Fujifilm Fujinon XF 23 mm f/1.4 R LM WR - opinia Michała Murawskiego

Autor: Redakcja Fotopolis

10 Czerwiec 2022
Artykuł na: 4-5 minut

W kwietniu wystartowaliśmy z konkursem, w ramach którego użytkownicy mogli przetestowany jeden z trzech jasnych obiektywów systemu Fujifilm X. Oto opinia o obiektywie XF 23 mm f/1.4 R LM WR, który Michał Murawski miał okazję sprawdzić w warunkach fotografii koncertowej.

Będąc użytkownikiem obiektywu Fujinon XF 23 mm f/2 R WR, który w połączeniu z korpusem Fujifilm X-S10 odgrywa u mnie rolę poręcznego zestawu backstage’owo-snaphotowego do fotografii koncertowej i ulicznej, chciałem sprawdzić w jakim stopniu, nowa jaśniejsza wersja (Fujinon XF 23 mm f/1.4 R LM WR) może poprawić jakość i i ułatwić pracę w trudnych warunkach oświetleniowych. Na ile pozwoli zejść z wysokich czułości przy zachowaniu odpowiedniej ostrości zdjęć.

Moim głównym środowiskiem pracy są koncerty i festiwale - zarówno przed jak i za sceną - oraz studia nagraniowe. Światło jest tu zazwyczaj nieprzewidywalne, często nieprzyjazne (czerwienie, magenta) lub też po prostu go brak. Obiektyw miałem okazję testować w naturalnych warunkach w trakcie prób przed koncertami stadionowymi Dawida Podsiadło i w trakcie koncertu Voo Voo. W obydwu przypadkach wyzwaniem było światło: oszczędne, nieprzyjemne górne światło hali prób, kontrowe światło koncertowe i zadymienie sceny czy też brak światła za kulisami.

1/180 s, f/2.8, ISO 1600

Przy pierwszych zdjęciach zaskoczyła mnie na plus praca autofokusu. Względem posiadanego modelu 23 mm f/2, subiektywnie oceniam ją jako płynniejszą i celniejszą, szczególnie w ekstremalnych warunkach. W takich warunkach obserwuję też większą skuteczność ostrzenia na oczy,  szczególnie po aktualizacji firmware’u w X-S10.

1/40 s, f/1.4, ISO 3200

1/100 s, f/1.8, ISO 1600

Duży pierścień zmiany ostrości ułatwia ręczne doostrzenie, choć przyznam, że zdarzało mi się przez to czasem przypadkowo nieumyślnie przestawić ostrość. Całkiem nieźle autofokus radził sobie również w trybie śledzenia szybko przemieszczającego się po scenie artysty. Pierścień przysłony działa z kolei z odpowiednio wyczuwalnym klikiem, a wbudowana blokada zapobiega przypadkowemu przełączeniu na tryb auto.

Krótka minimalna odległość ostrzenia pozwala na z kolei na wykonanie całkiem przyjemnych zbliżeń na detale instrumentów. Bokeh rysowany przez obiektyw, subiektywnie odbieram jako bardzo przyjemny, dość naturalny. Winietowanie, które akurat w moim przypadku nie odrywa dużej roli, jest dość wyczuwalne przy wyłączonej korekcji obiektywu, ale całkiem dobrze korygowane po jej włączeniu. Podobnie jest z dystorsją - jest łatwo korygowana przez algorytmy i podobnie mało istotna.

1/100 s, f/1.8, ISO 1250

1/100 s, f/1.6, ISO 640

Jakość wykonania (stosunek metalu do plastiku) oceniam jako typową dla obiektywów seri XF, czyli bardzo dobrą. Uszczelnienia w połączeniu z uszczelnionym body aparatu spokojnie pozwoliłyby na używanie go w trakcie typowego polskiego festiwalu, czyli w ulewie.

Podsumowanie

Podsumowując, ogólna praca z obiektywem Fujinon XF 23 mm f/1.4 R LM WR  jest zdecydowanie przyjemniejsza (zwłaszcza w trudnych warunkach oświetleniowych) niż w przypadku jego mniejszego brata. Oczywiście poświęcamy tutaj poręczność, lekkość i dyskrecję wersji ze światłem f/2, jednak jeśli ktoś nie szuka obiektywu do streetphoto czy na imprezy, nie będzie to sporym problem. Nie bez znaczenia jest jednak cena - nowy XF 23 mm f/1.4 jest blisko dwukrotnie droższy od kompaktowego modelu Fujinon XF 23 mm f/2 R WR.

Plus image
plusy:
  • bardzo ostry
  • celny i szybki autofokus
  • przyjemne bokeh
Minus image
minusy:
  • cena
  • mało dyskretny rozmiar
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Tamron 17-50 mm f/4 i 70-180 mm f/2.8 G2 - zestaw idealny?
Tamron 17-50 mm f/4 i 70-180 mm f/2.8 G2 - zestaw idealny?
Czy dwa przystępne cenowo obiektywy o oryginalnych zakresach mogą zastąpić nam klasyczne trio reporterskich zoomów? Najnowsze konstrukcje Tamrona podważają utarte schematy i pokazują,...
8
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)