Olympus Stylus Tough TG-4 – Obsługa i fotografowanie

Najnowsza wersja topowego twardziela to jeszcze większe możliwości i przede wszystkim możliwość zapisu zdjęć w postaci surowych plików RAW. Czy ten pancerny maluch spełni oczekiwania wymagających użytkowników?

Autor: Maciej Zieliński

24 Czerwiec 2016
Artykuł na: 9-16 minut
Spis treści

 

Obsługa

Aparat zaprojektowano tak, by jego obsługa była wygodna zarówno pod wodą, gdzie widoczność bywa ograniczona, jak i na zaśnieżonym stoku, czyli w zimowych rękawiczkach. Niewielki grip i profil pod kciukiem na tylnej ściance sprawiają, że aparat trzymamy wystarczająco pewnie, ale warto zawsze przynajmniej owinąć wokół nadgarstka krótki pasek dołączany w zestawie.

Włącznik ma wyraźną fakturę, dźwignia zooma i pokrętło sterowania pracują z przyjemnym, lekkim oporem, a przyciski na tylnej ściance są twarde i wypukłe. Fotografując w ruchu, najwygodniej jest korzystać z ustawień automatycznych (zwłaszcza funkcji ISO Auto), ale do większości kluczowych parametrów mamy dostęp poprzez podręczne szybkie menu wyświetlane na ekranie po wciśnięciu przycisku OK. Na ekranie w trybie fotografowania wyświetlane są wszystkie kluczowe parametry. Ekran jest jasny, ale trzeba przygotować się na to, że w mocnym słońcu jego kontrast znacząco spada. Pod wodą daje jednak wyraźny i czytelny podgląd sceny.

Slot karty, baterię oraz złącza ukryto pod wodoszczelnymi klapkami. Obie wyposażono w podwójny mechanizm z blokadą, gwarantujący wodoszczelność. Warto pamiętać, że po każdej kąpieli w słonej wodzie aparat należy przepłukać wodą słodką, bo sól która wytrąca się, gdy aparat schnie, może zapiec klapkę lub co gorsza nawet ją rozszczelnić. Przekonaliśmy się o tym podczas testów. Dopiero 10-minutowa kąpiel w gorącej wodzie pozwoliła otworzyć zaślepkę karty pamięci. Zdecydowanie należy uważnie przestudiować instrukcję obsługi – Tough TG-4 to aparat do specjalnych zastosowań i wymaga też specjalnego traktowania.

Fotografowanie

Warto od razu zaopatrzyć się w pływający pasek, dzięki któremu wygodnie zamocujemy TG-4 na przedramieniu. Trzeba jednak pamiętać, że pasek jest w stanie utrzymać na powierzchni sam aparat. Po podpięciu cięższych akcesoriów, jak wyposażony w dużą soczewkę konwerter fish-eye, TG-4 od razu pójdzie na dno i warto o tym pamiętać. Najwazniejsze jest to, że parat jest na tyle mały, że nie przeszkadza w swobodnym pływaniu. Możemy trzymać go w dłoni lub schować do pokrowca naramiennego.

Dużą zaletą jest szybki i celny autofokus. Dobrze sprawdza się nawet w słabszym świetle na większych głębokościach. Atutem okazuje się też niewielki fizyczny rozmiar sensora – panowanie nad głębią ostrości w warunkach zanurzenia nie jest proste – tu niemal wszystkie plany są ostre, bez względu na wybraną wartość przysłony i ogniskową.

Aparat oferuje kilka trybów fotografowania pod wodą, dobierając ekspozycję i przede wszystkim kolorystykę do głębokości, na jakiej fotografujemy. Trzeba przyznać, że skutecznie wydobywa głęboki błękit oceanu, ale zdjęciom często towarzyszy wyzwalany automatycznie błysk – o ile podczas fotografowania rafy z bliska pozwala on wydobyć jej piękne kolory, w otwartych przestrzeniach powoduje powstawanie drobnych ale licznych refleksów światła odbitego od bąbelków powietrza wokół nas. Czyszczenie tych artefaktów w Photoshopie będzie żmudne.

Naszym zdaniem najlepiej zdać się na własne umiejętności oraz, przede wszystkim, skorzystać z dobrodziejstwa, jakim jest zapis w formacie RAW. Na etapie wywoływania zdjęcia w cyfrowej ciemni bez problemu dobierzemy właściwy balans bieli, by następnie wygodnie zastosować go do wszystkich wywoływanych zdjęć. Pliki RAW są też bardziej sterowalne i pozwolą nam bezstratnie wydobywać detale z cieni oraz gasić przepalenia. Fotografia podwodna to w końcu pod każdym względem praca w trudnych warunkach, również oświetleniowych.

Z lewej strony zdjęcia JPEG bez edycji, z prawej wyedytowane pliki RAW

Skoro jesteśmy już przy jakości zdjęć. Jasny obiektyw f/2 sprawia, że nawet na kilku metrach nadal możemy bezpiecznie korzystać z czułości z przedziału ISO 100–400. Na powiększeniach nieznaczny spadek jakości dostrzegamy przy ISO 800, gołym okiem widoczny będzie dopiero od ISO 1600. W tej klasie sprzętu to wynik jak najbardziej zadowalający i nadal lepszy niż w przypadku większości tak popularnych ostatnio action-camów, o smartfonach już nie wspominając.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Druga generacja vlogerskiego korpusu APS-C ma być wreszcie idealnym rozwiązaniem dla początkujących, ale ambitnych twórców internetowej rozrywki. Sony ZV-E10 II to jednak także prawie...
13
Canon EOS R5 Mark II – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Canon EOS R5 Mark II – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowa warstwowa matryca 45 Mp, wideo 8K 60p, dodatkowy procesor, który „patrzy na scenę” i oczywiście jeszcze więcej AI, które wspiera AF i wprowadza funkcje znane dotychczas tylko z zewnętrznych...
53
Pentax 17 - sprawdziliśmy najnowszy analogowy kompakt [RECENZJA]
Pentax 17 - sprawdziliśmy najnowszy analogowy kompakt [RECENZJA]
Pierwszy od ponad 20 lat zaawansowany analogowy kompakt otwiera nowy rozdział rynku fotografii analogowej. Czy jednak ma do zaoferowania coś więcej niż konstrukcje dostępne powszechnie...
54
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)