Fotografowanie

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
9
Ergonomia:
9
Cena / Jakość:
9
Wydajność:
7
Funkcjonalność:
7
Nasza ocena:

84%

Bezlusterkowa pełna klatka Nikon Z5 ma być przede wszystkim przystępna cenowo, ale jednocześnie nie ograniczać użytkowników pod względem funkcjonalności. Czy w sytuacji taniejącej wyższej półki i szerokiej oferty konkurencji opłaca się w nią inwestować?

Autor: Maciej Luśtyk

29 Październik 2020
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

Fotografowanie

Czas startu i szybkość obsługi

W przypadku Nikona Z5 najbardziej cieszy chyba fakt, że producent nie stara się ograniczać możliwości aparatu poprzez spowolnienie pracy. Z5 uruchamia się bardzo szybko (poniżej 1 s), błyskawicznie ładuje zdjęcia w trybie podglądu, bez opóźnień wybudza się ze stanu uśpienia i reaguje na zmianę parametrów. Dodatkowo szybkie uruchamianie wspomaga fakt, że charakterystycznie dla producenta, włącznik umieszczony został bezpośrednio pod spustem migawki.

Kultura pracy stoi więc na najwyższym poziomie i pokazuje, że producentowi zależy, by niezależnie od modelu użytkownik doświadczał podobnej satysfakcji z użytkowania aparatu. Stąd też zresztą zapewne ergonomia, która prawie niczym nie różni się od tej, oferowanej przez wyższe modele.

Tryb seryjny

Oszczędności producent poszukał na polu wydajności, przez co wielu fotografów zapewne wykreśli Nikona Z5 z listy życzeń, ale trzeba przyznać, że skalpel producenta w tym wypadku ciął możliwości aparatu całkiem rozsądnie.

Przede wszystkim kiepsko wypada szybkość trybu seryjnego, która wynosi raptem 4,5 kl./s (z pełnym wsparciem AF). W obliczu najnowszych konstrukcji, które bez większego problemu wyciągają 10,15 a nawet 20 kl./s, wynik ten wydawać może się skromny, ale też nie powinien specjalnie ograniczać osób, do których aparat jest kierowany. Oczywiście raczej nie ma sensu zabierać nowej piątki na zlecenia „sportowe" czy też reportaże eventowe, na których nie można pozwolić sobie na stratę ważnego momentu, ale na potrzeby amatorskie czy też strzelanie serią w przypadku sesji modowo-portretowo-reklamowych, czy nawet ślubnych, 4,5 kl./s powinny okazać się wystarczające.

Warto przy tym wspomnieć, że choć tryb seryjny nie należy do najszybszych, to nie będzie nas ograniczał w zakresie długości serii. W przypadku szybkiej karty SDHC UHS-II U3 byliśmy w stanie wykonać 100 zdjęć RAW+JPEG (to odgórny systemowy limit). Co ważne, po dotarciu do tego limitu, od razu możemy rozpocząć kolejną serię - bez jakiegokolwiek opóźnienia czy oczekiwania aż zdjęcia z bufora zostaną przesłane na kartę. Tryb seryjny także w żadnym momencie nie spowalnia, co czyni go dużo bardziej użytecznym, niż mogłoby wynikać z samej specyfikacji.

Migawka i Auto ISO

Choć Nikon Z5 reprezentuje niższy segment, moduł migawki ma stać na równi z wyższymi modelami. Podobnie więc jak w profesjonalnych Z6/Z7, najkrótszy możliwy czas jej otwarcia będzie wynosił 1/8000 s, co pozwolić ma na szersze otwarcie przysłony obiektywu w mocnym słońcu i doskonalsze mrożenie ruchu na zdjęciach. Bardzo dobrze - przynajmniej na papierze - prezentuje się też żywotność modułu, którą producent szacuje na min. 200 tys. cykli. Sama migawka pracuje cicho, a jej uderzenie jest praktycznie niewyczuwalne.

Aparat oferuje także opcję bezgłośnej migawki elektronicznej, a także elektronicznej pierwszej kurtyny. W trybie migawki elektronicznej utrzymujemy pełną funkcjonalność aparatu, ale w przypadku krótkich czasów migawki bardziej dynamicznych scen zauważymy problemy związane z efektem rolling shutter (zniekształcenia spowodowane zbyt długim czasem próbkowania matrycy). Szkoda też, że w przypadku migawki elektronicznej nie możemy zejść na jeszcze krótsze czasy, jak np. w aparatach Fujifilm. Jest to rzecz rzadko wykorzystywana, ale jednak w niektórych sytuacjach przydatna.

Dobrze prezentuje się także tryb Auto ISO, który skutecznie dobiera czułości względem pozostałych parametrów i dobrze współpracuje z trybami preselekcji. Jak w większości współczesnych aparatów, dla tego trybu możemy określić graniczne czułości oraz to czy aparat ma przesunąć balans w stronę dłuższych czy krótszych czasów migawki. W przypadku ustawień standardowych Z5 będzie starał się dobierać czasy z uwzględnieniem używanej ogniskowej (np. min. 1/50 s dla ogniskowej 50 mm), dzięki czemu w większości sytuacji nie będziemy musieli martwić się o poruszenie zdjęć.

Bateria

Wraz z modelem Z5 zadebiutowała także nowa bateria EN-EL15C (wstecznie kompatybilna z aparatami producenta), która pozwolić ma na wykonanie między 390 a 470 zdjęć, w zależności od tego czy do podglądu używamy wizjera czy ekranu LCD. W rzeczywistości bez większego problemu wyniki te będziemy w stanie nawet podwoić. W pełni naładowany akumulator powinien wystarczyć nam na 2 dni umiarkowanego fotografowania, lub ok. 3-4 godziny ciągłej pracy (w przypadku wideo ok. 2 godz. ciągłej rejestracji). To świetny wynik nie tylko jak na średni segment, ale bezlusterkowce w ogóle.

Autofokus

Choć patrząc na specyfikację może się wydawać, że model Z5 dzieli z modelem Z6 dokładnie ten sam układ AF (273 punkty detekcji fazy i detekcji kontrastu, 90% pokrycia kadru), wydaje się, że najnowsze dziecko w rodzinie wypada gorzej pod względem skuteczności blokowania pomiaru.

Nikon Z5: schemat pokrycia kadru przez system AF

Żadnego problemu nie zauważamy w dobrym świetle, gdzie ostrość blokowana jest w czasie ok. 0,12 s, a aparat bardzo skutecznie radzi sobie ze śledzeniem nawet dynamicznie poruszających się obiektów, przeciętnie wypada natomiast praca w słabym świetle, w którym przywodzi na myśl starsze układy oparte o detekcję kontrastu. W przypadku fotografowania nocą (ale w całkiem dobrze oświetlonych przestrzeniach) aparat często przejawiał problemy z przeszukiwaniem całego zakresu i poprawnym potwierdzeniem blokowania ostrości. Oczywiście sytuacje, w których w ogóle nie będziemy w stanie wyostrzyć będą należeć do rzadkości, ale raczej nie ma co nastawiać się na łapanie ulotnych nocnych scen. Potwierdza to zresztą sama specyfikacja, która informuje o skuteczności pomiaru do raptem -2 EV (-3 EV w przypadku szkieł f/2 i jaśniejszych).

Na szczęście, w dobrych i średnich warunkach oświetleniowych system AF nas nie zawiedzie, a nawet może być określany jako bardzo dobry. Podobnie wypada także kwestia śledzącego pomiaru C-AF, w przypadku którego możemy liczyć na ok. 80-procentową skuteczność. Wyjątkami są sytuacje gdy fotografowany obiekt znajduje się już bardzo blisko aparatu, a także tryb wykrywania warzy i oka (także u zwierząt), który przy szybszej akcji i szeroko otwartej przysłonie nie zawsze nadążą z ostrością, ale akurat funkcja ta w takich warunkach będzie raczej rzadko wykorzystywana. W przypadku zdjęć portretowych i innych mniej dynamicznych zdjęć tryb wykrywania oka spisuje się na piątkę. Warto też wspomnieć, że aparat w trym trybie jest w stanie wykryć wiele twarzy, pomiędzy którymi będziemy mogli przełączać się za pomocą joysticka. W praktyce jednak często spotkamy się z sytuacjami gdy ze względu na ruch niektóre twarze przestaną być chwilowo wykrywane jeszcze przed dokonaniem selekcji.

Zobacz wszystkie zdjęcia (9)

Nikon Z5: C-AF przy serii 4,5 kl./s

Jeżeli zaś chodzi o same tryby, otrzymujemy pełen zestaw opcji pomiaru, od regulowanego punktowego, poprzez rozszerzoną strefę punktów aż po pomiar szeroki (pełnoklatkowy). Brakuje natomiast możliwości użycia trybu wykrywania oka w zawężonej strefie - dostępny jest on jedynie w przypadku szerokiego pomiaru automatycznego. Otrzymujemy też możliwość personalizacji szybkości blokowania i przeostrzania systemu AF (choć nie tak rozbudowaną jak w niektórych aparatach konkurencji) oraz tryb śledzenia obiektów, który wspomoże wyodrębnienie pożądanego obiektu w sytuacjach trudniejszych dla standardowego pomiaru ciągłe C-AF. W praktyce sprawdza się dobrze, ale jego szybkie uruchomienie w trakcie pracy może okazać się nieco problematyczne. 

Uruchomienie aktywnego śledzenia wymaga wciśnięcia przycisku Fn1, a następnie ustawienia (przekadrowując lub używając w tym celu joysticka) i zablokowanie ramki śledzenia na pożądanym obiekcie za pomocą przycisku AF-On lub poprzez wciśnięcie do połowy spustu migawki (jednak ich chwilowe odpuszczenie spowoduje zresetowanie pozycji ramki). Z kolei w trybie szerokiego pomiaru automatycznego śledzenie możemy zablokować dotykowo, ale jego zresetowanie będzie wymagało już wciśnięcia przycisku Ok, na tylnym wybieraku. Są to rozwiązania do, których można się przyzwyczaić, ale prawdopodobnie dałoby się to wszystko wykonać prościej, pozwalając na bezpośrednią możliwość uruchamiania i blokowania ramki śledzenia poprzez wciśnięcie jednego określonego przycisku i wyłączanie jej po ponownym jego wciśnięciu. Najważniejsze jest jednak to, że opcja śledzenia obiektu działa relatywnie dobrze, pozwalając na wygodne śledzenie obiektów w niektórych bardziej chaotycznych sytuacjach.

Podsumowując, system AF modelu Z5 wypada nieźle, choć nie możemy oczekiwać tu skuteczności porównywalnej z najnowszymi aparatami Sony i Canon, zwłaszcza w słabszych warunkach oświetleniowych, gdzie poprawne wyostrzenie będzie często okupione dłuższą zadyszką aparatu.

Pomiar światła

Nikon Z5 oferuje bardzo sprawnie działający system pomiaru ekspozycji, który obejmuje tryb matrycowy, centralnie ważony, punktowy, a także - charakterystycznie dla tego producenta - pomiar z priorytetem świateł. W większości sytuacji standardowy pomiar matrycowy będzie radził sobie bardzo dobrze - nie zauważyliśmy przesadnej konieczności manualnej korekcji ekspozycji. Pewnym wyzwaniem może okazać się jedynie mierzenie ekspozycji nocą, gdzie podobnie jak wiele innych aparatów, Nikon Z5 będzie dążył do przesadnego rozświetlania zdjęć, a poprawnej oceny nie ułatwia wspomniana w poprzednim rozdziale tendencja do przesadnego rozjaśniania cieni przez ekran LCD. W efekcie pomiar będzie nas skłaniał ku prześwietlaniu, a wskazania ekranu będą sugerować zbyt mocne obniżenie ekspozycji, co w wielu przypadkach utrudni odpowiednie wyważenie parametrów - najlepiej więc będzie posiłkować się w takich sytuacjach histogramem.

Stabilizacja

Wykres skuteczności stabilizacji dla ogniskowej 50 mm

Ważnym punktem konstrukcji jest system stabilizacji sensora, który na tę chwilę w tym pułapie cenowym oferuje jedynie Nikon. W dodatku jest to system bardzo skuteczny, który sprawnie tłumi ruchy aparatu w przypadku dłuższych ekspozycji. Dla ogniskowej 50 mm, nieporuszone ujęcia będziemy w stanie wykonać jeszcze przy czasie 1/4-1/2 s. Z kolei przy szerszych ogniskowych, np. korzystając z kitowego obiektywu 24-50 mm będziemy w stanie wydłużyć ten czas nawet do 1 s - choć będzie to już wymagać wprawy i skutecznego manualnego stabilizowania aparatu podczas rejestrowania zdjęć. Niemniej jednak są to wyniki bardzo dobre, stawiające Z5 na równi z większością obecnych systemów konkurencji.

Jakość zdjęć w praktyce

Jak zwykle w przypadku Nikona możemy liczyć na kontrastowe, dobrze nasycone zdjęcia JPEG, które będą charakteryzować się przyjemna dla oka kolorystyką. Kolory zawsze były mocną stroną producenta i model Z5 nie jest w tym temacie wyjątkiem.

Aparat w przyjemny dla oka sposób odzwierciedla tony skóry, a także bardzo dobrze radzi sobie pod względem jakości zdjęć wykonywanych na wysokich czułościach. Choć mamy tu do czynienia z nieco starszą wersją sensora niż w modelach Z6/Z7 różnica w zaszumieniu i dynamice będzie niewielka, a zdjęcia w słabym świetle i tak będą odznaczać się drobnym szumem oraz dobrą reprodukcją kolorów. Wystarczy zresztą przypomnieć sobie jak dobrze prezentowały się zdjęcia wykonywane lustrzankowym modelem D750 - to z dużym prawdopodobieństwem układy wykorzystujące tę samą architekturę, co sensor w modelu Z5. W praktyce, do ISO 12800 szum na zdjęciach nie będzie mocno zauważalny w przypadku oglądania ich w rozmiarach ekranowych.

ISO 3200

ISO 3200

ISO 6400

ISO 12800

ISO 25600

ISO 51200

ISO 102400

Charakterystycznie dla nowszych modeli Nikona otrzymujemy także 3 tryby automatycznego pomiaru balansu bieli, które pozwolą na lepsze wyważenie temperatury barwowej w przypadku trudniejszych sytuacji oświetleniowych, na przykład podczas fotografowania nocą. W praktyce system sprawdza się bardzo dobrze, choć nie dostraja bieli z tak doskonałą skutecznością jak analogiczny układ Canona. Plusem natomiast jest to, iż jest on mniej podatny na błędy, które w przypadku trudniejszego oświetlenia potrafią objawiać się np. zieloną czy fioletową dominantą.

Po lewej: balans automatyczny, po prawej: balans automatyczny z zachowaniem zimnych tonów 

Podsumowując, na jakość zdjęć z aparatu Nikon Z5 na pewno nie można narzekać i w realnym rozrachunku aparat pod tym względem nie będzie widocznie odstawał od tego, co mają do zaoferowania korpusy konkurencji, a pod niektórymi względami będzie od nich lepszy.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
31
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)