Canon EOS M3 - Budowa, ergonomia i użytkowanie

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
7
Ergonomia:
7
Cena / Jakość:
9
Wydajność:
6
Funkcjonalność:
8
Marka:
Canon
Nasza ocena:

Canon EOS M3 to trzecie podejście producenta do tematu bezlusterkowców, a jednocześnie jest to dopiero drugi model, który trafia na rynek europejski. Trzecia odsłona serii M to dużo bardziej spójna i kompletna konstrukcja, której bogactwo możliwości pozwoli na realną konkurencję na rynku bezlusterkowców. Zobaczcie jak aparat wypadł w naszym teście.

Autor: Maciej Luśtyk

29 Maj 2015
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści



Wykonanie
To, co zauważamy jako pierwsze to duże zmiany w wyglądzie względem pierwszego modelu z serii M. Aparat wygląda dużo poważniej, a designem przypomina bardziej lustrzankę niż bezlusterkowca. Z jednej strony nawiązuje to do lustrzankowego dziedzictwa producenta, z drugiej może być mało atrakcyjne dla potencjalnych nabywców, których konkurencja kusi bezlusterkowcami w stylu retro. Z pewnością jednak wygląd przypadnie do gustu osobom, które miały już wcześniej styczność z aparatami producenta.

Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Mimo, że obudowa aparatu wykonana jest z plastiku to całość sprawia bardzo dobre wrażenie. Wszystkie elementy aparatu są ze sobą dobrze spasowane, a pokrętła i przyciski działają z należytym oporem. Dodatkowo pokrętło wyboru trybu i pokrętło ekspozycji zostały wykonane z aluminium, a ich karbowane brzegi sprawiają, że wygodnie się je przekręca. Klapki złącz i slotu baterii zostały solidnie wykonane i nie budzą obawy o uszkodzenie. Jedyne do czego możemy się przyczepić to umiejscowienie wejścia na kartę SD obok baterii. Mimo że jest to dosyć popularne rozwiązanie to w przypadku pracy ze statywem wymiana karty wiąże się z koniecznością odkręcania stopki, gdyż gwint został umieszczony dosyć blisko slotu baterii.

Na pochwałę zasługuje wyważenie aparatu oraz grip. Aparat świetnie leży w rękach, a głęboki (jak na bezlusterkowca), niemal “lustrzankowy” i pokryty gumą imitującą skórę grip zapewnia pewny i solidny chwyt. Pomaga w tym też gumowa podkładka na kciuk z tyłu aparatu, która doskonale spełnia swoją rolę.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Do zestawu dołączany jest czarno-czerwony materiałowy pasek na ramię, który jest dosyć szeroki i pozwala na wygodne noszenie aparatu nawet podczas dłuższych spacerów. Cieszymy się, że w przypadku tego modelu producent zrezygnował z emblematów informujących o posiadanym modelu aparatu. Na pasku znajdziemy tylko niewielkie logo firmy oraz znaczek EOS, co prezentuje się schludnie i elegancko.

Bardzo dobre wrażenie sprawia odchylany ekran. Zawiasy ekranu skonstruowane są w taki sposób, że można go odchylić pod kątem 45 stopni w dół i 180 stopni w górę, co ułatwi filmowanie, fotografowanie z nietypowych kątów, a także wykonywanie coraz bardziej popularnych ostatnimi czasy zdjęć selfie. Jednym słowem, ekran zadowoli każdego. Do tego ekran wykonany jest ze szkła odpornego na zarysowania, a technologia ClearView II sprawia, że obraz jest kontrastowy niezależnie od kąta patrzenia, a podczas pracy w mocnym świetle nie uświadczymy przeszkadzających odbić światła.
Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Dobrze prezentuje się również wbudowana lampa. Zwalniana przełącznikiem z boku obudowy, wyskakuje wysoko ponad konstrukcję, a jej wykonanie wydaje się solidne. Zamknięta lampa bardzo dobrze spasowana jest z obudową.

Przygotowanie do pracy
Baterię ładujemy za pomocą dołączonej do zestawu ładowarki, która wygląda jak większość ładowarek Canona. Szkoda jedynie, że diody LED nie informują o poziomie naładowania baterii tak jak ma to miejsce w przypadku ładowarek do baterii z bardziej zaawansowanych modeli. W przypadku ładowarki do modelu M3 diody informują nas jedynie o pełnym naładowaniu baterii.
Szkoda też, że producent nie umożliwił ładowania baterii przez USB bezpośrednio w aparacie. Pozwoliłoby to na ograniczenie ilości akcesoriów, o których musimy pamiętać w przypadku transportu.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Jak już pisaliśmy kartę wkładamy obok baterii. Na szczęście po wciśnięciu karta wysuwa się dosyć wysoko, dzięki czemu bez problemu ją wymienimy. Może to mała rzecz, ale podobne rozwiązania w niektórych aparatach konkurencji potrafią odebrać dużą część radości z fotografowania. Zdjęcia możemy zapisywać w formatach RAW i JPEG, a także w obu formatach jednocześnie co pozwoli na wygodną selekcję zrobionych zdjęć pod względem późniejszej postprodukcji, a jednocześnie umożliwi szybkie zgranie i podejrzenie zdjęć na urządzeniu zewnętrznym. Dodatkowo w menu możemy wybrać czy chcemy by aparat tworzył na karcie osobne foldery dla każdego czy miesiąca.

Aparat trzeba pochwalić za możliwości customizacji. Swoje własne, praktycznie dowolne ustawienia możemy przypisać do przycisku funkcyjnego M-Fn obok spustu migawki, a także do dwóch przycisków na tylnym panelu. Dodatkowo możemy zamienić między sobą funkcje obu pokręteł, a także rozlokować opcje blokady ostrości i ekspozycji pomiędzy spust migawki i przycisk * nad tylnym wybierakiem. Warto nadmienić, że aparat oferuje tryb C (Custom), który pozwoli na zapisanie całości ustawień aparatu, dzięki czemu użytkownicy będą mogli skonfigurować aparat wedle najczęściej używanych parametrów.
Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Dodatkowe akcesoria do aparatu możemy podłączyć za pomocą gorącej stopki i gwintu na spodzie aparatu. Stopka nie budzi żadnych zastrzeżeń i dobrze współpracowała, ze wszystkimi akcesoriami, które do niej montowaliśmy. Podobnie jest z gwintem statywu, jednak jak już pisaliśmy umieszczono go blisko slotu baterii przez co podczas pracy ze statywem niemożliwa będzie szybka wymiana karty bądź baterii. Warto wspomnieć, że aparat umożliwia podłączenie zewnętrznego mikrofonu, co wzbogaca jego możliwości filmowe.

System wymiany optyki nie budzi żadnych zastrzeżeń. Obiektyw doczepiamy do korpusu poprzez spasowanie białych kropek, a metalowy bagnet nie budzi obaw o wyłamanie bądź pęknięcie.


Praca
Aparat włączamy za pomocą przycisku na górze obudowy. Przyciski zostały bardzo wygodnie rozmieszczone i wszystkie funkcje aparatu jesteśmy w stanie kontrolować za pomocą prawego kciuka. Pochwalić trzeba też przednie pokrętło, które zostało umiejscowione bezpośrednio pod spustem migawki. Dzięki temu możemy dostrajać parametry nie odrywając palca wskazującego od spustu. Dobrze też wypada pokrętło z tyłu aparatu, którego możemy używać zarówno jako joysticka, przy czym nie zdarza się omyłkowo go przekręcić, z czym niestety spotkaliśmy się w przypadku kilku testowanych przez nas aparatów.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Tryb działania aparatu wybieramy poprzez przekręcenie pokrętła PASM na górnym panelu. Do wyboru mamy tryby preselekcji czasu, przysłony, tryb manualny, program, 2 tryby automatyczne, tryb makro, scenerii, HDR, tryb filmowy, a także ciekawy tryb Creative Assist. Jest to tryb automatyczny, w którym łatwo, możemy regulować parametry obrazu takie jak: głębia ostrości jasność, kontrast, nasycenie i balans bieli, a także szybko przejść do trybu monochromatycznego i sepii. Z pewnością przypadnie to do gustu amatorom z zacięciem artystycznym. Warto też wspomnieć, że w przypadku wyboru monochromatycznego profilu obrazu jesteśmy w stanie symulować zastosowanie kolorowych filtrów.

Główne parametry większości trybów aparatu zmieniamy za pomocą przedniego pokrętła. W trybie manualnym przednie pokrętło odpowiada za regulację czasu naświetlania, a tylne za przysłonę. Bardzo cieszymy się, że wciskając tylne pokrętło do góry jesteśmy w stanie szybko zmienić parametry ISO, a przycisk funkcyjny na górze domyślnie odpowiada za wybór trybu pomiaru światła. Dzięki temu wszystkie najważniejsze funkcje są wyciągnięte na wierzch, co pozwoli na wygodną i płynną pracę z aparatem. Funkcjonalność aparatu wzbogaca przycisk * odpowiadający za blokadę ekspozycji, oraz przycisk powiększenia podglądu, który w połączeniu z funkcją focus peaking pozwala na precyzyjne dostrojenie ostrości. Jeżeli chodzi o ergonomię i szybkość obsługi aparat wypada naprawdę wzorowo.

Jedyną rzeczą, która nie do końca spełnia swoją funkcję jest pokrętło odpowiadające za kontrolę ekspozycji. Chodzi z dość dużym oporem, a we wszystkich trybach oprócz trybu manualnego tylny wybierak pozostaje wolny i bylibyśmy w stanie za jego pomocą dużo szybciej i wygodniej regulować parametry ekspozycji niż ma to miejsce w przypadku pokrętła dedykowanego. Dodatkowo nie musielibyśmy w ogóle odrywać ręki od aparatu. Oczywiście wyciągnięcie kontroli ekspozycji na osobne pokrętło miało też prawdopodobnie zapobiec nieumyślnemu wciśnięciu tylnego wybieraka podczas regulacji, jednak jak już pisaliśmy wcześniej, raczej się to nie zdarza.

Co więcej przekręcając pokrętło, podgląd w ekranie może nas zmylić, gdyż na przykład rozjaśnia obraz w sytuacji gdzie w danym trybie, regulując podstawowe parametry nie jesteśmy uzyskać już jaśniejszego zdjęcia. Dowiadujemy się jednak o tym dopiero wciskając spust migawki. Nie jest to odosobniony przypadek, niemniej jednak w przypadku aparatów bezlusterkowych, które powinny oferować możliwie najwierniejsze odwzorowanie obrazu przed wykonaniem zdjęcia takie problemy powinny być ograniczone do minimum. Tak więc ogólnie rzecz biorąc pokrętło ekspozycji może i ładnie prezentuje się wizualnie, ale równie dobrze (a może nawet lepiej) aparat poradziłby sobie bez niego.

Dostęp do reszty często używanych ustawień uzyskujemy po wciśnięciu przycisku Q odpowiadającego za wyświetlenie menu podręcznego. Po tym menu możemy poruszać się zarówno za pomocą tylnego pokrętła jak i za pomocą funkcji dotykowych ekranu. Co więcej dotykowo wybieramy również obszar ostrości, co dodatkowo zwiększa komfort pracy. Podręczne menu dotykowe doskonale uzupełnia funkcjonalność aparatu, a za jego pomocą uzyskujemy szybki dostęp do trybu działania systemu AF, rozmiaru zdjęć i formatu obrazu, ustawień filmu, trybu seryjnego, wyzwalacza, balansu bieli, profili obrazu, ustawień pomiaru światła i redukcji szumów. Jednym słowem nie zagłębiając się w menu podstawowe jesteśmy w stanie kontrolować wszystkie najważniejsze funkcje aparatu.
Zobacz wszystkie zdjęcia (5)

Menu główne aparatu nie odbiega zanadto od tego co możemy zobaczyć w przypadku innych aparatów producenta. Opcje zostały pogrupowane w 3 zakładki dotyczące ustawień fotografowania, ustawień aparatu i funkcji użytkownika. Czwarta zakładka pozwala na ułożenie własnego menu, w którym według swoich preferencji możemy umieścić najczęściej używane przez nas funkcje. Jednak z racji dobrej ergonomii i poręcznego menu podręcznego raczej niewiele osób będzie korzystać z tej funkcji.

Ogólnie rzecz biorąc menu prezentuje się schludnie i przejrzyście. Osoby, które miały już styczność z aparatami Canona poczują się tu jak w domu. Reszcie zaznajomienie się z menu również nie powinno stwarzać problemów. W odróżnieniu od aparatów głównej konkurencji producent umieszcza w menu tylko najpotrzebniejsze ustawienia, co ogranicza ilość zakładek i pozwala na szybkie rozeznanie.

Jak już pisaliśmy aparat umożliwia fotografowanie zarówno w formacie RAW jak i JPEG w maksymalnej rozdzielczości 6000 x 4000. W przypadku formatu JPEG możemy wybierać z pośród aż 8 wielkości wyjściowych plików, co w przypadku mniej ważnych zdjęć pozwoli lepiej wykorzystać pojemność karty. Zawsze w Canona podobało nam się wygodne menu dotyczące tych nastaw. Tak jest również i tym razem.

Do trybu podglądu przechodzimy za pomocą przycisku umieszczonego na podkładce pod kciuk na tylnym panelu. Pod tym względem aparat sprawuje się wzorowo. Po zdjęciach możemy szybko nawigować za pomocą pokręteł a widok przybliżamy i oddalamy za pomocą przycisków nad tylnym pokrętłem. Oddalając z pełnego rozmiaru zdjęcia możemy przejść do kolejnych widoków indexu, zawierających od kilku do kilkudziesięciu zdjęć. Ułatwia to odszukanie pożądanych kadrów, a całą sprawę ułatwią jeszcze przednie pokrętło, za pomocą którego przeskakujemy do kolejnych folderów. Warto też dodać, że podgląd zdjęć w trybie indexu bardzo szybko się wczytuje, dzięki czemu możemy płynnie przewinąć dziesiątki, a nawet setki zdjęć. Dodatkowo do trybu podglądu jesteśmy w stanie wejść nawet gdy aparat nie jest uruchomiony. Wystarczy dłużej przytrzymać przycisk. Na wybrane zdjęcia możemy też nakładać filtry artystyczne.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Mimo że tryb podglądu prezentuje się podobnie jak w przypadku innych aparatów producenta to cieszymy się, że prezentuje się on tak jak się prezentuje. Niestety czasem nawet bardziej zaawansowane aparaty konkurencji nie posiadają tak oczywistych funkcji jak nawigowanie po zdjęciach za pomocą pokręteł.

Kolejny raz pochwalimy ekran LCD. Fakt, że dobrze radzi sobie z odbiciami światła znacznie poprawia komfort pracy, a rzetelne odwzorowanie kolorów pomaga w ocenie zrobionych zdjęć. Na ekranie wyświetlane są wszystkie najważniejsze informacje odnośnie parametrów fotografowania i ustawień aparatu, między innymi: tryb fotografowania, rozmiar zdjęcia, czas naświetlania, przysłona, ISO, stan baterii, ilość pozostałych zdjęć, ustawienia trybu filmowego, ustawienia flasha, tryb pomiaru światła, balans bieli, tryb obrazu i poziom odszumiania. Dodatkowo wciskając przycisk INFO możemy wyświetlić histogram na żywo oraz wirtualną poziomicę.

Niestety w pracy z aparatem brakuje wizjera. Producent oferuje możliwość dokupienia zewnętrznego wizjera, jednak to nie to samo co wizjer wbudowany, o którym nie trzeba pamiętać i nie zajmuje zbędnego miejsca. W większości przypadków poradzimy sobie pracując z ekranem LCD, jednak osoby które preferują fotografowanie w bardziej tradycyjny sposób brak ten będzie odczuwalny. Poza tym pozwoliłoby to na ograniczenie zużycia baterii.

Funkcje dodatkowe

Aparat posiada moduły łączności Wi-Fi i NFC, co pozwoli na szybkie i wygodne przesyłanie zdjęć na inne urządzenia oraz sterowanie aparatem z poziomu smartfona lub tabletu. Dodatkowo Canon EOS M3 pozwala na przesyłanie zdjęć pomiędzy innymi aparatami producenta, a także na bezpośrednie umieszczanie zdjęć w serwisach internetowych. Aplikacja na smartfona działa dobrze, a za jej pomocą uzyskujemy dostęp do wszystkich podstawowych parametrów odpowiedzialnych za ekspozycje oraz ustawień autofokusa. Aplikacja nie jest może tak rozbudowana jak na przykład w przypadku analogicznej aplikacji Panasonica, z której wszyscy producenci powinni brać przykład, ale i tak wypada lepiej niż niektóre, które przyszło nam testować. Niestety w przypadku podglądu na smartfonie obraz nie jest zbyt płynny i widzimy pewne opóźnienie względem ruchu aparatu. Nienajlepiej też działa ustawianie ostrości za pomocą smartfona. W kilku przypadkach w ogóle nie byliśmy w stanie tego zrobić. Mamy nadzieję, że aktualizacja firmware’u poprawi tę funkcję.

Aplikacja pozwala też na podgląd zdjęć zrobionych aparatem i ich pobieranie na smartfon lub tablet. W tym przypadku wszystko działało bardzo sprawnie, a miniatury zdjęć wczytywały się bardzo szybko.

Warto też wspomnieć, że aparat posiada funkcję focus peaking, która pomoże w ręcznym ostrzeniu, zwłaszcza w przypadku trybu filmowego. W dodatku w menu aparatu możemy wybrać kolor na jaki podświetlony ma zostać obszar ostrzości.

Podsumowanie tej części:

+wygodny grip
+ wygodna podkładka pod kciuk
+ elegancki pasek na ramię
+ odchylany ekran
+ solidne wykonanie
+ 2 pokrętła nastaw
+ 3 przyciski edytowalne
+ tryb C (użytkownika)
+ tryb Creative Assist
+ przycisk AE-L
+ menu podręczne Q
+ przejrzyste menu standardowe
+ symulacja kolorowych filtrów w trybie monochromatycznym
+ fotografowanie RAW + JPEG
+ wygodny tryb podglądu
+ Wi-fi i NFC
+ możliwość zdalnego sterowania z poziomu smartfona
+ focus peaking!

- gwint statywu blisko slotu baterii
- dyskusyjne pokrętło korekcji ekspozycji
- brak wizjera
- brak możliwości ładowania przez USB
- szarpany podgląd i problemy z ustawieniem ostrości w przypadku zdalnego sterowania smartfonem

Test podzieliśmy na następujące rozdziały:

 

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
61
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)