Nowy flagowiec Oppo Find X9 Pro przynosi zmiany niemal na każdym polu. Nowy design odchodzi od obłości na rzecz bardziej foremnych kształtów, wykończenie to znane już z linii Reno matowe, odporne na palcowanie szkło i najcieńsza ramka w serii (1,15 mm). To też poprawiona ergonomia z nowym, programowalnym przyciskiem „Snap Key” i jeden z lepszych ekranów, na jakie ostatnio patrzyliśmy (6,78”, ProXDR, 129 Hz, 3600 nitów). Do tego szkło Gorilla Glass i klasa szczelności IP66/68/69.
To również więcej mocy obliczeniowej, niezbędnej do wydajnego przetwarzania zdjęć, bo - jak chwali się producent - dzięki silnikowi LUMI dane z matrycy (lub z kilku matryc) są analizowane przez kilka układów równocześnie: fizyczny procesor obrazu, sztuczną inteligencję i logikę systemową.
Wreszcie OPPO Find X9 Pro to niemal 30% pojemniejsza bateria (7500 mAh), nowy system chłodzenia, niespotykana dotąd responsywność oraz oczywiście jeszcze więcej AI… Ale nas, oczywiście, interesuje przede wszystkim nowy moduł foto, czyli zapowiadany szumnie w lipcu system Hasselblad Master. Przyjrzyjmy mu się więc uważnie.
Główny aparat - zupełnie nowa matryca i jeszcze więcej algorytmów
Główny aparat oparto o nowy sensor 50 Mp Sony (LYT-828) w rozmiarze 1/1,28″. Jest więc o 20% większy niż u poprzednika, ale również minimalnie większy od matrycy nowego iPhone’a 17 Pro. Sparowano go z 7-elementowym, stabilizowanym obiektywem 23 mm f/1,5, a do obróbki obrazu zaprzęgnięto cały wachlarz algorytmów.
Sensor współpracuje teraz m.in. z trybem UltraXDR (rejestruje trzy ekspozycje i składa je - jak przekonuje producent - bez artefaktów wywołanych ruchem), a całość spina nowy silnik LUMI Imaging Engine, który łączy dedykowany procesor obrazu ISP Imagiq 1190, moduł AI NPU 990 Gen-AI Engine 2.0 i CPU we wspomnianej już architekturze równoległego przetwarzania.
Do tego autorskie algorytmy OPPO: AI Denoise & Demosaic (odszumianie już w trakcie demozaikowania koloru) oraz - opracowany wraz z Hasselbladem - HyperTone Image Engine, czyli system przetwarzania odpowiedzialny za realizację trybu portret czy gradację barwną, która ma przypominać „filmowy look”.
A skoro już o Hasselbladzie mowa…
Nowy zoom, czyli prawdziwe 200 Mp w telefonie
Najciekawszy wydaje się oczywiście moduł 70 mm, czyli 3-krotny peryskopowy zoom optyczny, który w modelu Find X9 jest 1,5× jaśniejszy niż w ósmej generacji (czyli o ok. 2/3 EV). Wspiera go też hybrydowa stabilizacja optyczna wykorzystująca zarówno mikroruchy pryzmatu (koryguje drgania w dwóch osiach), jak i przesunięcie soczewek układu optycznego.
Do tej pory Szwedzi wspierali Chińczyków głównie w zakresie „color science”, a więc na poziomie software. Teraz ta renomowana pracownia certyfikuje również zastosowaną w aparacie optykę. Do produkcji obiektywu wykorzystano ponadto hasselbladowskie Aerospace-Grade Glass, czyli szkło optyczne o wysokiej przezroczystości (podobno aż o 140% lepszej transmisji).
OPPO podkreśla, że cały układ jest fabrycznie kalibrowany (z dokładnością do 0,1 µm), by zapewnić maksymalną rozdzielczość i równą ostrość w całym kadrze, zanim jeszcze do gry wejdą algorytmy przetwarzania (na czele z DCG-HDR, który poszerza zakres dynamiczny, by uniknąć przepaleń).
Sam sensor to 200-megapikselowy przetwornik formatu 1/1,56″, a więc o ponad 50% większy fizycznie niż u poprzednika. I choć pojedynczy piksel jest teraz mniejszy (0,5 względem 0,8 µm), Find X9 Pro może łączyć fotodiody (tzw. binning): 4 w 1 do 50 Mp (efektywnie 1,0 µm) oraz 16 w 1 do 12,5 Mp (2,0 µm). W połączeniu z jaśniejszą optyką możemy liczyć więc na zdecydowanie lepsze efekty, zwłaszcza gdy światła w otoczeniu jest już mniej.
Duża natywna rozdzielczość umożliwia też „in-sensor zoom”, a więc „kadrowanie bez konsekwencji”. Tak realizowany jest 6× zoom, który - bez interpolacji - pozwala rejestrować szczegółowe ujęcia o nadal dobrej rozdzielczości. Dla zoomu 10-60× do akcji wkraczają już algorytmy AI, które poprawiają rozdzielczość obrazu, a w zakresie 60-120× AI rekonstruuje (czasem po prostu dorysowuje) piksele na podstawie analizy sceny.
Dość unikalne są tu też możliwości Makro. Połączenie 3-krotnego zoomu optycznego z minimalnym dystansem ogniskowania 10 cm przekłada się na pełne detali zdjęcia zbliżeniowe.
OPPO chwali się też pierwszym na rynku „Motion Photo” w jakości 4K. Chodzi o to, że tryb „Live Photo” pozwala na łatwe wyciąganie i zapisywanie jako nowe zdjęcie pojedynczych klatek w jakości 4K, a więc wystarczającej do większości „socialowych” zastosowań.
Szeroki kąt - same same but different
Szeroki kąt w Find X9 Pro to 6-elementowy układ optyczny 15 mm f/2 (120°), z matrycą 50 Mp i autofokusem. Wydaje się więc bliźniaczy do modułu z poprzednika, ale tym razem zastosowano nowszy czujnik Samsung ISOCELL JN5, który - mimo podobnego rozmiaru - wprowadza szereg udoskonaleń: nowszą strukturę fotodiod, lepsze przetwarzanie sygnału (Smart-ISO Pro, Staggered HDR), a przede wszystkim pełny autofokus fazowy (Dual Super PD) umożliwiający ostrzenie z dystansu ok. 3 cm.
I choć to nowy teleobiektyw jest na językach wszystkich (to tu obecnie rozgrywa się wyścig flagowców), nam zdecydowanie więcej frajdy sprawia kadrowanie szeroko. Zwłaszcza że jakość zdjęć jest naprawdę rewelacyjna!
Co jeszcze?
Nowy Find X9 Pro to także długa lista funkcji i trybów, które mają pomóc nam w tworzeniu perfekcyjnych ujęć - lub przeciwnie - w świadomym ich "psuciu", stylizując na analogowe, czy też popularne ostatnio pierwsze cyfrówki.
Oprócz obowiązkowych już trybów Portret, Ultra Night czy Długa Ekspozycja, do wyboru mamy także stylizowany na klasyczny panoramiczny aparat Hasselblada tryb X-Pan (w oryginale tworzy jedno ujęcie o szerokości dwóch klatek filmu), Retro CCD Photography (Inspirowany estetyką aparatów kompaktowych z matrycami wykonanymi w technologii CCD), czy AI Portrait Glow (niezależnie od warunków rozświetla fotografowaną sylwetkę na pierwszym planie).
Oppo Find X9 Pro, to również zaawansowana kamera (4K; 120, 60, 30 kl./s), tryb RAW i RAW Max oraz jeszcze bardziej zaawansowany tryb Master, z pełną kontrolą już nie tylko nad parametrami ekspozycji, ale również tonalności, nasycenia i ostrości, co pozwala nam tworzyć namiastkę własnego fotograficznego presetu.
I jeszcze spora garść zdjęć przykładowych do pobrania