Fujifilm X70 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe

To pierwszy tak mały aparat Fujifilm z matrycą APS-C. Po raz pierwszy zastosowano też obiektyw 18,5 mm f/2,8 i dotykowy, odchylany do pozycji selfie ekran LCD. Jak spisuje się w praktyce?

Autor: Maciej Zieliński

15 Styczeń 2016
Artykuł na: 6-9 minut


Trudno nazwać X70 inaczej niż mniejszym bratem X100. Aparat bezpośrednio nawiązuje bowiem do tej popularnej konstrukcji zarówno pod względem stylistyki, jak i możliwości. Podczas oficjalnej premiery aparatu w Tokio mieliśmy okazję fotografować przedprodukcyjnym, i niestety nie w pełni sprawnym jeszcze egzemplarzem tego ciekawego aparatu. Oprogramowanie nie było jeszcze w pełni funkcjonalne, z oceną szybkości i wydajności pracy musimy więc poczekać do pełnych testów egzemplarza sprzedażowego. Już teraz możemy jednak wyciągnąć kilka pierwszych wniosków co do ergonomii i samej idei tego produktu.



Korpus aparatu jest przede wszystkim znacznie mniejszy od modelu X100. Okazuje się, że jest mniejszy nawet od kompaktowego X30, sercem którego jest przecież mała matryca 1/1,7”. Najbliższym konkurentem wydaje się być wyposażony również w 16-milionową matrycę i stały obiektyw o podobnej ogniskowej Ricoh GR II. To właśnie dzięki płaskiej konstrukcji nowego obiektywu Fujinon 18,5 mm f/2,8 aparat jest tak smukły, że bez problemu zmieści się do kieszeni kurtki czy marynarki.



Pod względem wzornictwa aparat wydaje się mariażem kilku produktów. Gładki front przypomina kompakty z serii XF, a niewielki gumowy grip wydaje się żywcem przeniesiony z modeli X z wymienną optyką. Najbliżej mu jednak oczywiście do stylowego X100, od którego zapożyczono wygląd górnej ścianki i wykończenie obiektywu, z charakterystycznym pierścieniem zmiany przysłony. Nowy model będzie dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: cały czarny z zupełnie gładką przednią ścianką, oraz czarno-srebrnej, gdzie front ma delikatną, matową fakturę. Estetyka to zawsze sprawa bardzo subiektywna, ale naszym zdaniem, aparat ma wszelkie podstawy, by się podobać!



X70 sprawia solidne wrażenie i pod względem wykonania nie ustępuje modelowi X100. W konstrukcji zastosowano przede wszystkim lekkie stopy aluminium oraz dobrej jakości tworzywa sztuczne. Aparat nie ma co prawda uszczelnień, ale nie jest to też konstrukcja adresowana do fotografów zaawansowanych. Najlepszym na to dowodem są z resztą dedykowana dźwignia trybu SR Auto (na górnej ściance) i odchylany o 180 stopni, dotykowy ekran LCD, który ułatwia wykonywanie tak popularnych dzisiaj selfie.



Skoro jesteśmy już przy ekranie – nie można mieć zastrzeżeń do sztywności stelaża czy płynności pracy samego mechanizmu, sprytnym posunięciem było też bez wątpieniem umieszczenie na górnej ramce przycisków odtwarzania i usuwania zdjęć. Jego słabą stroną jest jednak dość masywna, nie licująca się z tylną ścianką oprawa, która sprawia że ten uroczy maluch traci nieco gracji i przede wszystkim niekorzystnie wpływa na wygodę obsługi umieszczonych obok niego przycisków (zwłaszcza kierunkowego). Dla osób o dużych dłoniach może to być nieco irytujące.



Generalnie obsługa jest jednak wygodna i intuicyjna. Pierścień przysłony ma wyraźnie wyczuwalny skok a pokrętło kompensacji ekspozycji stawia przyjemny opór. Dużym plusem jest rozbudowana personalizacja, bardzo podoba nam się też dyskretny przycisk na bocznej ściance. Pierwszy raz takie rozwiązanie chwaliliśmy przy okazji testu wspomnianego już Ricoha GR, to kolejny element którego funkcję możemy zaprogramować osobiście.



Z informacji producenta wynika, że do obsługi aparatu będzie można wykorzystywać również wąski pierścień ostrości umieszczony na obiektywie, oraz gesty dotykowego ekranu LCD. Oprogramowanie naszego modelu nie było jednak jeszcze w pełni funkcjonalne (prawdopodobnie pochodziło z modelu X-T10), dlatego nie udało nam się dotrzeć do wielu zapowiadanych opcji. W tej sytuacji niesprawiedliwe wydaje nam się również ocenianie wydajności bufora, szybkości pracy czy skuteczności autofokusa. Artykuł będzie więc aktualizowany gdy tylko w nasze ręce trafi w pełni sprawny model.



Pierwszy kontakt z aparatem niewątpliwie pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Inżynierom Fujifilm udało się zamknąć naprawdę duże możliwości w bardzo kompaktowym body. Jeśli finalny produkt okaże się również szybki i wydajny, ma szansę podbić serca (i portfele) nie tylko fotoamatorów, ale również bardziej wymagających fotografów, którzy szukają dyskretnego kompana codziennej fotografii.



Na następnej stronie znajdują się zdjęcia przykładowe wykonane nowym aparatem Fujifilm X70.

]
Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska

Poprzednia

1

Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
30
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (7)