Software
Nowości AI w Adobe Photoshop, Lightroom i Premiere - rewolucja w pracy kreatywnej nabiera rozpędu
Jak donosi południowokoreański serwis Yonhap News, fotografowie i reporterzy agencji Reuters zostali pozbawieni akredytacji na ceremonię otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które rozpoczną się w przyszłym miesiącu w Pjongczangu. Dlaczego?
W przypadku niektórych wydarzeń, organizatorzy obejmują udostępniane mediom informacje embargiem, otrzymując gwarancję, że dany materiał nie ukaże się przed czasem i nie zdradzi przedwcześnie szczegółow na temat danego produktu czy przedstawienia. Jak wiedzą ci, którzy śledzą „plotkarskie” portale sprzętowe, mimo wszystko nieczęsto udaje się producentom czy organizatorom utrzymać wszystko w tajemnicy. Rzadko kiedy jednak dowiadujemy się o konsekwencjach, jakie mogą spoktać osobę czy instytucję odpowiedzialną za „wyciek”. A te, jak się okazuje moga być naprawdę dotkliwe.
Według informacji udostępnionych przez południowokoreański serwis Yonhap News, Reuters został pozbawiony akredytacji na relacjonowanie ceremoni otwarcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w dniach 9-25 lutego w Pjongczangu. Ma to być karą za opublikowanie w katalogu agencji zdjęć przedstawiających zapalenie znicza podczas prób przygotowawczych do ceremonii otwarcia igrzysk. Zdjęcia miały pojawić się na stonie agencji w sobotę.
Jednocześnie w swoim oświadczeniu Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował, że będzie nakładać surowe kary na wszystkie media, które dopuszczą się naruszenia embarga dotyczącego materiałów przedstawiających ceremonię otwarcia i zakończenia Igrzysk Olimpijskich.
Oprócz tego, zakazem relacjonowania całego przebiegu nadchodzących igrzysk ukarany został także fotograf będący autorem zdjęć, co rodzi pytania o to, kto właściwie dopuścił się przedwczesnej publikacji zdjęć i czy nałożona kara jest sprawiedliwa. Jeśli za przeciek odpowiadają fotoedytorzy zarządzający nadsyłanym materiałem, pociaganie do odpowiedzialności fotografa wydaje się działaniem na wyrost. Jak twierdzą sami przedstawiciele agencji, zdjęcia miały zostać opublikowane przez przypadek.
Więcej informacji niestety na tę chwilę nie posiadamy. Pewne jest jednak, że dla Reutersa wykluczenie z możliwości relacjonowania wydarzeń, z których zdjęcia kupowane będą przez większość serwisów informacyjnych na całym świecie, będzie dotkliwą nauczką na przyszłość.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem yonhapnews.co.kr oraz na koreatimes.co.kr.