Obiektywy
Mandler 35 mm f/2 - chińska replika Summicrona za 1500 zł. Będzie tego więcej
Sony prezentuje najnowszą pełnoklatkowa kamerę, która jest zarazem najtańszym modelem z linii Cinema, celującym w potrzeby studentów i niezależnych twórców. Brzmi świetnie, choć to w zasadzie przepakowane A7IV.
Najnowsze kamery z serii FX to na rynku wciąż ewenement. Choć w dużej mierze bazują na technologii z bezluterkowców, oferują kompaktową budowę, możliwość wygodnego mocowania akcesoriów i nieograniczoną czasowo rejestrację, idealnie celując w potrzeby twórców wideo średniego szczebla. Do tej pory otrzymaliśmy FX3 (filmowa sesja Sony A7SIII) i FX30 (filmowa wersja Sony A6700). Teraz producent prezentuje model FX2, który stanowić ma złoty środek dla osób, którym zależy na pełnej klatce w przystępnym pułapie cenowym.
Podobnie jak w przypadku modeli FX3 i FX30, tak i w FX2 nie otrzymamy wielkich zaskoczeń w zakresie specyfikacji - ta bazuje na obecnym już w ofercie modelu. W tym wypadku, otrzymujemy w zasadzie te same możliwości, co w przypadku aparatu Sony A7IV czy A7C II.
Kamera oferuje 33-megapikselową, stabilizowaną matryce BSI CMOS, która w pozwala na pełnoklatkową 10-bitową rejestrację 4K do 30 kl./s (60 kl./s z cropem) lub Full HD 120 kl./s, w kompresji All-i, z próbkowaniem 4:2:2 i wsparciem profili S-log3 oraz S-Cinetone. Dzięki technologii Dual Native ISO, w przypadku rejestracji w LOG-u możemy skorzystać z dwóch natywnych czułości (ISO 800 i ISO 4000), co pozwoli uzyskać lepszą jakość nagrań w słabych warunkach oświetleniowych. Mamy też możliwość wypuszczenia sygnału 16-bit RAW 4K 60 kl./s 4:2:2 przez HDMI na zewnętrzne rekordery.
Bazowe możliwości nie będą być może satysfakcjonować bardziej wymagających twórców, a najbardziej boli z pewnością crop przy zapisie 4K 60 kl./s, ale warto pamiętać, że nawet zwykły A7IV to bardzo chętnie wybierany sprzęt do filmowania. Zwłaszcza wśród twórców działajacych w pojedynkę i tworzących mniej wymagające produkcje - do których zresztą nowa kamera jest właśnie kierowana. Przy czym FX2 robi także sporo, by stać się czymś znacznie więcej.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim budowa. Korpus do złudzenia przypomina ten z modeli FX3 oraz FX30 i tak samo też oferuje wentylator pozwalający na wielogodzinną rejestrację wideo (do 13 godzin ciągłej rejestracji), lampki tally, dwa hybrydowe sloty na kardy SD / CFexpress A czy możliwość podłączenia adaptera audio ze złączami XLR. Istotną nowością jest natomiast odchylany do góry wizjer elektorniczny (rozdzielczość 3,65 Mp) z dużą muszą oczną, który pozwoli na wygodne podejrzenie kadru w rożnych sytuacjach bez konieczności otwierania ekranu czy korzystania z zewnętrznych monitorów. Ciekawie prezentują się także odsłonięte porty mikrofonu i słuchawek.
Oprócz tego, otrzymujemy szereg udogodnień softwarowych. Mamy m.in. możliwość ładowania i aplikowania na materiał własnych profilu LUT (do 16 w pamięci aparatu), wsparcie dla obiektywów anamorficznych (opcja desqueze 1,3x i 2x), możliwość synchronizacji timecode’u (przez adapter), opcję streamingu przez USB (do 4K 30 kl./s) lub WiFi (do 4K 60 kl./s) czy analogiczny do profesjonalnych kamer układ menu BIG6 z najważniejszymi parametrami posegregowanymi w formie kafelków, w celu łatwej dotykowej regulacji.
W końcu, FX2 ma być też najbardziej „fotograficznym” korpusem z całej trójki kompaktowych kamer serii Cinema Line. Otrzymujemy więc przełączniku trybów foto/wideo w zasięgu kciuka, który błyskawicznie przełącza nas do trybu fotograficznego, w którym kamera zaoferuje nam z grubsza takie same możliwości jak aparat A7IV (jedyną różnicą pozostaje czas migawki ograniczony do 1/4000 s). Oprócz tego, producent dodaje też tryb Log Shooting, w której zapiszemy zdjęcia JPEG/HEIF w profilu LOG, co pozwolić ma na wygodne tworzenie materiałów zdjęciowych spójnych kolorystycznie z nagrywanymi filmami.
Kamera Sony FX2 trafi na rynek w cenie 3200 euro (ok. 13500 zł) za body i 3700 euro (ok. 15600 zł) za zestaw z uchwytem XLR.
Więcej informacji znajdziecie na stronie sony.pl.