Branża
Analogowa rewolucja może nadejść z Chin. Light Lens Lab planuje zbudować kompletny park produkcyjny przed końcem 2025 roku
Chińczycy z Light Lens Lab jeszcze w tym roku planują wystartować z produkcją całej gamy materiałów światłoczułych. Czy Chińczycy staną się nową siłą w segmencie fotografii analogowej?
Czy tego chcemy czy nie, Chiny to obecnie jeden z najprężniej rozwijających się rynków. Poza nowymi technologiami, jak smartfony, samochody elektryczne czy sztuczna inteligencja, obserwujemy też coraz większą ekspansję na rynki, na których do tej pory Kraj Środka nie odgrywał zbyt dużej roli. W ciągu raptem dekady Chińczykom udało się zbudować prężnie rozwijający się rynek optyki, który już teraz zaczyna mocno konkurować z ofertami japońskich liderów. Teraz biorą się analoga.
Jednym z najciekawszych newsów ostatnich lat, który zarazem umknął uwadze większości komentujących, był styczniowy komunikat firmy Light Lens Lab. Przy okazji Chińskiego Nowego Roku mała manufaktura zajmująca się do tej pory produkcją zamienników szkieł pod mocowanie Leica M ogłosiła bowiem ambitne plany produkcji materiałów światłoczułych. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że producent lekką ręką obiecał wprowadzenie kompletnej gamy produktów, obejmującej m.in. slajdy czy filmy natychmiastowe typu peel-apart, które po zaprzestaniu produkcji przez Fujifilm i nieudanych próbach wskrzeszenia przez entuzjastów wydawały się już martwym medium.
W momencie styczniowego anonsu wszystko to mogło wydawać się jedynie obietnicami pisanymi patykiem po wodzie. W końcu jedyne, czym producent mógł się wówczas pochwalić były testy próbnej emulsji i chęć dalszego rozwoju. Wygląda jednak na to, że Chińczycy nie rzucali słów na wiatr. Na stronie producenta pod koniec kwietnia pojawiła się aktualizacja dotycząca postępów prac nad projektem.
Schemat maszyny do powlekania, opracowanej przez LLL. W kolejności: Podawarka filmu bazowego, łącze transferowe, powlekanie emulsją, suszenie, zawijanie na rolkę macierzystą
Z opublikowanych materiałów dowiadujemy się, że Light Lens Lab opracowało własne maszyny do powlekania, perforowania, cięcia i pakowania filmów, które pozwolić mają na na samowystarczalną i w pełni zautomatyzowaną produkcję wysokiej jakości czarno-białych filmów fotograficznych w ograniczonych nakładach.
Co więcej, maszyna do nawijania obsługująca w formaty 135 i 120 już działa i została przetestowana, a obecnie prowadzone są testy maszyn perforujących i powlekających a także tworzone jest urządzenie do cięcia master rolli na dowolne formaty. Pobocznie testowana jest także zautomatyzowana linia produkcyjna do filmów wielkoformatowych, której działanie możemy zobaczyć na jednym z filmików.
Maszyna do produkcji materiałów wielkoformatowych
W nadchodzących tygodniach Light Lens Lab podzielić ma się także doniesieniami na temat rozwoju autorskiej emulsji czarno-białej oraz wspomnianych filmów peel-apart. Start produkcji filmu czarno-białego firma planuje natomiast jeszcze przed końcem 2025 roku.
Póki co, nie wiemy jeszcze co finalnie wyniknie z przedsięwzięcia Light Lens Lab. Ba, analogowy projekt nie ma jeszcze nawet swojej nazwy komercyjnej, a ponad wszystko wybija się pytanie o skalę. Z udostępnionych dotychczas informacji wynika, że - przynajmniej na razie - producent planuje produkcję w ograniczonych nakładach i lokalną dystrybucję. Do tego nieoczekiwane trudności może napotkać dopiero, gdy weźmie się za pracę nad „trudniejszymi” materiałami, jak filmy kolorowe, slajdy czy wspomniane już materiały natychmiastowe.
Mimo to już teraz Chińczycy wydają się bez większego problemu przechodzić procesy, które przysparzały sporo problemów w przypadku reaktywacji produkcji filmów Ferrania czy Adox. A co chyba najważniejsze, zamiast polegać na pozyskiwaniu maszyn są w stanie od podstaw budować swoje własne, dostosowane do aktualnych potrzeb i zakresu produkcji.
Warto mieć też na uwadze, że Light Lens Lab nie jest jedynym chińskim analogowym przedsięwzięciem. W ostatnim czasie słyszeliśmy też między innymi o reaktywacji produkcji filmów Lucky, które także trafić mają na rynek jeszcze w 2025 roku. Oprócz tego, istotną rolę mogą odgrywać także kwestie środowiskowe. Mniej rygorystyczne przepisy dotyczące wykorzystywania chemikaliów mogą bowiem otwierać Chińskim firmom drogę do znacznie tańszej produkcji, a także przedsięwzięć, na które nie mogą sobie pozwolić zachodni producenci.
Czy Chińczycy reaktywują Kodachrome’a? Raczej nie, ale jeśli coś takiego mogłoby się wydarzyć, to właśnie w Chinach. Póki co należy jednak oczekiwać pojedynczych materiałów, które w nadchodzących latach mogą przekształcić się w całe serie. Ostateczną odpowiedź na to jak istotną rolę Chiny odegrają na rynku analogowym da nam finalna wycena i jakość filmów. Jeśli producentom udałoby się radykalnie obniżyć koszt pojedynczej rolki i zaoferować przyzwoite efekty, zachodnie firmy mogą mieć problem. W czasach, gdy większość filmów jest skanowana, następnie intensywnie przetwarzana na etapie edycji a w końcu oglądana na małych ekranach smartfonów, niuanse poszczególnych materiałów schodzą na dalszy plan. Cena analogowej zabawy boli natomiast zawsze tak samo.
Źródlo: https://lightlenslab.com/blogs/upcoming-project/film-project-update-ii