Przetestuj obiektyw Tamron SP 15-30 mm f/2.8 DI VC USD - opinia Przemysława Batora

Autor: Michał Chrzanowski

18 Luty 2016
Artykuł na: 4-5 minut
Na początku grudnia 2015 roku, we współpracy z firmą Tamron, wystartowaliśmy z konkursem, w którym wybrani uczestnicy mogli przetestować szerokokątny obiektyw Tamron SP 15-30 mm f/2.8 i wygrać uniwersalny zoom 18-200 mm. Zobaczcie jak pracę z obiektywem ocenia ostatni z testujących, Przemysław Bator.

Test muszę zacząć od drobnego wyjaśnienia - wszystkie zdjęcia są wywołane z RAW-ów za pomocą programu Capture One. Większość zabawy suwakami to praktycznie tylko jasność i kontrast z minimalnym odzyskiwaniem świateł i cieni oraz lekko podciągniętą saturacją. Jak wiadomo RAW na wyzerowanych ustawieniach w porównaniu do JPG prosto z aparatu wychodzi bardzo blado, bez barw. Winietowania, dystorsji czy aberracji nie ruszałem zupełnie.

1/250 s, f/2.8, ISO 800
1/800 s, f/2.8, ISO 200
1/15 s, f/2.8, ISO 200

Obiektyw zbudowany jest bardzo solidnie. Dokładnie spasowany, kilogramowy kawał dobrego jakościowo materiału (bardzo dobrej jakości plastik do złudzenia przypominający obudowy magnezowe). Sprawia wrażenie, że wydałby z siebie wielki huk gdyby spadł na posadzkę w kościele. Przy pracy z tym obiektywem po kilkanaście godzin dziennie polecałbym osobom o słabszej muskulaturze jednak wizyty na siłowni. Pierścienie ostrości i zoom chodzą z należytym oporem, brak jest luzów. AF przy takich ogniskowych trafia prawie zawsze - zdarzyło się na kilku ujęciach minimalne przesuniecie przed punkt ostrości (widoczne na zdjęciu krzeseł), ale zrzucam to w dużej mierze na, nie pierwszej już świeżości, Canona 5D Mark II oraz to, że zdjęcie wykonywane jest pod światło. Poza tym do AF nie mam zastrzeżeń. Pracuje cicho. Z obiektywu wydobywa się tylko bardzo cichy szum oraz ciut głośniejsze stuknięcia mechanizmu AF. Zupełnie nie przeszkadza to w pracy.

1/1000 s, f/2.8, ISO 200
1/1000 s, f/2.8, ISO 800

Obraz ma przyzwoitą ostrość zarówno w centrum jak i na brzegach kadru. W zasadzie większość zdjęć była wykonana na przysłonie f/2.8 i nie wymagała przymknięcia w celu zwiększenia rozdzielczości optycznej. Z ogniskowej 15 mm, mimo, że to obiektyw zoom, udaje się wydobyć na f/2.8 dosyć płytką głębię ostrości (fotografia z gołębiami i aniołek w kościele). Przy 30 mm głębia ostrości pozwala już na całkiem sporą separację fotografowanego obiektu od tła (zdjęcie kierownicy samochodu oraz wystawy biżuterii).

1/2500 s, f/3.2, ISO 1000
1/30 s, f/2.8, ISO 200
1/60 s, f/2.8, ISO 200
1/1000 s, f/2.8, ISO 250

Winietowanie dla mnie jest mało zauważalne. Natomiast dystorsja na 15 mm jest znaczna, co widać na zdjęciach z lubelskiej starówki (zdjęcie ze śmieciarką - zwróćcie uwagę na dachy budynków). Przy 30 mm obiektyw prawie nie ma dystorsji.

1/3200 s, f/2.8, ISO 500

Praca pod światło nie zalicza się do najlepszych ale też nie ma wielkiej tragedii. Kilka lub kilkanaście blików objawia się nam przy pracy ze słońcem w kadrze (zdjęcie z gołębiami) natomiast obiektyw lubi łapać także dosyć sporą flarę gdy słonce jest sporo poza kadrem (fotografia z czerwoną ciężarówką - lewy dolny róg oraz dwa bliki na budynku z muralem). Trzeba na to zwracać duża uwagę.

1/1600 s, f/2.8, ISO 200

Co do stabilizacji mam mieszane uczucia. Na pewno działa, co widać po obrazie w wizjerze aparatu. Taka waga obiektywu sama w sobie tez gwarantuje pewną stabilizację. Niestety mam mały niedosyt. Robiąc zdjęcia w serii, przy czasach 1/6 sekundy przy ogniskowej 15 mm (zdjęcie drabiny) na około 10 wykonanych kadrów, takich na prawdę ostrych było 2-3. Reszta prezentowała mniejsze lub większe poruszenie, ale widoczne głownie przy oglądaniu obrazu 1:1. Przy czasach otwarcia migawki zbliżonych do wzoru "1/ogniskowa obiektywu" jest już dobrze.

1/6 s, f/4.5, ISO 200

Obiektyw z racji swych ogniskowych nie nadaje się do fotografii portretowej czy reportażu. Poza centrum kadru zniekształcenia są dosyć pokaźne i nawet na 30 mm twarze są lekko porozciągane. Natomiast nie jest też tak, że się nic z tym nie da zrobić - miałem okazje wykonać nim kilka ujęć w pokoju hotelowym. Bardzo szybka i spontaniczna sesja z dziewczyną. Ujecie na 15 mm - starałem się unikać dużych zbliżeń, a co za tym idzie przerysowań.

1/80 s, f/2.8, ISO 500

Moja ogólna ocena - 8/10. Szczerze polecam zamiast np. Canona 16-35 f/2.8. Subiektywnie Tamron wygrywa szczególnie optycznie. W cenie zbliżonej do Canona dostajemy dodatkowo stabilizacje i 5 lat gwarancji. Natomiast przy częstych bólach pleców pod rozwagę należy wziąć wagę obu obiektywów.

Plusy:

  • dobra ostrość już od f/2.8 w całym zakresie ogniskowych
  • niska aberracja chromatyczna
  • małe winietowanie
  • solidna konstrukcja
  • celny AF

Neutralne:

  • stabilizacja - jest, działa, na pewno uratuje kilka kadrów, ale bez cudów

Małe minusy

  • waga - coś za coś - dobrej jakości materiał i stabilizacja oraz wielka przednia soczewka muszą ważyć
  • brak możliwości stosowania filtrów

Minusy

  • praca pod światło - bardzo duża przednia soczewka łapie flarę/bliki gdy źródło światła jest poza kadrem

Tekst i zdjecia: Przemysław Bator

Skopiuj link

Autor: Michał Chrzanowski

Stały bywalec naszego laboratorium. Ciągle patrzy na świat przez różne ogniskowe oraz przemierza miasta i wioski obwieszony sprzętem fotograficznym. Uwielbia stylowe aparaty, a także eleganckie i funkcjonalne akcesoria. Ma słabość do monochromu i suwaków w programie Lightroom, po godzinach – do literatury faktu i muzyki country.

Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Anja Niemi: In Character. Przekleństwo perfekcjonizmu [RECENZJA]
Precyzyjnie budowane napięcie rodem z dreszczowców Hitchcocka, literackie inspiracje i kinowe wizualne tropy. Pierwsza retrospektywna książka Anji Niemi to fantastyczna podróż do świata jej...
7
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Kraj w kolorze ziemi. Gruyaert i jego „Morocco” [RECENZJA]
Jeżeli o stopniu fascynacji danym miejscem decydowałaby liczba poświęconych mu książek fotograficznych, Harry Gruyaert mógłby śmiało pretendować do tytułu honorowego obywatela Maroka....
18
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
Inny czas. Przeczytaliśmy nową książkę Sage Sohier [RECENZJA]
W okresie pandemicznego zawieszenia Sage Sohier otwiera na nowo swoje archiwa. Rolka po rolce przygląda się materiałom sprzed kilkudziesięciu lat, by później ułożyć z nich Passing...
15
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)