“Najsłynniejszy polski fotograf”. Wystawa zdjęć Edwarda Hartwiga w Krakowie

Autor: Redakcja Fotopolis

5 Listopad 2019
Artykuł na: 4-5 minut

Muzeum Fotografii w Krakowie zaprasza na wyjątkową wystawę jednego z mistrzów polskiej fotografii, Edwarda Hartwiga. Zobaczymy zarówno najsłynniejsze prace artysty, jak i zdjęcia mniej znane. Wernisaż już 15 listopada.

Edward Hartwig (1909–2003) jest zazwyczaj określany mianem „najsłynniejszego polskiego fotografa”. Pomimo tego wyraźnie brakuje opracowań jego twórczości. Zarówno piszący o Hartwigu, jak i kuratorzy jego wystaw poświęcali wiele uwagi różnorodności „tematów”, które go interesowały i wielości formalnych zabiegów przez niego stosowanych, przechodząc nad tymi zjawiskami raczej bezrefleksyjnie. Tymczasem rozwinięta przez niego koncepcja fotografiki była dogłębnie przemyślanym programem. Stała za nim, jak i za całą twórczością Hartwiga, gruntowna wiedza i zrozumienie medium. U jej podstaw leżała potrzeba uwolnienia fotografii od obowiązku przekazywania określonych treści czy przesłania (idea fotografiki formowała się, co nie bez znaczenia, w okresie odwilży politycznej i kulturalnej ’56 roku, po okresie socrealizmu) i skłonienie widza do tego, by oglądał zdjęcia, traktując je jako autonomiczną formę  plastyczną.

Pewnym tropem do podjęcia interpretacji twórczości fotografa są, poza samymi zdjęciami, niepozorne fiszki: opisy zdjęć, które Hartwig umieścił w swojej najsłynniejszej książce fotograficznej z 1960 r. Fotografice. Teksty brzmiące i wyglądające jak szyfry, np.: "Montaż z dwóch negatywów w powiększeniu", "Jeden negatyw - sylwetki pary tanecznej - wykonano kamerą Rolliflex automat 6 x 6", "Tessar 1 : 3,5 F – 7,5 cm. Carl Zeiss. Światło sztuczne. Czas naświetlania 1/50 sek, przysłona 8. Wywoływacz Metol Hydrochinon".

Zaprzeczenie tego, co myślimy o fotografowaniu

fot. Edward Hartwig, Bez tytułu, l. 70. XX w / dzięki uprzejmości MuFo

Jest to opis zastosowanych zabiegów, które złożyły się na oglądany przez nas rezultat w postaci odbitki. Praktyka Hartwiga była zaprzeczeniem tego, co potocznie myślimy o fotografowaniu – w jego przypadku równie istotny lub może nawet ważniejszy od samego gestu robienia zdjęcia, był proces późniejszej pracy nad zdjęciem, który fotograf odsłania przed nami.

Tym samym, Hartwig w sposób nowatorski rzucał wyzwanie przyzwyczajeniom, które mamy podczas oglądania zdjęć. Vilém Flusser, filozof zajmujący się specyfiką fotografii jako medium i jako wynalazku mającego ogromny wpływ na rozwój cywilizacji, pisał, że zwykliśmy patrzeć na zdjęcia, jak na okna, ufając bezgranicznie temu, co widzimy, ponieważ ufamy fotografii, choć jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że za jej pośrednictwem można manipulować wizualną rzeczywistością. Flusser uważał także, że staliśmy się niewolnikami aparatów fotograficznych, ponieważ bezrefleksyjnie wytwarzamy kolejne zdjęcia, posługując się aparatami w takim stopniu i w taki sposób, w jaki one nam na to pozwalają. Prawdziwe zrozumienie fotografii mogłoby dokonać się tylko w kręgach tych fotografów, którzy próbowaliby złamać „program aparatu”, wyjść poza schematyczne fotografowanie polegające na rzekomym odwzorowywaniu na zdjęciach wizualnej rzeczywistości. Jednym z takich fotografów był właśnie Edward Hartwig, budujący na swoich zdjęciach autonomiczne światy, a jednocześnie posługujący się wybranym medium z wielką precyzją i świadomością materii fotograficznej.

Zdjęcia jako niezależne byty plastyczne

fot. Edward Hartwig, Bez tytułu, l. 80. XX w / dzięki uprzejmości MuFo

Nie należy też zapominać, że on sam zachęcał do patrzenia na zdjęcia jak na niezależne od niczego byty plastyczne. Zachęcał do tego, aby nie oglądać ich jako pojedyncze odbitki, ale aby budować z nich większe kompozycje. W ten sposób zaaranżowana została wystawa Fotografika w warszawskiej Zachęcie w 1971 roku.

Wystawa w Muzeum Fotografii w Krakowie nawiązuje do tego projektu. Zostaną na niej zaprezentowane zarówno najsłynniejsze prace Edwarda Hartwiga (Wiosna, Wierzby, Choreografika, Balet  i inne), jak również mniej znane zdjęcia. Zostaną one pokazane w taki sposób, aby widz miał możliwość skoncentrowania się zarówno na formie poszczególnych odbitek jak i na całości zbudowanej z nich kompozycji.

Tekst: dr Marika Kuźmicz

fot. Edward Hartwig, Bez tytułu, l. 60. XX w / dzięki uprzejmości MuFo

Kiedy i gdzie

Wernisaż wystawy odbędzie się w piątek, 15 listopada 2019 roku, o godzinie 18:00 w Muzeum Fotografii w Krakowie (Strzelnica), przy ul. Królowej Jadwigi 220

Wystawie towarzyszyć będzie publikacja Edward Hartwig, wydana przez Fundację im. Edwarda Hartwiga  przy wsparciu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Zdjęcia będzie można oglądać do 26 stycznia 2020 roku.

Więcej informacji znajdziecie pod adresem mhf.krakow.pl.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Wydarzenia
Spotkania, warsztaty, wystawy i reaktywacja Galerii Bezdomnej Tomka Sikory - nadchodzi Photo Summit Day 2024
Spotkania, warsztaty, wystawy i reaktywacja Galerii Bezdomnej Tomka Sikory - nadchodzi Photo...
Już 10 maja we Wrocławiu startuje Photo Summit Day, czyli wyjątkowy, darmowy festiwal skierowany do pasjonatów fotografii z Dolnego Śląska. W harmonogramie warsztaty, wystawy,...
5
Startuje weekend z Poznańską Nagrodą Fotograficzną - ogłoszenie zwycięzców, wystawa pokonkursowa i spotkania z twórcami
Startuje weekend z Poznańską Nagrodą Fotograficzną - ogłoszenie zwycięzców, wystawa pokonkursowa i...
Już dziś poznamy zwyciezców 1. edycji konkursu fotografii dokumentalnej Poznańska Nagroda Fotograficzna. O godzinie 18.00 w Starym Browarze wystartuje wystawa pokonkursowa połączona ze...
6
Przepływ - menstruacja oczami kobiecego kolektywu TiT
Przepływ - menstruacja oczami kobiecego kolektywu TiT
“Przypływ”, najnowsza wystawa w Łazędze Poznańskiej, przybliża widzom rzadko poruszany temat menstruacji oraz menopauzy. Wernisaż 11 maja o godz. 18.00.
4
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)