Software
Nowości AI w Adobe Photoshop, Lightroom i Premiere - rewolucja w pracy kreatywnej nabiera rozpędu
Pierwszą część artykułu można znaleźć tutaj.
Winietowanie i kocie oczy
Oto zdjęcie Pani Wiosny, zrobione przy "pełnej dziurze" standardem 50mm f/1,8 firmy na O.
Widać na nim ślady odrobinę przekorygowanej aberracji sferycznej, ale na razie nie o tym. Chciałbym tu zwrócić uwagę na kształt plamek nieostrości na brzegach. Są one takie spłaszczone w kierunku środka kadru (ładnie to widać przy górnej krawędzi). Efekt w większym nasileniu powoduje, że zamiast kółek dostajemy kształt przypominający oczy i z tego powodu nazywa się po angielsku "cat's eye", czyli gdyby ktoś zastosował kalkę językową wyszłyby mu kocie oczy.
Efekt ten bierze się z winietowania. Winietowanie bierze się stąd, że środek kadru "widzi" obiektyw jako prześwit w kształcie koła, natomiast brzeg kadru - w kształcie koła "przyciętego". To przycinanie powoduje z jednej strony, że obraz na brzegu kadru jest ciemniejszy, a z drugiej właśnie takie spłaszczenie plamek w nieostrościach.
Astygmatym i koma
Jeżeli obiektyw ma nieskorygowany astygmatyzm, to sposób oddawania nieostrości przez niego właściwie został wyjaśniony w tekście "sfery i asfery". Obiektyw astygmatyczny ma różne ogniskowe dla linii położonych na kierunkach sagitalnych (czyli takich, które przechodzą przez środek kadru), a inną dla tych położonych na kierunkach tangencjalnych (czyli prostopadłych do sagitalnych, a więc będących wycinkami okręgów o środku w centrum kadru). Nieostrymi obrazami punktów będą w takich obiektywach nie koła, ale elipsy. Obiekty położone za płaszczyzną ostrości będą oddane podobnie jak w przypadku obiektywów winietujących, czyli jasne punkty dadzą owale spłaszczone w kierunku "na środek kadru". Natomiast w przypadku obiektów znajdujących się bliżej niż płaszczyzna ostrości będą to owale wydłużone w kierunku środka kadru.
Trochę podobny efekt będzie dawała koma: powstanie skierowany do albo od środka kadru kształt przypominający kometę: ostry na jednym końcu i rozszerzający oraz zanikający na drugim.
Aberracja chromatyczna
Smutna wiadomość jest taka, że układy optyczne są projektowane tak, aby działały dobrze przede wszystkim tam, gdzie powstaje ostry obraz. Klasycznym, choć nie zawsze prawdziwym, obrazkiem ilustrującym korygowanie aberracji chromatycznej jest coś takiego:
Zwracam uwagę na to, że o ile w punkcie ostrości promienie niebieskie i czerwone ładnie się schodzą w jednym punkcie, to poza płaszczyzną, w której powstaje ostry obraz, wcale nie idą tą samą drogą. W efekcie jeżeli ustawimy ostrość na coś bliższego (a więc ustawimy powierzchnię matrycy dalej od obiektywu niż miejsce, w którym obraz jest ostry), to dostaniemy plamkę nieostrości z czerwoną obwódką. To jest też dobry komentarz do samej korekcji aberracji chromatycznej: w nieostrościach mogą się pojawiać efekty barwne i to niekoniecznie musi wcale znaczyć, że pojawią się one w płaszczyźnie ostrości. Co więcej, to, że obiektyw będzie lepiej skorygowany barwowo, wcale nie znaczy, że promienie różnych barw biegną bliżej siebie, opuszczając ostatnią soczewkę. Czasem bywa dokładnie odwrotnie. Dlatego jest całkiem możliwe, że jeden obiektyw będzie miał od drugiego mniejszą aberrację chromatyczną w płaszczyźnie ostrości, ale w nieostrościach będzie dawał różne kolorowe artefakty.
Na koniec
Sposób oddawania nieostrości na zdjęciu nie zależy od użycia w konstrukcji obiektywu jakiegoś magicznego elementu, który można by oznaczyć dwuliterowym skrótem, ani wyposażenia obiektywu w więcej listków przysłony. To jest kwestia skorygowania większości wad optycznych i z tego powodu może się zmieniać nie tylko z obiektywu na obiektyw, ale też w tym samym obiektywie w miarę przymykania przysłony, zmiany ogniskowej (w zoomie), a nawet wraz z odległością, na którą ustawimy ostrość. W pewnych przypadkach korekcję obiektywu znacznie lepiej widać w nieostrościach niż w ostrym obrazie. Temat zrobił się modny, ale zamiast w wiedzę obrósł w legendy. Pojawiły się obiegowe kryteria co ma być dobre a co złe.
Jednak, czasem konkretne efekty, mimo że są uznawane za "złe" można wykorzystać na zdjęciu. Dlatego może warto poznać swój obiektyw nie po to, aby koniecznie kupić nowy (z większą liczbą listków przysłony), ale po to, aby wiedzieć kiedy czego się po nim spodziewać.
W następnym odcinku będzie o różnych białych kolorach i o temperaturach