Nowo powstały zespół Esquisse Camera, założony przez Côme’a Courteaulta, pracuje nad “ponadczasowym aparatem, który można zabrać wszędzie”. Projekt zakłada bardzo małą konstrukcję o wymiarach 105 x 70 x 35 mm i ważącą poniżej 350 g, z minimalistycznym zestawem przycisków i 20-megapikselowym sensorem Micro 4/3. Do tego szybki autofokus, kątowy wizjer elektroniczny i solidna, uszczelniona, aluminiowa obudowa z klasycznym, skórzanym wykończeniem. Cena? Celują w poziom poniżej 2000 dolarów.
Zero wideo, maksimum fotografii
Esquisse – „esquisse” po francusku oznacza „szkic” lub „kontur”. Twórcy od początku zaznaczają: Esquisse ma być aparatem wyłącznie do fotografii. Żadnych kompromisów związanych z nagrywaniem filmów, które w tak małej obudowie generowałoby więcej problemów niż korzyści. To ma być sprzęt dla ludzi, którzy chcą czystego doświadczenia fotograficznego – w stylu dawnych, manualnych kompaktów, ale z nowoczesną technologią.
Prostota i funkcjonalność
Na pierwszych wizualizacjach widać prosty układ: spust migawki, pokrętła do kompensacji ekspozycji i ISO, jedno główne pokrętło sterujące oraz dwa przyciski funkcyjne. Do tego dotykowy ekran do ustawiania punktu AF, pyło- i bryzgoszczelność oraz aż 256 GB wbudowanej pamięci. Oczywiście to wciąż wstępne założenia, a Esquisse otwarcie podkreśla, że specyfikacja może się jeszcze zmieniać.
Projekt tworzony z frustracji i pasji
Co ciekawe, za całym przedsięwzięciem nie stoi wielka korporacja, lecz grupa czterech zapaleńców – fotografów-amatorów i ludzi z doświadczeniem w elektronice konsumenckiej oraz designie przemysłowym. Courteault nie ukrywa, że napędza ich własna frustracja: „Chcemy stworzyć aparat, którego sami potrzebujemy”. Firma stawia na maksymalną otwartość – osoby zapisane do newslettera mają dostawać regularne informacje o postępach i kompromisach projektowych. Dopiero po uzyskaniu wystarczającego feedbacku Esquisse planuje rozmowy z inwestorami. Start produkcji jest celem na IV kwartał 2026.
Nasz komentarz
Patrząc na założenia, Esquisse Camera może stać się jednym z najciekawszych projektów ostatnich lat nie tylko w systemie Micro 4/3, ale na współczesnym rynku aparatów w ogóle. Jeśli uda się im zrealizować obiecaną miniaturyzację i ergonomię, fani street photo i podróżnicy dostaną wreszcie sprzęt, który faktycznie można wsunąć do kieszeni i zapomnieć, że tam jest – aż do momentu, kiedy pojawi się okazja do zdjęcia.