Akcesoria
Saramonic Ultra - tańsza alternatywa dla Rode Wireless Pro
Anna Orłowska i Witek Orski dzielą się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na temat tego, jak rezydencje wpływają na ich twórczość i opowiadają o pracach, które przygotowali na wystawę główną FFWRS.
Pytamy o możliwości oraz ograniczenia wynikające z takiego trybu pracy, dowiecie się też jak mimo użycia najnowszych technologii pozostać w stylu fotografii tradycyjnej, jak ścisłe terminy wymuszają artystyczne decyzje i jakie to ma konsekwencje. Zaprasza Michał Matus.
Festiwal W Ramach Sopotu trwa jeszcze do 17 października. Więcej informacji oraz program wydarzenia znajdziecie na www.wramachsopotu.pl
Fotografka i artystka multimedialna, urodzona w 1986 roku w Opolu. Studiowała fotografię w Szkoła Filmowa w Łodzi / PWSFTviT oraz w Instytucie Twórczej Fotografii w Opawie. Reprezentowana przez Galerię Gunia Nowik, dzieli swój czas między Warszawę i Śląsk
„Do pewnego momentu czułam się w sztuce niepewnie. Długo miałam wątpliwości, czy powinnam się nią zajmować. Aż doszłam do tego, że nie warto za dużo analizować, tylko działać i z tego czerpać energię. Od kilku lat staram się więc bardziej skupiać na procesie twórczym oraz pracy rękoma. Ale też wracam do dziecięcej wyobraźni. Sięgam po rzeczy i pozwalam sobie na spojrzenie, które łączy się z zadawaniem pytań, zdziwieniem, dekonstrukcją. Biorę do ręki muszlę i myślę, jak ta forma inspirowała konstruktorów. Teraz bardziej niż tworzenie pojedynczych rzeczy interesuje mnie organizowanie przestrzeni, którą można plastycznie kształtować. Od kilku lat tworzę ogród wokół domu. Mam z tego czystą radość, znacznie większą niż z kreacji pojedynczej fotografii, którą musiałabym zamknąć w ramie. Fascynują mnie dom i ogród jako ekspresja właściciela, czy szerzej architektura jako program wpływający na jakość życia, a także historyczne i ideologiczne uwikłania tej dziedziny. Ostatnio pozwoliłam sobie na tworzenie pozakontekstowe. Czuję się bezpiecznie, wiem, że nie zostanę zignorowana, że już nie muszę nikomu - ale też sobie - nic udowadniać. Mogę spokojnie zaufać swojej intuicji.”
Artysta wizualny, absolwent filozofii na UW, wykładowca, urodzony w 1985 roku, mieszka Warszawie, reprezentowany przez BWA Warszawa
„Sięgam po różne procesy twórcze. Często jest tak, że muszę wcześniej zobaczyć obraz, który chcę zrealizować. Czasem jest to sen, innym razem jakaś sytuacja, odprysk zdarzenia albo gonitwa ujęć odrywająca mnie od lektury gęstego tekstu antropologicznego bądź filozoficznego. W ten nagle wyświetlony obraz potrzebuję uwierzyć, żeby pójść dalej, osadzić go w koncepcji i obudowie merytorycznej, które będą dla mnie pociągające. Powstrzymuję się od okopywania wątpliwościami sprawiającymi, że nic nie mogę zrobić. Dla mnie sztuka to przestrzeń, w której wiele wątpliwości rozmywa się w trakcie procesu praktycznej pracy. Oczywiście sama praca wtedy się zmienia, ale to ona może być odpowiedzią na różne rozterki. Jednocześnie wolę, gdy sztuka zostawia mnie z pytaniem, nie chciałbym, aby moje prace udzielały odpowiedzi. Fotografia posługuje się ujęciem, co szczególnie mi pasuje. W kolejnych pracach mogę coś ująć dla siebie, coś zrozumieć, pojąć, poddać refleksji. To sprawia, że jestem spokojniejszy, gdy coś zrobię, niż wtedy, gdy byłem w punkcie wyjścia. Stale więc szukam rzeczy, które mnie do tego pchną i sprowokują”.