza, że w czasie filmowania przysłona nie będzie regulowana skokowo. Osobnego pierścienia do jej kontroli niestety nie otrzymujemy.
Co ważne, obiektyw jest też uszczelniony i niezbyt ciężki - waży raptem 350 g przy wymiarach 77 x 87 mm. Na przednią soczewkę nakręcimy z kolei filtry o średnicy 67 mm.
Najlepszą wiadomością jest chyba jednak cena nowego obiektywu. Szkło wycenione zostało na 600 dolarów, czyli około 2410 zł. Na polskim rynku cena zapewne zbliży się do 3 tys. złotych, ale to nadal akceptowalny pułap jak na tego typu konstrukcję. Zwłaszcza jeśli w dodatku okaże się dobra optycznie.
Nazwa | Panasonic Lumix S 20-60 mm f/3.5-5.6 |
Producent | Panasonic |
Typ | zmiennoogniskowy |
Mocowanie | L-mount |
Ogniskowa | 20-60 |
Maksymalna jasność | 3.5 |
Maksymalna wartość przysłony | 22 |
Liczba listków przysłony | 9 |
Pierścień przysłony | nie |
Tryb bezstopniowy przysłony | nie |
Układ optyczny | 11 soczewek w 9 grupach (2 soczewki asferyczne, 3 soczewki ED, 1 soczewka HR) |
Maksymalne powiększenie | 0,43 x |
Minimalna odległość ogniskowania | 15 cm |
Tryb makro | nie |
Średnica filtra | 67 mm |
Mocowanie filtra żelowego | nie |
Autofokus | tak |
Manualne doostrzanie | tak |
Mechanizm autofokusa | Silnik krokowy |
Stabilizacja | nie |
Obudowa | tworzywo sztuczne |
Skala odległości | nie |
Przycisk funkcyjny | nie |
Uszczelnienia | tak |
Mocowanie statywowe | nie |
Osłona przeciwsłoneczna | tak |
Wymiary | 77 x 87 mm |
Waga | 350 g |
Cena w dniu premiery | 600 dolarów |
Więcej informacji znajdziecie pod adresem panasonic.com.