Fujifilm X-T1 - Podsumowanie

Fujifilm X-T1 to kolejny zaawansowany bezlusterkowiec japońskiego producenta. Nowy model został wyposażony w matrycę i procesor znane z X-E2. Wizualnie różni się jednak znacznie od swoich poprzedników. X-T1 ma oferować najlepszy na rynku wizjer cyfrowy. Zobaczcie jak aparat poradził sobie w naszym teście.

Autor: Patryk Wiśniewski

19 Luty 2014
Artykuł na: 38-48 minut
Spis treści

Fujifilm X-T1 to bez wątpienia udany aparat. Producent wyciągnął wnioski z premiery X-Pro1 i dołożył wszelkich starań, aby tamte potknięcia, w aparacie skierowanym do zaawansowanych użytkowników, się nie powtórzyły. X-T1 to propozycja wykonana według zdecydowanie wyższych standardów. Na wstępie wypada pochwalić obudowę, która jest metalowa i to czuć już przy pierwszym kontakcie z tym aparatem. Solidne ścianki, metalowe przyciski oraz tarcze nastaw od razu informują nas o tym, że mamy do czynienia z aparatem, który jest dedykowany do ciężkich zadań. Wszystkie klapki zostały bardzo dobrze uszczelnione i ściśle przylegają do korpusu, z wyjątkiem klapki złącz.

Ergonomia nie jest stworzona do bardzo szybkiej reporterskiej pracy w trudnych warunkach. Przełączniki są zbyt małe, abyśmy je mogli wygodnie obsługiwać w rękawiczkach, mają też tendencję do przypadkowego przestawiania się, co może być irytujące. Zwłaszcza, że dzieje się to w sytuacjach, gdy chcemy bardzo szybko zmienić ISO lub czas migawki, wtedy praktycznie zawsze zmienimy tryb pomiaru światła lub napędu. Początkowo możemy mieć też problem z przyzwyczajeniem się do wszystkich funkcji i elementów sterujących im przypisanych, ale po kilku dniach nie mamy już problemu z obsługą aparatu.

Sercem najnowszej propozycji Fujifilm jest matryca APS-C X-Trans CMOS II, która współpracuje z nowym, szybszym procesorem. Dzięki temu użytkownik otrzymuje aparat, w którym poprawiono większość wad poprzednich modeli. X-T1 pracuje stabilniej i szybciej. Nie ma już problemów z automatycznym trybem ekspozycji. Dobrze prezentuje się pomiar światła, ostrości oraz tryb seryjny.

Sensor wraz z procesorem EXR II tworzy bardzo udany tandem. Jakość zdjęć to bezspornie największa zaleta bezlusterkowców Fujifilm. Nie inaczej jest w przypadku X-T1. Nawet na najwyższych czułościach możemy się cieszyć bardzo dobrą szczegółowością. Pełnię możliwości matrycy osiągniemy po podpięciu dobrego obiektywu, których w systemie z bagnetem XF nie brakuje. Szkoda tylko, że producent nie zwiększył rozdzielczości lub jeszcze bardziej nie przyspieszył aparatu - pod tym względem X-T1 wypada bardzo podobnie do wcześniej testowanego przez nas X-E2.

Fujifilm X-T1 góruje przede wszystkim nad konkurencją wizjerem. Celownik o rozdzielczości ponad 2 mln punktów daje świetny jakościowo obraz. Nie mamy już problemu ze smużeniem, ponieważ wizjer odświeża obraz wyjątkowo szybko. Właściwie mamy do czynienia z wizjerem, który nie jest już namiastką wizjera optycznego tylko klasą samą w sobie. Ponadto daje dodatkowe możliwości nieznane lub niemożliwe w tradycyjnych wizjerach. Za tę konstrukcję japońskiemu producentowi należą się wielkie brawa.

Czego zabrakło? Przede wszystkim lepszego akumulatora lub poprawienia zarządzania energią. X-T1 wyczerpuje baterią bardzo szybko, więc wraz z zakupem aparatu do koszyka powinniśmy od razu włożyć dodatkowy akumulator. Do ideału brakuje jeszcze szybszego autofokusa i poprawienie jego osiągów w trybie ciągłym. Poza tymi przypadłościami Fujifilm X-T1, to obecnie najlepszy bezlusterkowiec tego producenta, który możemy bez trudu postawić na równi z topowymi aparatami systemu Mikro Cztery Trzecie, czy konsumenckimi pełnymi klatkami.

+ wygodny uchwyt

+ staranne wykonanie i dobre materiały

+ metalowa obudowa

+ trwały lakier

+ dwie tarcze nastaw

+ programowalne przyciski

+ obszerne menu podręczne

+ wyciągnięcie wielu funkcji na korpus

+ matryca X-Trans CMOS II

+ najlepszy wizjer elektroniczny w swojej klasie

+ bardzo dobra jakość monitora LCD

+ ruchomy ekran

+ uszczelnienia

+ złącze HDMI

+ prosta i szybka nawigacja w menu głównym

+ obszerne menu podręczne

+ alarm prześwietleń

+ przewijanie powiększeń

+ prędkość działania

+ zdjęcia seryjne

+ przewidywalny pomiar światła

+ bogate opcje bracketingu

+ balans bieli

+ tryb panorama

+ symulacja filmów

+ filmy Full HD

+ poziom szumów do czułości ISO 6400

+ reprodukcja szczegółów do czułości ISO 6400

+ reprodukcja kolorów

- przypadkowo przestawiające się tarcze

- niewygodny nawigator

- niska wydajność baterii

- wyświetlanie miniatur

- ciągły autofokus

Fujifilm X-T1 w swojej klasie uzyskał 79%
Spis treści
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Druga generacja vlogerskiego korpusu APS-C ma być wreszcie idealnym rozwiązaniem dla początkujących, ale ambitnych twórców internetowej rozrywki. Sony ZV-E10 II to jednak także prawie...
13
Canon EOS R5 Mark II – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Canon EOS R5 Mark II – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowa warstwowa matryca 45 Mp, wideo 8K 60p, dodatkowy procesor, który „patrzy na scenę” i oczywiście jeszcze więcej AI, które wspiera AF i wprowadza funkcje znane dotychczas tylko z zewnętrznych...
53
Pentax 17 - sprawdziliśmy najnowszy analogowy kompakt [RECENZJA]
Pentax 17 - sprawdziliśmy najnowszy analogowy kompakt [RECENZJA]
Pierwszy od ponad 20 lat zaawansowany analogowy kompakt otwiera nowy rozdział rynku fotografii analogowej. Czy jednak ma do zaoferowania coś więcej niż konstrukcje dostępne powszechnie...
54
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (8)