Panasonic Leica DG Elmarit 200 mm f/2.8 POWER O.I.S. - profesjonalne tele w wersji light

Autor:

22 Grudzień 2017
Artykuł na: 6-9 minut

Panasonic uzupełnia ofertę optyki o kolejny profesjonalny teleobiektyw, który w połączeniu z najnowszym korpusem Lumix G9, ma zaspokoić oczekiwania wymagających zawodowców. Przyglądamy się bliżej możliwościom modelu Leica DG Elmarit 200 mm f/2.8 POWER O.I.S.

10 lat po premierze pierwszego bezlusterkowca na rynku, modelu Lumix G1, Panasonic może pochwalić się kompletnym systemem, oferując rozwiązania nie tylko dla początkujących amatorów i ambitnych entuzjastów, ale również dla wymagających zawodowców - zarówno tych filmujących (Lumix GH5), jak i fotografujących (najnowszy Lumix G9).

O sile systemu stanowi jednak nie tylko stopień zaawansowania korpusów, ale również bogactwo oferty dedykowanych obiektywów. Dla niektórych zaskoczeniem będzie zapewne fakt, że tych w portfolio Panasonic ma już niemal 40! Jeśli dodamy do tego modele Olympusa (30 obiektywów), z którym Panasonic dzieli to samo mocowanie, oraz obiektywy producentów niezależnych, okaże się, że system Micro Cztery Trzecie może już bez kompleksów rywalizować z największymi graczami, obecnymi na rynku od wielu dekad.

Kropką nad „i” wydaje się wprowadzenie do oferty profesjonalnych obiektywów długoogniskowych - kluczowych w pracy zawodowych reporterów: fotografów sportu, akcji i dzikiej przyrody. Równocześnie z premierą topowego modelu G9, na rynku zadebiutował także jasny teleobiektyw o efektywnej ogniskowej 400 mm i dużej jasności f/2.8. To bez wątpienia jeden z najciekawszych instrumentów o takich parametrach na rynku. Warto zatem przyjrzeć mu się nieco uważniej...

Mały Gigant

fot. Bence Matt

Jasne „czterysetki” w pełnoklatkowych systemach to zazwyczaj prawdziwe monstra - ważą od 4 do nawet 6 kg, a ich długość wraz z osłoną przeciwsłoneczną zbliża się do 50 centymetrów. W bezpośrednim zestawieniu obiektyw Panasonica wydaje się niemal miniaturowy. Mierząc 87,5 x 174 mm i ważąc 1245 g, nie różni się specjalnie od standardowych zoomów dla lustrzanek czy bezlusterkowców z matrycą 35 mm. Dla fotografa, który musi często przemieszczać się z całym ekwipunkiem, to ogromna różnica.

Od lewej: Panasonic Leica DG Elmarit 200 mm f/2.8 POWER O.I.S, Canon EF 400 mm f/2.8L IS II USM, Nikon AF-S Nikkor 400 mm f/2.8E FL ED VR

Niewielkie wymiary optyki sprawiają, że to właśnie Micro Cztery Trzecie najlepiej dziś oddaje ideę bezlusterkowców, bo co nam po body lżejszym o kilkadziesiąt gram, jeśli optyka, która pokryje koło obrazowe dużej matrycy, nadal jest cięższa o kilka kilogramów?

Niewielkie wymiary optyki sprawiają, że to właśnie Micro Cztery Trzecie najlepiej dziś oddaje ideę bezlusterkowców

Kompaktowy obiektyw to też znacznie większa swoboda kadrowania. Nowy Elmarit 200 mm w połączeniu z ergonomicznym korpusem Lumix G9 stanowi świetnie wyważony zestaw - w przypadku tradycyjnych teleobiektywów, zazwyczaj niezbędne jest oparcie takiej armaty na monopodzie. A to nie tylko ograniczenie podczas kadrowania, ale również kolejne obciążenie naszej torby czy plecaka.

Jakość Leica

Nie jest tajemnicą, że Panasonic udostępnia swoje technologie do produkcji najnowszych cyfrowych aparatów Leica. W rewanżu ta renomowana niemiecka pracownia dba o najwyższą jakość optyczną profesjonalnej linii obiektywów do aparatów Lumix. I nie chodzi tu tylko o świetną korekcję wszelkich aberracji - obiektyw można stawiać za wzór również pod względem solidności wykonania. Stworzony z lekkich stopów elegancki, matowy tubus designem nawiązuje do modeli Leica. Konstrukcję uszczelniono także przed kurzem i wilgocią. Ponadto producent deklaruje odporność na niskie temperatury do - 10 stopni, co szczególnie ucieszy fotografów dzikiej przyrody.

W konstrukcji optycznej zastosowano 15 elementów w 13 grupach, w tym dwie soczewki UED (o ultraniskiej dyspersji), które, oprócz korekcji aberracji chromatycznej mają przekładać się na lepszą rozdzielczość obrazu. Ostrości nowemu Elmaritowi nie można zresztą odmówić. W połączeniu z optyczną stabilizacją obrazu O.I.S. wykonywanie nieporuszonych portretów nie stanowi żadnego problemu (patrz zdjęcie poniżej).

Warto wspomnieć też o wyjątkowej kulturze pracy obiektywu. Pierścień ostrości i przełączniki pracują płynnie i precyzyjnie, a ostrość ustawiana jest bezgłośnie. Wewnętrzny system ogniskowania sprawia też, że obiektyw nie zmienia swojej długości podczas ostrzenia.

Na uwagę zasługuje bogaty fizyczny interfejs obiektywu, który docenią zawodowcy. Oprócz standardowych przełączników, odpowiadających za uruchamianie i wyłącznie systemu AF oraz stabilizacja, do dyspozycji mamy także ogranicznik zakresu ostrości (pełny, lub od 3 metrów do nieskończoności), pozwalający dodatkowo przyspieszyć pracę systemu AF, śrubę zaciskająca kołnierz umożliwiający zamocowanie obiektywu na statywie, a także przycisk funkcyjny.

Przypiszemy do niego jedną z 8 funkcji powiązanych z ustawieniami autofokusa. Z kolei po przestawieniu znajdującego się pod nim przełącznika na pozycję CALL, przywołamy zapamiętaną wcześniej odległość ostrzenia, co pozwoli błyskawicznie wyostrzyć na dany dystans.

Cena - mocny argument

Jedną z największych zalet nowej konstrukcji jest jednak cena. Ta w zestawieniu z analogicznymi konstrukcjami ze świata lustrzankowego, które kosztują ponad 40 tys. złotych, okazuje się wyjątkowo przyjazna dla portfela fotografa. Na polskim rynku za obiektyw zapłacimy 12 399 zł.

Więcej informacji znajdziecie pod adresem panasonic.com.

 

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
W okresie pandemicznego zawieszenia Sage Sohier otwiera na nowo swoje archiwa. Rolka po rolce przygląda się materiałom sprzed kilkudziesięciu lat, by później ułożyć z nich Passing...
15
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)