Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Oprócz nowych lustrzanek, Canon pokazał dziś też najmłodszego członka z rodziny bezlusterkowców. Względem poprzednika, modelu EOS M3, wprowadza niewielkie, aczkolwiek potrzebne zmiany.
Nazwa najnowszego bezlusterkowca w rodzinie aparatów Canona może być nieco myląca. Aparat plasuje się bowiem poniżej zaprezentowanego jesienią EOS-a M5 i jest bezpośrednią aktualizacją pokazanego przed dwoma laty modelu EOS M3. Dlaczego więc nie EOS M3 Mark II? Tego nie wiemy, ważne jednak, że otrzymujemy kilka istotnych usprawnień.
Po pierwsze, podobnie jak w przypadku pokazanych dziś lustrzanek, otrzymujemy szybki i bardzo dobrze oceniany przy okazji testów, oparty o piksele detekcji fazy system autofokusa Dual Pixel AF, co sprawia, że aparatem mamy być w stanie ostrzyć niemal tak szybko, jak lustrzankami. Oprócz tego otrzymujemy nowe pokrętło funkcyjne umieszczone pod pokrętłem korekcji ekspozycji. W połączeniu z pokrętłem umieszczonym pod spustem migawki otrzymujemy więc zestaw dwóch wybieraków, co znacznie podniesie komfort i szybkość pracy.
Lepiej prezentuje się także wykonanie tylnej ścianki o rozmieszczenie na niej przycisków. Przyciski blokady ekspozycji i wyboru pola AF nareszcie znalazły się na podkładce pod kciuk, co ułatwi ich obsługę.
Oprócz tego, otrzymujemy 24-milionowy sensor APS-C wspomagany najnowszym procesorem DIGIC 7, pozwalający na pracę w zakresie czułości ISO 100 - 25600, tryb seryjny 7 kl./s (9 kl./s w trybie pojedynczego AF), 3-calowy odchylany o 180 stopni w górę i 45 stopni w dół dotykowy ekran LCD, a w trybie filmowym, w jakości Full HD będziemy teraz mogli rejestrować materiał z prędkością 60 kl./s. Na pokładzie znalazły się także systemy łączności Wi-Fi, NFC i Bluetooth, które ułatwią komunikację z urządzeniami mobilnymi.
Wraz z aparatem producent zaprezentował także opcjonalny doczepiany do gorącej stopki wizjer elektroniczny EVF-DC2 nowej generacji, o rozdzielczości 2,36 Mp, który jest mniejszy i lżejszy od swojego poprzednika.
Canon EOS M6 do sklepów trafić ma już w kwietniu, w cenie 779 dolarów za samo body. W zestawie z obiektywami EF-M 15-45 mm f/3.5-6.3 IS STM lub EF-M 18-150 mm f/3.5-6.3 IS STM zapłacimy za niego kolejno 899 i 1279 dolarów. Polskiej ceny na razie nie znamy.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem canon.pl.