Capture One for Nikon - konkurent Lightrooma o połowę tańszy dla użytkowników aparatów producenta

Autor: Maciej Luśtyk

18 Maj 2020
Artykuł na: 2-3 minuty

Po Sony i Fujifilm przyszedł czas na Nikona. Twórcy Capture One robią kolejny ważny ruch w kierunku detronizacji pakietu Adobe. A przy okazji wprowadzają kilka uaktualnień.

Choć Capture One Pro na dobre zagościł już w zbiorowej świadomości fotografów jako ta jedyna prawdziwa (i być może nawet doskonalsza) alternatywa dla Lightrooma. Problem w tym, że oferta C1 nie należy do tanich, co odsiewa większość potencjalnych zainteresowanych. Twórcy zapewne zdawali sobie z tego sprawę i już kilka lat temu przygotowali specjalną, darmową wersję dla użytkowników aparatów Sony, która współpracowała wyłącznie z RAW-ami z aparatów producenta i którą można było aktualizować do wersji Pro w cenie kilkukrotnie niższej niż normalnie.

Masz aparat Nikona? Zapłacisz połowę tego, co zwykle

Dwa lata temu firma zrobiła ten sam ukłon w stronę użytkowników aparatów Fujifilm, a teraz przyszedł czas na Nikona, co z jednej strony może oznaczać, że producent w niedługim czasie zaprzestanie rozwijania własnego oprogramowania NX-D, ale z drugiej może w dłuższej perspektywie pomóc firmie przełamać hegemonię Adobe. W końcu oficjalnym wsparciem objęte zostały aparaty jednego z gigantów branży. Jeśli do stawki z czasem dołączy także Canon będzie z pewnością wiele osób porzuci znienawidzony system subskrypcji Adobe.

Ile więc będziemy musieli zapłacić za program w wersji „for Nikon”? W przypadku dożywotniej licencji będzie to jednorazowa opłata w wysokości 150 euro (ok. 680 zł), lub w formie subskrypcji w cenie 11 euro (ok. 50 zł) miesięcznie. C1 staje się więc całkiem łakomym kąskiem. Warto przy tym wspomnieć, że w przypadku standardowej, nie ograniczonej do jednego producenta wersji programu, trzeba zapłacić za niego 2 razy więcej.

Aktualizacje dla wersji Capture One Pro 20

Oprócz tego, producent wprowadził także do programu dwa istotne uaktualnienia, które zapowiadał już od pewnego czasu.  Przede wszystkim otrzymujemy nowe narzędzia klonowania i korygowania, a także możliwość szybkiego podejrzenia zdjęcia przed i po obróbce obok siebie.

Do tego programiści oferują usprawniony system importowania katalogów z Lightrooma, który m.in. sprawi, że do biblioteki C1 samoczynnie zaimportują się fotografie znajdujące się na dyskach zewnętrznych, jeśli w końcu zdecydujemy się na ich podpięcie do komputera. Jednym słowem przesiadka powinna być tak bezbolesna, jak to możliwe.

Więcej informacji o programie znajdziecie pod adresem captureone.com.

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Software
Luminar debiutuje w wersji na iPada i… Apple Vision Pro
Luminar debiutuje w wersji na iPada i… Apple Vision Pro
Konkurent dla Lightrooma, program Luminar, debiutuje w końcu w wersji na iPada. Nowa aplikacja chce odmienić sposób w jaki edytujemy, łącząc zabawę z profesjonalnymi rezultatami.
6
Nie wiesz jaką kartę wybrać? Pomoże ci ta wyszukiwarka
Nie wiesz jaką kartę wybrać? Pomoże ci ta wyszukiwarka
Wybór właściwej karty pamięci do aparatu, kamery lub drona to konieczność sprawdzenia wielu parametrów. Aby ułatwić ten proces, Lexar przygotował wygodną wyszukiwarkę, która zrobi to...
17
Luminar NEO wprowadza generatywną AI do swoich funkcji. Limitem w edycji będzie już tylko wyobraźnia
Luminar NEO wprowadza generatywną AI do swoich funkcji. Limitem w edycji będzie już tylko wyobraźnia
Twórcy programu Luminar informują o wprowadzeniu nowej funkcji o nazwie GenSwap. Tym samym program dołącza do rosnącego grona aplikacji, które w procesie edycji wykorzystują możliwości...
7
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)