Wydarzenia
Melchior Wańkowicz. Fotoreporter - wystawa nieznanego dorobku reportera literackiego
Canon EOS M3 to trzecie podejście producenta do tematu bezlusterkowców, a jednocześnie jest to dopiero drugi model, który trafia na rynek europejski. Trzecia odsłona serii M to dużo bardziej spójna i kompletna konstrukcja, której bogactwo możliwości pozwoli na realną konkurencję na rynku bezlusterkowców. Zobaczcie jak aparat wypadł w naszym teście.
Aparat jest jeszcze nowością, więc pliki RAW z tego aparatu nie są jeszcze wspierane przez nasz program laboratoryjny DxO Analyzer. W związku z tym podstawowe oceny obrazu przeprowadzone zostały na oryginalnych plikach JPEG prosto z aparatu.
Szumy i reprodukcja szczegółów
Poziom szumów i reprodukcja szczegółów mierzona jest dla plików JPEG w najwyższej, dostępnej rozdzielczości, ze standardowymi ustawieniami oraz z najniższych ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla wszystkich dostępnych ekwiwalentów ISO co 1EV. Wykres przedstawia utratę szczegółów wraz ze wzrostem zaszumienia.
Tak jak zwykle w przypadku aparatów Canon, obrazek wyjściowy jest dosyć miękki, co dodatkowo potęguje zastosowanie filtra dolnoprzepustowego, daje to jednak większe pole do manewru w przypadku postprodukcji, z której i tak większość osób będzie korzystać w przypadku drukowania zdjęć. Aparat wyposażono w 24,7-megapikselową matrycę, wspomaganą procesorem DIGIC 6, tę samą którą zastosowano w przypadku najnowszych lustrzanek EOS 750D i 760D.
Na niskich czułościach obraz prezentuje się bardzo dobrze i nie uświadczymy szumów. Te niestety zaczynają już być bardziej widoczne w granicach ISO 1600-3200, a na wyższych czułościach obraz jest już mocno zaszumiony i mało szczegółowy. Poniżej możecie zobaczyć jak aparat radzi sobie pod względem reprodukcji szczegółów, odszumiania i wyostrzania.
Zaszumienie poszczególnych czułości: