Wydarzenia
Pamięć teatru. Polska fotografia teatralna od początku istnienia do dziś - ruszyła wirtualna wystawa
Kapliczki i przygarbione krzyże, ule przycupnięte w brzozowym zagajniku, samotne drzewo w polu, świeżo wydojone mleko, spalona chałupa, deszcz bębniący cicho o przegryzioną rdzą beczkę. I oni. Młode i starsze twarze, spracowane dłonie. Fragmenty układanki, z których w projekcie „Soon To Be Gone” litewski dokumentalista buduje portret rodzimej prowincji, są trochę jak garść naszych wspólnych wspomnień z dzieciństwa. Tadas nie ukrywa zresztą, że nosi w sobie tęsknotę za nie-swoim czasem.
- Nie jestem fotografem teraźniejszości - mówi w jednym z wywiadów. A my, przechodząc od jednego jego obrazu do drugiego, coraz lepiej rozumiemy, co miał wtedy na myśli.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
Zaczęło się od podróży – z rodzaju tych, które mogą zaprowadzić w najmniej spodziewaną stronę. Dwudziestokilkuletni Litwin, jak wielu jego rówieśników wyemigrował na Wyspy Brytyjskie i podjął pracę grafika w agencji reklamowej. Wykształcony jako architekt, do tamtego momentu miał z fotografią niewiele wspólnego. Fascynacja rodziła się stopniowo. Pierwszą lustrzankę, cyfrową, zaintrygowany Kazakevicius kupił za przykładem znajomego. Pewnego dnia sięgnął po technikę analogową… i przepadł.
- W jakiś sposób proces analogowy sprawia, że w akcie fotografowania jesteś bardziej skupiony i skoncentrowany - opowiada twórca, gdy pytamy go o to, co w technice srebrowej przyciąga go najbardziej. - I nie mówię tylko o robieniu powiększeń. Nawet sama czynność naciśnięcia spustu migawki, gdy masz w aparacie analogowy film, różni się. Jesteś precyzyjny, planujesz, nie wchodzisz w tryb „wybiorę później” - dodaje.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
- Dla mnie technika analogowa bywa także pretekstem do zagajenia rozmowy. Jest magiczna, pod każdym względem - mówi Tadas. I projekt „Soon To Be Gone” realizuje na ulubionej średnioformatowej kliszy.
W okresie kilkuletniej emigracji Kazakevicius co jakiś czas wraca do kraju. Nowa perspektywa przybysza sprawia, że zaczyna dostrzegać zjawiska, które dotąd mu umykały. Zainspirowany działalnością fotografów zrzeszonych w legendarnej amerykańskiej agencji rządowej The Farm Security Administration, odpowiedzialnej za stworzenie wizualnego archiwum okresu Wielkiego Kryzysu, Tadas postanawia, że opowie o podobnych przemianach, które dzieją się na jego oczach.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
"Tylko w okresie ostatniej dekady nieprzerwana emigracja spowodowała, że populacja Litwy skurczyła się o jedną szóstą" - wyjaśnia w tekście towarzyszącym projektowi. "Miasta zdominowały ekonomię i wessały młodych ludzi z obszarów wiejskich, a ci, którzy pozostali, często prowadzą budzący wątpliwości styl życia - wszystko to nieuchronnie zmienia nasz kraj" - dodaje. Długo po tym, gdy podejmie decyzję o powrocie na Litwę na stałe, stwierdzi, że jednym z najważniejszych powodów był dla niego ten, by zdążyć zapisać na kliszy jej blaknące historie.
- Po litewskiej prowincji przejechał motorowerem siedem tysięcy kilometrów, jak podkreśla - w powolnym tempie. - Tak, praca nad projektem zajęła mi pięć lat, ale w gruncie rzeczy była to seria osobistych wycieczek po swoim kraju, włóczęga bez planu - opowiada nam Tadas. - Wskakuj na siodełko, skręć w żwirową drogę i miej oczy szeroko otwarte na człowieka, którego za chwilę spotkasz - podsumowuje z uśmiechem, przekonując, że kluczem do mikrokosmosu drugiej osoby bywa chwila rozmowy i odrobina zwyczajnej wrażliwości.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
Tak właśnie robi: rozmawia i fotografuje. Algisa, Juliusa, Tolika i Dainiusa przy żniwach, Jadvygę w drodze na mszę i Stanislovasa z jego bocianem, Vandę, Jonasa, Filomenę i Petrasa, Laimutisa, Janinę, Povilasa, Marijonę i Stasysa. I trójkę kilkulatków z portretu otwierającego cykl: Ugnė, Dovydasa i Egidijusa z ich czworonożnym przyjacielem Meškisem.
Chętnym Kazakevicius wręcza później powiększenia i zagląda z wizytą, kiedy akurat zdarzy mu się przejeżdżać nieopodal. A jak sami mieszkańcy oceniają projekt w jego finalnej odsłonie? - Myślę, że przyjęli go bez emocji; czasem dostaję jednak wspaniałe wiadomości od osób, których wtedy sportretowałem, albo ich bliskich, w których piszą, jak bardzo cieszy ich, że mogli stać się częścią tego cyklu. Mam nadzieję, że rzeczywiście są szczęśliwi, bo ja jestem na pewno - mówi fotograf.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
W swojej determinacji, by zatrzymać na kliszy obraz powoli znikającego świata i jego mieszkańców, Kazakevicius przypomina etnografów i innych „wiejskich kronikarzy” z aparatami w dłoniach z końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. Dorothea Lange, Walker Evans, Gordon Parks, August Sander i mistrzowie rodzimej fotografii humanistycznej: Romualdas Rakauskas, Antanas Sutkus, Romualdas Požerskis - Litwin wymienia kolejne nazwiska twórców, którzy go inspirują. W swojej pracy sięga także po muzykę, zwłaszcza tą mającą źródła w folklorze, czerpie z literatury, filmów, spotkań i rozmów, z wszystkiego, co „pobudza jego umysł i oczy do pracy”.
Treści, które w nim rezonują, Tadas przekuwa w obrazy, które są trochę jak on, zagubione - choć to może nie do końca trafne słowo - między tym a tamtym czasem.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
- Skąd w człowieku XXI wieku bierze się tęsknota za przeszłością? - Przypuszczam, że odpowiedź na to pytanie pojmą tylko ludzie, którzy sami ją odczuwają - uśmiecha się Tadas. Rzeczywiście, emocje, które towarzyszą lekturze fotografii Litwina nie pozwalają wpisać się w proste kategorie. John Koenig, współczesny amerykański artysta, autor projektu „The Dictionary of Obscure Sorrows”, z dwóch greckich słów: anemos (wiatr) i noos (umysł, sens, myśl) tworzy termin być może najbliższy temu, którego szukamy. Anemoia. Tęsknota za czasem, którego nie mieliśmy szansy doświadczyć.
Nostalgiczny nastrój „Soon To Be Gone” jest budowany przez Litwina na kilku poziomach. Pierwszy to wybór bohaterów i motywów, drugi - technika. Kompozycja w kwadracie średnioformatowego kadru ma w sobie spokój; aby uzyskać jasną, ciepłą, przygaszoną kolorystykę Kazakevicius sięga ponadto po barwną kliszę. - Często wybieram kolor, bo odzwierciedla więcej detali, które dopiero na późniejszym etapie zyskują na znaczeniu - wyjaśnia fotograf. - Mówiąc szczerze, uwielbiam barwny film - dodaje.
fot. Tadas Kazakevicius, z projektu "Soon To Be Gone"
Przemyślany jest także sposób prezentacji fotografii. Na tegorocznej wystawie w wileńskim Muzeum Narodowym zdjęciom towarzyszyły zaprojektowane przez Tadasa rekonstrukcje kilku odwiedzonych pomieszczeń. Litwin zadbał o wierność detali takich jak tapety, ustawił i zawiesił autentyczne artefakty: meble, fotografie, krucyfiksy, hafty, narzędzia. - Bardzo często mam ochotę spojrzeć poza samą fotografię; niekiedy zawarta w kadrze opowieść bywa niepełna, dlatego chciałem wzbogacić ją o dodane gdzieniegdzie obiekty - wyjaśnia. Kazakevicius poszedł zresztą jeszcze o krok dalej: w galerii rozpylono w powietrzu specjalnie stworzoną w tym celu kompozycję zapachową, łączącą w sobie nuty sosny, deszczu i gleby.
Cykl „Soon To Be Gone” eksponowano w Europie i Azji (w 2019 r. fotografie Litwina gościły w Białymstoku), ukazał się także w formie klasycznej papierowej publikacji. Kazakevicius przyznaje, że powoli zmierza ku zamknięciu tego rozdziału w swoim fotograficznym życiu. Jego inną serię, „Between Two Shores”, osadzoną na wąskim skrawku Mierzei Kurońskiej, doceniono niedawno między innymi w konkursie World Press Photo; kolejnych pomysłów na pewno nie zabraknie.
Czy będzie wracał na litewską prowincję, ba, czy pewnego dnia chciałby na niej zamieszkać? - Myślę, że tak - odpowiada. - Ten rodzaj życia ma w sobie coś romantycznego, chociaż nie jestem pewien, jakie okazałoby się w rzeczywistości i czy człowiek, który mieszkał w mieście przez lata, potrafiłby się w nim odnaleźć.
Pełen cykl „Soon To Be Gone” i inne fotografie Tadasa Kazakeviciusa znajdziecie na jego stronie internetowej (tadaskazakevicius.com) oraz Instagramie (@tadas.kazakevicius).