Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Możliwość przekształcenia starych analogów w aparaty cyfrowe od dawna rozpala zmysły fotografów. Dzięki instrukcjom tego fotografa cyfrową przystawkę do starych lustrzanek będziecie mogli wykonać samemu.
W czasach, gdy aparaty cyfrowe dopiero wkraczały na rynek, popularnością cieszyła się idea cyfrowych adapterów montowanych w miejsce filmów, które miałyby pozwalać na wykonywanie fotografii cyfrowej za pomocą analogowych aparatów. Warto tu przypomnieć opracowywaną na przełomie stulecia przez firmę Silicon Film Technologies konstrukcję, która wyposażona w 1,3-milionową matrycę miała móc zmagazynować do 24 zdjęć i współpracować z najważniejszymi lustrzankami marek Canon i Nikon. Niestety ze względu na niemożliwe wówczas do przeskoczenia problemy technicznie produkt nigdy nie trafił na rynek. Biorąc jednak pod uwagę rozdzielczość modułu, może dobrze się stało.
Adaptacja aparatów analogowych na potrzeby cyfrowych zastosowań dalej jednak rozpala zmysły wielu entuzjastów starych aparatów, czego przejawem może być chociaż szeroko opisywany projekt Frankecamera, którego twórca w 2015 roku korzystając z podzespołów aparatu Sony NEX-5 wykonał cyfrową przystawkę do aparatu Konika Auto S3. Przedsięwzięcie było o tyle udane, że stworzona w ten sposób hybryda obsługiwała wszystkie funkcje oferowane przez analoga i współpracowała z gorącą stopką aparatu. Twórca wystartował nawet z kampanią w serwisie Kickstarter, z której środki miały pozwolić na stworzenie łatwej w montażu przystawki do modelu Leica M3, a docelowo na spopularyzowanie rozwiązania. Od tamtego czasu projekt zatrzymał się w miejscu.
Jeśli jednak marzycie o przekształceniu starego analoga w cyfrę, to nic straconego. Temat ten podjął fotograf Robin Guymer, który zaadaptował model Sony NEX-3 do współpracy z posiadanymi przez siebie lustrzankami. Co więcej fotograf udostępnia film instruktażowy oraz obszerny opis na swojej stronie internetowej, który przez cały proces przeprowadza nas krok po kroku, dzięki czemu każdy zainteresowany będzie mógł stworzyć podobną hybrydę samemu.
Efekt końcowy nie jest może tak subtelny i funkcjonalny jak w przypadku Frankencamera (fotografowanie wymaga osobnego wyzwalania migawki w obydwu aparatach), ale ma też swoje zalety. Oprócz stosunkowo prostego procesu adaptacji, otrzymamy też możliwość wyjmowania filtra IR, co pozwoli na fotografowanie również w zakresie światła podczerwonego. Jak twierdzi twórca, stworzony w ten sposób moduł będziemy mogli zaadaptować do wielu różnych aparatów. On sam przetestował jego działanie na przykładzie modeli Leica M3, Leicaflex SL2, Canon A1, Nikon FE i Nikon FE2.
Pozostaje tylko pytanie o sens całego przedsięwzięcia. Skoro lustrzanka służy w tym wypadku właściwie jedynie za moduł łączący obiektyw Nikona z matrycą Sony, czy nie łatwiej byłoby po prostu kupić adapter Nikon FE - Sony E?
Więcej informacji znajdziecie pod adresem digitalfilmcams.wordpress.com.