Branża
Canon zmienia sposób świadczenia usług gwarancyjnych i serwisowych w Polsce - od teraz aparaty będą naprawiane w Niemczech
Wiosną firmy Leica i Panasonic zawiązały strategiczną współpracę. Według donosów, w przeciągu roku mamy zobaczyć pierwszy aparat opracowany wspólnie przez obydwie firmy.
Panasonic i Leica współpracują ze sobą technologicznie już od ponad 20 lat. W systemie aparatów Panasonic mamy wiele szkieł sygnowanych nazwą niemieckiego producenta, a sam Panasonic dostarczał Leice rozwiązań, które używane były w aparatach z czerwoną kropką. Przykładem może być chociażby Leica Q czy późniejsze bezlusterkowce systemu SL. Do tego Leica ma w swojej ofercie szereg „przepakowanych” aparatów Panasonica, jak np. model D-Lux 7 będący kopią modelu Lumix LX100 II. Obydwaj producenci od kilku lat współpracują też pod szyldem mocowania L-Mount.
Gdy wiosną tego roku obydwie firmy zawiązały strategiczne partnerstwo pod szyldem L2 Technology, myśleliśmy, że w dużej mierze jest to tylko formalność, mająca za zadanie przypieczętować wspólnie koordynowane działania obydwu producentów. Wygląda jednak na to, że może chodzić o coś więcej.
Nieco światła na plany obydwu firm rzuca komentarz przedstawicieli Panasonica, zamieszczony w jednym z ostatnich artykułów branżowego serwisu Nikkei. Tekst dotyczył głównie zaprzestania rozwoju aparatów kompaktowych i skupienia sił producentów na rozwoju systemów bezlusterkowych. W jednej z przytoczonych wypowiedzi Panasonica pojawia się jednak ciekawy fragment dotyczący wspomnianej współpracy.
„Przestaliśmy opracowywać nowe modele, które można zastąpić smartfonami. Produkcja istniejących produktów będzie na razie kontynuowana, ale w przyszłości firma planuje skoncentrować się na rozwoju wysokiej klasy bezlusterkowców skierowanych głównie do entuzjastów i profesjonalnych filmowców. W ciągu roku planujemy wypuścić bezlusterkową konstrukcję opracowaną wspólnie z firmą Leica, z którą nawiązaliśmy strategiczną współpracę pod koniec maja." - czytamy w artykule na nikkei.com.
Biorąc pod uwagę, że do tej pory obydwie firmy konkurowały ze sobą w segmencie mocowania L-mount, a także ich mały jednostkowy udział w rynku pełnoklatkowych bezlusterkowców, może to oznaczać, że od teraz wszystkie nowe produkcje obydwu producentów będą wypuszczane pod wspólnym szyldem. Przemawiają za tym także inne argumenty.
Takie podejście byłoby z pewnością dobrym sposobem na ukierunkowanie środków przeznaczanych na R&D (Research & Development), co w świecie rosnących kosztów i specjalizującego się, znacznie mniejszego niż kiedyś rynku ma z pewnością niemałe znaczenie dla przetrwania rozwiązań oferowanych przez producentów. Byłby to też pierwszy przykład konsolidacji, którą wskazywaliśmy wielokrotnie jako jeden z prawdopodobnych trendów w tekstach o przyszłości rynku fotograficznego.
Czy nowe aparaty otrzymają własną markę (np. L2 Technology) czy może będą to identyczne konstrukcje opatrzone osobnymi logami (w zależności od którego producenta zdecydujemy się je kupić)? Tego na razie nie wiemy, ale ze względów logistycznych skłanialibyśmy się ku tej pierwszej opcji. Potwierdzeniem dla tej hipotezy może być także cisza, jaka od pewnego czasu panuje w systemie Lumix S. Modele S1 i S1R, które obok Lumixa S1H miały być kołem napędowym pełnoklatkowego systemu producenta mają już prawie 4 lata i technologicznie odstają od najnowszych konstrukcji konkurencji. Z dużym prawdopodobieństwem producent wstrzymał ich rozwój, by zaprezentować aparaty, które będa zarówno następcami dla linii Lumix S, jak i Leica SL.
Czego możemy się spodziewać? Tego na razie nie wiemy. Z pewnością jednak w najbliższych miesiącach doczekamy się wielu przecieków na ten temat. Póki co możemy być w zasadzie pewni tylko tego, że aparat będzie wyposażony w mocowanie L-Mount, a więc wstecznie kompatybilny ze wcześniejszymi dokonaniami firm Leica i Panasonic.
Źródło: digicame-info.com.