Aparaty
Panasonic Lumix - nowe oprogramowanie dla modeli S9, S5II, S5IIX i G9 II
Substancje chemiczne używane do produkcji kolorowych slajdów rozkładają się z upływem czasu, przez co większość źle konserwowanych zdjęć nie ma szansy przetrwać więcej niż 50 lat. Jeśli nie podejmie się pilnych działań ten kolorowy fragment naszej zbiorowej pamięci zniknie na zawsze.
- Patrząc na kolorowe slajdy zauważyłem między nimi pewne podobieństwo. Zdałem sobie sprawę, że jeśli uda mi się zebrać ich więcej, mógłbym stworzyć pewnego rodzaju bank zdjęć i zachować tę zbiorową pamięć. Porwała mnie niesamowita jakość obrazów, tylko pozornie niedoskonałych, i ich emocjonalna wartość - wspomina Lee Schulman, współautor projektu. - Zdałem sobie sprawę, że kolorowe slajdy są dość delikatne, a źle konserwowane tracą swoje barwy. Zrozumiałem, że jeśli uda mi się zebrać ich jak najwięcej i odpowiednio o nie dbać, mogę dać im drugie życie. Zacząłem projekt w styczniu tego roku, a odpowiedź na moje poszukiwania była niesamowita! Zebraliśmy prawie 400 000 slajdów. - wyjaśnia.
The Anonymous Project gromadzi i przechowuje zdjęcia w bazie danych, która staje się nieocenionym źródłem informacji dla studentów i historyków kultury czy też po prostu każdego, kto chce spojrzeć wstecz i zanurzyć się w klimacie tamtych lat. Dlaczego ten projekt nazwano anonimowym? Imiona i nazwiska osób na zdjęciach, jak również dane osób, które je udostępniają, nigdy nie zostaną udostępnione. Część jest zupełnie nieznana. Ale to nie one są tu istotne.
- Nie chodzi o jedną osobę ani konkretnego artystę, chcącego wyrazić coś publicznie. Niemal zawsze te fotografie zostały zrobione z myślą o indywidualnym pragnieniu delektowania się chwilą, utrwaleniu jej. My odnajdujemy te strony z anonimowego pamiętnika i umieszczamy je w kapsule czasowej dla przyszłych pokoleń - opowiadają autorzy projektu.
Lee Shulman rozpoczął projekt w Paryżu wraz ze swoją przyjaciółką, Emmanuelle Halkin. Wkrótce zdali sobie jednak sprawę, że nie dadzą sobie rady bez pomocy technicznej do skanowania i organizowania slajdów. Zaprosili więc do zespołu mieszkającego w mieście Paragwajczyka Jesusa. Mimo, że pozornie jest ich tylko trójka, określają siebie jako wielka grupa, pełna współpracowników na całym świecie.
Slajdy pozyskują na trzy sposoby. Pierwszy z nich, to skup online. Wiele z nich pochodzi od osób, które po prostu opróżniają strychy i z tej okazji urządzają wyprzedaże. Często koszt wysyłki przewyższa tu wartość zdjęć. Inna droga to pchle targi. Trzeci, i według autorów najważniejszy sposób pozyskiwania fotografii, to jednocześnie jeden z powodów, dla których inicjatorzy rozpoczęli ten projekt. Mowa o osobach, które współpracują z The Anonymous Project i tym samym stają się jego częścią.
- Kochamy to uczucie, gdy przychodzi do nas pocztą ta mała paczuszka pełna tajemnic. Niektórzy też zwyczajnie wpadają do naszego biura i podrzucają nam to, co znaleźli. Przyjaciele szukają dla nas slajdów na całym świecie. Jeśli macie w Polsce jakieś kolorowe slajdy, którymi chcecie się podzielić, wysyłajcie nam śmiało! - zachęcają. - Ja wciąż dostaję gęsiej skórki, gdy kieruję slajdy w stronę światła i moim oczom ukazuje się obraz. Jest w tym coś mistycznego. Często myślę o tym, jak niewielki promil obrazów te wszystkie slajdy stanowią w dzisiejszym cyfrowym świecie - zwierza się Schulman.
Ze zdjęciami wiąże się też wiele historii. Schulman jako twórca filmów interesuję się kinem, a kolorowe slajdy kojarzą mu się z klatką wyciętą z dłuższej narracji, małą historią samą w sobie. - Ogromne wrażenie zrobiło na mnie piękne skórzane pudełko, w którym znaleźliśmy kolekcję wspaniałych slajdów. Była to historia miłosna pewnej pary z początku lat 50. XX wieku. Zdjęcia były naprawdę wyjątkowe, pełne namiętności… Możliwość zobaczenia tej niezwykle eleganckiej pary w skrajnym zbliżeniu była bardzo poruszająca. Nazwaliśmy to pudełko The Lovers Box - opowiada Schulman. - Jest też jeden pojedynczy slajd, który wszyscy uwielbiamy. To ojciec i córka, tulący się między dwoma samochodami. W tle przechodzi pies. Ten kadr jest tak filmowy! Wyobrażamy sobie wszystkie możliwe typy scenariuszy, łącznie z prawdziwym pojednaniem. Dla takich piękności mamy zarezerwowaną specjalną sekcję “Once Upon a Time”.
Przed the Anonymous Project ekscytujące miesiące. Pod koniec stycznia otworzą swoją pierwszą dużą wystawę w Paryżu, potem przyjdzie czas na Londyn. To przedsięwzięcie pełne interaktywnych doświadczeń - łącznie z pokazami slajdów, w stylu tych, które możemy pamiętać z młodości. Autorzy projektu podpisali też ważną umowę dotyczącą książki, licząc na wspaniałe publikacje w następnym roku.
Żeby być na bieżąco ,polecamy obserwować ich stronę internetową oraz profil na Instagramie.