Decydując się dzisiaj na własnoręczne skanowanie negatywów mamy w zasadzie do wyboru dwie opcje: płaskie, leciwe i dosyć powolne skanery biurkowe albo customowe zestawy do „przefotografowywania” negatywów. Tu do wyboru mamy własnoręcznie tworzone stacje biurkowe i rozwiązania kompaktowe typu Valoi. Z racji szybkości, wygody i dużych możliwości kontroli największą popularnością cieszy się obecnie to drugie rozwiązanie. Nie jest ono jednak doskonałe.
Całość zajmuje nieco miejsca, wymaga kupna stosownego aparatu i obiektywu oraz nieco umiejętności, by połączyć wszystko w działającą całość. Oczywiście nie jest to nic specjalnie trudnego, ale jednak niektórzy chcieliby zapewne od razu gotowe rozwiązanie. Właśnie do takich osób celuje Soke Engineering ze „skanerem” Knokke.
Jak działa Knokke?
Podejście Soke jest o tyle innowacyjne, że to w zasadzie wspomniana stacja do fotografowania obiektywu, tylko że zamknięta we względnie kompaktowej, zautomatyzowanej obudowie. Całość bazuje na 22 megapiskelowej matrycy BSI-CMOS, autorskiej 4-elementowej optyce i podświetleniu LED RGB.
Rezultatem mają być wyraziste skany o dużej rozdzielczości (do 4062 dpi) z zakresem dynamicznym sięgającym 120 dB (przy użyciu natywnego 16-bitowego profilu HDR Log). Czas skanowania jednej rolki wyniesie zaś poniżej 5 minut, a cała bazowa obsługa sprowadzi się do wstępnego załadowania filmu do skanera (transport filmu w skanerze odbywa się automatycznie).
Wsparciem dla skanera jest dedykowane oprogramowanie Korova (dostępne w wersjach MacOS, Windows i Linux), które pozwolić ma na precyzyjną regulację poszczególnych ustawień skanowania (dla pojedyczne klatki lub całej rolki filmu) oraz eksport w formatach RAW, TIFF, DNG, JPEG, PNG czy BMP i zapisywanie metadanych. Rozmiar pojedynczego pliku RAW szacowany jest na ok. 127 Mp. Cały skaner jest też względnie kompaktowy. Urządzenie mierzy 250 x 150 x 63 mm i waży 1,4 kg.
Knokke ma świetny zamysł, ale czy powinno to tyle kosztować?
Brzmi świetnie i prawdę mówiąc wolałbym to, niż zabawę w ręczne fotografowanie negatywów, póki co pozostaje jednak jeszcze kilka pytań. Przede wszystkim nie wiemy jeszcze na ile konkurencyjna jakość skanów zaoferuje nam Soke. Nie wiemy nawet z jakim fizycznym rozmiarem matrycy mamy do czynienia (rozmiary każą podejrzewać, że nie jest to pełna klatka, ani nawet pewnie APS-C). Wyjściowa rozdzielczość 22 Mp również nie jest porażająca. Producent informuje co prawda, że urządzenie porównywane jest obecnie w kilku niemieckich labach do skanerów Frontier i Noritsu, ale żadnych szczegółowych skanów jeszcze nie wiedzieliśmy.
Oprócz tego, nie wiemy też na ile będzie to urządzenie bezproblemowe. Producent informuje co prawda o tym, że ma to być akcesorium otwarte, dla którego udostępni wszelkie schematy oraz części zamienne, ale problemem może okazać się chociażby tak prozaiczna rzecz jak zbieranie kurzu, którego nie będzie można łatwo usunąć bez otwierania obudowy.
W końcu, mamy również kwestię ceny. Knokke zadebiutować ma niebawem na Kickstarterze w cenie 999 euro (ok. 4200 zł), ale finalna cena sprzedażowa wynieść ma aż 1600 euro , czyli ok. 6750 zł. To już pułap zaporowy, w którym bez problemu zbudujemy customową stację opartą o pełnoklatkowa matrycę wysokiej rozdzielczości i dobry obiektyw makro. Czy więc Knokke zaoferuje nam coś, co rzeczywiście uzasadni taką wycenę?
Premiera na początku 2026 roku
O tym przekonamy się zapewne niebawem. Projekt trafić ma na Kickstartera w pierwszym kwartale 2026 roku. Aby być na bieżąco, możecie zapisać się do newslettera na stronie producenta.
Więcej informacji znajdziecie na stronie soke.engineering.