Instax Mini Link 2 - test drukarki

Instax Mini Link 2 to najnowsza drukarka do smartfona, drukująca zdjęcia na wkładach Mini. Nowy model oferuje lepszą jakość i więcej funkcji kreatywnych od poprzedników. Sprawdzamy, jak wypada w praktyce.

Autor: Maciej Luśtyk

2 Grudzień 2022
Artykuł na: 17-22 minuty

Drukarki do Instaxów są z nami już od 2014 roku. Przez lata możliwości tych konstrukcji zmieniały się nieznacznie, a większość nowości dotyczyło miniaturyzacji obudowy - z urządzenia wielkości Discmana drukarka skurczyła się do rozmiarów niewielkiego portfela. Nowym spojrzeniem na drukarki do wkładów mini był model Mini Link z 2019 roku, który oferował dodatkowo szereg kreatywnych funkcji w ramach dedykowanej aplikacji mobilnej i rozwijał nieco pole zastosowań drukarki.

Teraz, 3 lata po premierze poprzednika, pojawiła się jej kolejna generacja, która jeszcze bardziej poszerza możliwości kreacji i zabawy, m.in. o wbudowaną lampkę do malowania światłem czy opcję zapisywania na zdjęciach linków do „ukrytych” nagrań wideo. W końcu Instax Mini Link 2 oferuje też uaktualniony tryb drukowania Instax Rich Mode, który zawitał do wszystkich urządzeń z aktualnej generacji drukarek i cyfrowych aparatów natychmiastowych producenta i który ma do zaoferowania widocznie lepszą jakość wydruków niż wcześniej.

Nowa drukarka dostępna jest aktualnie do kupienia w cenie 459 zł, co czyni z niej atrakcyjną propozycję na fotograficzny prezent czy stosunkowo niedrogie narzędzie do utrwalania codziennych chwil. Czy jednak warto w nią inwestować gdy za kilkadziesiąt złotych więcej możemy nabyć świetnie ocenioną przez nas w teście drukarkę Instax Link Wide na duże wkłady? Na te i inne pytania odpowiadamy w poniższym teście.

Budowa i obsługa

Jak już wspomnieliśmy, drukarka na wkłady Instax Mini przez lata znacznie zmalała. Przy obecnych wymiarach 90,3 mm × 34,6 mm × 124,5 mm i wadze ok. 210 g staje się w końcu urządzeniem, które możemy zabrać ze sobą dosłownie wszędzie i które bez większego problemu zmieści się nawet do niewielkiej damskiej torebki czy kieszeni kurtki. Tak samo mało miejsca zajmie na półce, nie zagracając nam wolnej przestrzeni w pokoju.

Dodatkowo Instax Mini Link 2 ma do zaoferowania przyjemny design z prążkowaną fakturą, która zarówno ładnie wygląda, jak i pozwala nam pewnie trzymać drukarkę, co będzie istotne w obliczu nowych funkcji urządzenia (o tym dalej). Co ważne, jest to też drukarka działająca w całości bezprzewodowo, co ograniczy ilość zbędnych kabli. Drukarkę musimy jedynie od czasu do czasu podłączyć pod USB (niestety nadal złącze microUSB) w celu naładowania wbudowanego akumulatora. W pełni naładowana bateria pozwolić ma według producenta na wydrukowanie ok. 100 zdjęć, czyli 10 całych wkładów Instax Mini, ale w praktyce będzie to znacznie mniej - po wydrukowaniu 25 zdjęć i chwili zabawy w kilku trybach wskaźnik baterii pokazywał już 20%.

W końcu, jak każda drukarka Instax, Mini Link 2 jest też banalna w obsłudze. Wystarczy jedynie załadować wkład, wcisnąć duży przycisk na środku w celu włączenia i sparować ją z aplikacją mobilną instax mini Link. Następnie już tylko wybieramy zdjęcie z pamięci telefonu, dokonujemy ewentualnych edycji i wciskamy przycisk drukowania - po około 12 sekundach mamy gotową odbitkę (czas pełnego wywoływania obrazu wynosi ok. 90 sekund).

Jednymi z głównych nowości konstrukcyjnych modelu Mini Link 2 są wbudowana lampa LED oraz dodatkowy przycisk, które posłużą do zabawy drukarką w nowym trybie Instax Air, bazującym na rozwiązaniach z zakresu rzeczywistości rozszerzonej. Tryb ten pozwala nam na malowanie światłem za pomocą drukarki z podglądem na żywo na ekranie smartfona. Otrzymujemy paletę kilkunastu kolorów oraz wybór kilku „pędzli” i efektów, które kontrolujemy za pomocą wspomnianego przycisku.

Ekran główny aplikacji Instax Mini Link oraz widok trybu Instax Air

Możemy też nagrać proces malowania, lub po prostu nagrać krótkie wideo i zapisać je w postaci kodu QR drukowanego na zdjęciu, który po zeskanowaniu odtworzy filmik na telefonie oglądającego zdjęcie. Nagranie będzie przechowywane na serwerach Fujifilm przez ok. 14 miesięcy (przy nagranym przez nas filmiku pojawiła się data ważności 30.01.2024).

Jeśli jednak działamy w pojedynkę, malowanie drukarką w powietrzu może nie być najwygodniejszą opcją (trzeba ustawić aparat na statywie i żeby cokolwiek widzieć używać gorszej przedniej kamerki do selfie) - w takim przypadku tego samego możemy dokonać rysując palcem po zdjęciu na ekranie smartfona. Ogólnie rzecz biorąc tryb Air to przyjemne urozmaicenie możliwości drukarki i pomysł na kreatywną zabawę z przyjaciółmi, choć prawdę mówiąc jest to raczej gadżet, którego nie będziemy nagminnie używać. 

Jeżeli chodzi o obsługę drukarki, warto wspomnieć jeszcze o funkcji wykrywania ruchów. W trybie Instax Camera ruchy drukarki pozwolą nam m.in. kontrolować zoom aparatu w smartfonie i wyzwolić spust migawki oraz drukowanie na odległość. Podobnie, poprzez proste obrócenie drukarki możemy wydrukować ponownie ostatnie ujęcie. Z kolei w zależności od tego czy drukarka stoi pionowo czy jest położona na płasko, zmieni się też wygląd aplikacji (to akurat zabieg jedynie kosmetyczny, który w żaden sposób nie wpływa na funkcjonalność).

Jakość zdjęć

Pisząc o jakości, warto podkreślić kluczową cechę, która wyróżnia drukarki Instax na tle pozostałych mobilnych drukarek. Mianowie w ich przypadku nie mamy do czynienia z drukowaniem, a prawdziwym naświetlaniem odbitek. We wnętrzu drukarki znajduje się panel OLED, który naświetla analogowy wkład, dzięki czemu finalne „wydruki” zachowują sporo z analogowej magii tradycyjnych zdjęć natychmiastowych i prezentują się znacznie lepiej od pozostałych rozwiązań z segmentu mobilnego drukowania.

To, co lubimy najbardziej w cyfrowych wydrukach Instax to ich kontrastowość i dobre nasycenie kolorów oraz trwałość. Zdjęcia z drukarki Instax Mini Link 2 prezentują się bardzo dobrze i przynajmniej mi wydają się dużo bardziej atrakcyjne od tradycyjnych, wypranych z kolorów i niewyraźnych zdjęć uchwyconych analogowymi aparatami instax.

Oczywiście w przypadku wydruków Instax nie możemy liczyć na pełne odwzorowanie zakresu dynamicznego zdjęć (drobne niuanse w jasnych partiach obrazu czy niektóre przejścia tonalne zostaną utracone), ale nadal jest to jakość zupełnie wystarczająca jak na zastosowania o jakich została pomyślana drukarka. A co najważniejsze, wydruki Instax naprawdę wiernie odwzorowują kolory i kontrasty, dzięki czemu nie będziemy mieć do czynienia z sytuacjami, gdzie ładnie wyedytowane zdjęcie będzie prezentować się zupełnie inaczej po wydruku (o ile nasz smartfon ma przyzwoicie fabrycznie skalibrowany ekran).

W tym miejscu warto wspomnieć także o jednym z kluczowych usprawnień nowej drukarki, jakim jest wspomniany już wcześniej tryb drukowania Instax Rich Mode. Zdjęcia wydrukowane w tym ustawieniu będą charakteryzować się lepszą tonalnością i wierniejszym odwzorowaniem kolorów niż w przypadku wcześniejszych urządzeń Instaxa.

Na górze zdjęcie w trybie Instax Rich Mode, na dole Instax Natural Mode

Dla osób wolących bardziej „analogowy” charakter odbitek, producent oferuje też tryb Instax Natural Mode, w którym wydruki zachowają sprany charakter tradycyjnych odbitek Instax, ale jak możemy zobaczyć na powyższym przykładzie, jeśli zależy nam na jakości, korzystanie z niego nie ma raczej większego sensu. Tutaj ważna informacja - lepszy tryb Instax Rich Mode nie jest domyślnym trybem drukowania, funkcję tę trzeba przestawić w ustawieniach aplikacji.

Ważną zaletą odbitek Instax jest także ich wspomniana trwałość. W przypadku odbitek natychmiastowych istnieje obawa, że z czasem będą one blaknąć, zwłaszcza jeśli będą wystawione na działanie światła. I rzeczywiście potrafi tak się dziać - zdjęcia, które wykonałem przed trzema laty starym Polaroidem są już ledwo czytelne. Pragnę uspokoić, że w przypadku wydruków Instax problem ten praktycznie nie istnieje, a przynajmniej nie da nam się we znaki przez długie lata (mam w domu odbitki które mimo ok. 7-letniej ekspozycji na światło nie zdradzają widocznych oznak blaknięcia).

Podsumowując kwestię jakości, odbitki drukowane przez drukarkę Instax Mini Link 2 prezentuję się naprawdę atrakcyjnie i z pewnością zadowolą każdego amatora mobilnego drukowania. Jedynym minusem może być ich niewielki rozmiar. Rozmiar obrazka na wkładach mini to raptem 62 mm x 46 mm - świetnie sprawdzą się jako sytuacyjny podarunek, bez problemu mieszczą się do portfela i będą ładną ozdobą różnego rodzaju pamiętników, miniaturowych albumów czy tablicy nad biurkiem, ale jednak mogą okazać się trochę zbyt małe, by traktować je jako alternatywę dla zwykłych domowych odbitek, którymi lubimy ozdabiać półki czy ściany.

Edycja i funkcje dodatkowe

Jak już wspomnieliśmy, aplikacja Instax Mini Link oferuje wiele opcji urozmaicania naszych wydruków. Poza opisanym na początku trybem Instax Air, otrzymujemy też m.in. możliwość drukowania pojedynczych klatek z nagranych filmów, ozdabiania naszych zdjęć ramkami czy też nakładania na nich różnego rodzaju naklejek, emotikonów i napisów.

Przykład dodatków, jakie możemy nakładać na zdjęcia w aplikacji

Biblioteka wspomnianych dodatków jest naprawdę pokaźna i z pewnością szybko się nie znudzi. Warto wspomnieć chociażby o pełnym katalogu emotek, których używamy na codzień w naszych telefonach i komunikatorach. Opcja wstawiania napisów oferuje z kolei szereg różnych fontów i pozwala swobodnie edytować ich kolor, rozmiar oraz położenie. Dodatkowo otrzymujemy też możliwość „zeskanowania” odręcznie narysowanych grafik czy podpisów i wstawienie ich w postaci customowej naklejki.

Panel edycji w aplikacji Instax Mini Link

Biorąc to pod uwagę, dość blado wypadają jedynie podstawowe funkcje edycji zdjęcia w aplikacji. Otrzymujemy jedynie 4 podstawowe filtry oraz trzy suwaki do kontroli jasności, kontrastu i nasycenia. Mając w pamięci świetnie działające symulacje filmów w aparatach Fujifilm, chcielibyśmy tu czegoś więcej. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, by zdjęcie przerobić najpierw w zewnętrznej aplikacji a dopiero potem wydrukować je za pomocą apki Mini Link. I tak też radzimy robić z uwagi na inny mankament aplikacji. Mianowicie zabawa suwakami w aplikacji powoduje powstawanie niechcianych artefaktów na wydrukach (zwykle w formie ciemniejszych pasków). W przypadku gdy zdjęcie drukujemy od razu, bez ingerencji w suwaki w aplikacji Instax, problemy te się nie pojawiają.

Oprócz tego, otrzymujemy także funkcję Match Test, która za pomocą krótkiego quizu pozwoli nam sprawdzić jak dobrze pasujemy do siebie z inną osobą, a następnie wydrukuje wyniki na naszym wspólnym zdjęciu. Dużo ciekawiej prezentuje się jednak ostatnia z funkcji dodatkowych, jaką jest tryb kolażu.

W ramach kolażu możemy na jednej odbitce wydrukować kilka zdjęć w różnych konfiguracjach, lub też podzielić jedno zdjęcie na dwa wydruki i stworzyć z nich dyptyk. Biorąc pod uwagę niewielki rozmiar wkładów mini, użyteczność tego trybu jest w pewien sposób ograniczona, ale to nadal świetny sposób na kreatywną zabawę.

Podsumowanie

Instax Mini Link 2 nie wnosi być może wiele ponad to, co oferowały wcześniejsze drukarki producenta, ale to bez wątpienia nadal najlepsza z miniaturowych mobilnych drukarek na rynku, która przy okazji wzbogacona jest o szereg nowych funkcji kreatywnych, urozmaicających zabawę ze zdjęciami. Osoby, które dużo fotografują się z przyjaciółmi i często przesyłają sobie różne zdjęcia powinny być nimi zachwycone.

Z punktu widzenia samych wydruków, najważniejszą cechą modelu Link 2 jest nowy tryb drukowania Instax Rich Mode, który sprawia, że teraz wydruki są bardziej nasycone, oferują lepszą tonalność i wyglądają po prostu lepiej. Należy jedynie brać pod uwagę, że z racji małego rozmiaru wkładów Mini, zdjęcia te raczej nie staną się alternatywą dla zwykłych odbitek, które oprawiamy w ramki i stawiamy na półki (w tym aspekcie dużo lepiej sprawdzi się model Instax Link Wide, obsługujący duże wkłady Instax). To po prosu ciekawy sposób na niezobowiązującą pamiątkę ze wspólnie spędzonych chwil, którą łatwo podzielimy się z przyjaciółmi czy tworzenie różnego rodzaju pamiętników, małych albumów czy scrapbooków.

Abstrahując od wszystkiego, chyba największą zaletą drukarki Instax jest fakt, że możemy nią wydrukować wszystko, co chcemy i tylko to, co chcemy. Nie marnujemy więc wkładów na nieudane zdjęcia, a przy okazji, oprócz zdjęć łatwo wydrukujemy też ulubioną grafikę z internetu czy mema, który nas ostatnio rozbawił.

Drukarka Instax Mini Link 2 to zdecydowanie rzecz warta polecenia i chyba jeden z najlepszych fotograficznych prezentów, jakie możemy sobie wyobrazić. Tym bardziej, że od momentu swojej premiery zdążyła już znacznie potanieć. Nieco mniej atrakcyjnie prezentuje się niestety cena wkładów mini, która wynosi obecnie ok. 40 zł za 10 arkuszy i zrównała się z ceną dużych wkładów Wide.

Plus image
plusy:
  • Niewielki rozmiar i waga
  • Bardzo dobra jakość wydruków
  • Tryb Instax Rich Mode
  • Duża biblioteka ramek i naklejek
  • Funkcja malowania światłem
  • Funkcja kolaży
  • Wygodna aplikacja mobilna
Minus image
minusy:
  • Skromny zestaw filtrów kolorystycznych w aplikacji
  • Edycja w aplikacji degraduje jakość wydruku
  • Czas pracy na baterii krótszy od deklarowanego
  • Wkłady mini nie różnią się ceną od większych wkładów Wide
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Akcesoria
Wandrd All-new Prvke 21 - test plecaka dla fotografa
Wandrd All-new Prvke 21 - test plecaka dla fotografa
Czy ten stosunkowo mały plecak z wyjmowanym wkładem, to idealne rozwiązanie dla fotografów z podstawowym zestawem foto? Plecak fotograficzny Wandrd All-new Prvke 21 sprawdziliśmy podczas...
17
Leofoto Ranger LSR-324C + LH-40 - test statywu dla każdego
Leofoto Ranger LSR-324C + LH-40 - test statywu dla każdego
To pełnowymiarowy ale nadal kompaktowy i stosunkowo lekki karbonowy statyw o uniwersalnym zastosowaniu. Być może najlepszy w swojej klasie, choć mamy pewne zastrzeżenia. Oto nasze wnioski po...
38
Wygodnie z aparatem podczas górskich wędrówek? Test uchwytu Peak Design Capture V3
Wygodnie z aparatem podczas górskich wędrówek? Test uchwytu Peak Design Capture V3
W góry jeżdżę kilka razy w roku, ale przyznam się, że aparat nie zawsze mi towarzyszy. Mój plecak, mimo posiadania komory na aparat, nie zachęca mnie do sięgania po sprzęt w trakcie wędrówki....
44
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)