Budowa i ergonomia

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
8
Ergonomia:
6
Cena / Jakość:
7
Wydajność:
6
Funkcjonalność:
7
Marka:
Fujifilm
Nasza ocena:

74%

Kierowany do hobbystów, XF10 z 24-megapikselową matrycą APS-C i stałoogniskowym, jasnym obiektywem 28 mm f/2.8 ma być ciekawą alternatywą dla smartfona i towarzyszem codziennych chwil. Zobaczcie, jak wypada w praktyce.

Autor: Maciej Luśtyk

11 Październik 2018
Artykuł na: 38-48 minut
Spis treści

Budowa i ergonomia

Wykonanie

Już na pierwszy rzut oka widzimy, że Fujifilm XF10 to konstrukcja jeszcze bardziej minimalistyczna. Położenie nacisku na amatorów zaowocowało zmniejszeniem liczby fizycznych kontrolerów i uproszczeniem interfejsu.

Trudno jednak odmówić aparatowi wdzięku. Mały, skromnie, ale elegancko wykończony korpus bez problemu zmieścimy w kieszeni, a imitująca skórę okleina gripu i dobrze wyczuwalne, pracujące się z wyczuwalnym skokiem pokrętła sprawiają, że aparat jest przyjemny w obsłudze. Jest też widocznie smuklejszy od modelu X70, co zyskaliśmy jednak kosztem odchylanego do pozycji selfie ekranu. Wyraźnie węższy jest też sam obiektyw dzięki czemu łatwiej wsuniemy go z kieszeni lub torebki. Trzeba przy tym wspomnieć, że nadal jest to konstrukcja wytrzymała - obudowa oraz pokrętła zostały wykonane z aluminium.

Na górze XF 10, na dole X70

Ergonomia

Zamiast kojarzonych z Fujifilm, nawiązujących do klasycznych analogowych konstrukcji manualnych pierścieni przysłony, pokręteł czasu itp. otrzymujemy ergonomię zbliżoną do innych kompaktów na rynku. Trudno jednak uznać to, za widoczną zmianę na minus. Wszystko oczywiście zależy od preferencji użytkownika.

Otrzymujemy dwa pokrętła funkcyjne na górnym panelu i jedno umieszczone na obiektywie, do tego pokrętło PASM, które pozwoli szybko przełączać się pomiędzy trybami oraz joystick, służący do wyboru punktu AF. W amatorskiej fotografii w zupełności wystarczy to by fotografować wygodnie. Zwłaszcza jeśli postanowimy nieco spersonalizować działanie aparatu.

Pod względem konfiguracji otrzymujemy całkiem duże możliwości. Choć własne funkcje możemy przypisać raptem do 2 fizycznych przycisków, mamy też do dyspozycji obsługę 4 gestów na ekranie dotykowym, gdzie szybkie przeciągnięcie palca w górę, w dół, na lewo i prawo uruchomi dane ustawienia. System ten nie jest jeszcze doskonały i sprawia nieco problemów przy włączonym jednocześnie dotykowym wyborze punktu AF, ale przy odrobinie wprawy okaże się całkiem pomocny. Z arsenałem 6 błyskawicznie przywoływanych, zaprogramowanych przez siebie funkcji i ustawień nic nie powinno nas zaskoczyć.

Pewną zagadką pozostaje dla nas jedynie joystick AF, który zupełnie się w tej konstrukcji nie sprawdza. Kontrola punktu AF czy nawigacja po menu za jego pomocą przebiega niestety wolno (nie wystarczy go przytrzymać, trzeba się “przeklikiwać”), a jego funkcjonalność doskonale zastępuje ekran dotykowy - niestety nie w przypadku obsługi menu, gdzie funkcje dotykowe nie działają. Dużo lepiej sprawdziłby się jednak standardowy 4-kierunkowy wybierak, do którego moglibyśmy przy okazji przypisać dodatkowe funkcje. Jak widać, nie może być zbyt pięknie.

Ekran dotykowy 

Sam dotyk nie działa jednak najgorzej. Reakcja na przestawienie punktu AF jest co prawda dosyć powolna, ale ekran jest przynajmniej precyzyjny, dzięki czemu bez problemu trafić w ikonki wyświetlane na ekranie. Co ciekawe, ekran bardzo sprawnie reaguje na dotyk w trybie podglądu, gdzie stukając w niego dwukrotnie błyskawicznie uruchomimy podgląd zdjęcia w pełnym rozmiarze, a przesuwając palec będziemy mogli po nim nawigować. Niestety dotyk nie działa również w szybkim menu (Q), gdzie ikony są duże i aż proszą się o dotknięcie. Brak ten będzie sporym minusem zwłaszcza, że pozwala na to już większość aparatów konkurencji, a w szczególności Canon, którego dotykowy interfejs może być wzorem dla innych producentów.

Szybkie menu modelu XF10 aż prosi się o obsługę dotykową. Ta jednak nie jest dostępna

Ekran można  pochwalić za rzetelność wyświetlania barw i ekspozycji. Zdjęcia prezentują się niemal identycznie jak na stacjonarnym monitorze, dzięki czemu nie przeżyjemy zaskoczenia, po zgraniu ich na komputer. Podbija nieznacznie kontrast i rozświetla cienie, jednak nie na tyle, byśmy błędnie ustawili ekspozycję. Zaskakuje fakt, że tym razem nie jest odchylany. Skoro model ten ma być alternatywą dla smartfona, funkcja odchylenia ekranu o 180 stopni, w celu wykonywania zdjęć selfie powinna znaleźć się na górze listy kontrolnej projektantów. To jeden z największych minusów tej konstrukcji.

Menu

Wygląd menu głównego modelu XF10

Menu główne aparatu to klasyczny, raczej przejrzysty układ, podzielony na menu główne i pomocnicze, który znamy z innych aparatów. Piszemy w większości, bo nadal pewną trudność mogą sprawiać choćby tak proste rzeczy, jak włączenie siatki pomocniczej (nie wystarczy jedynie zaznaczyć tej funkcji w menu, w innej zakładce trzeba też odblokować funkcję jej wyświetlania), a wyłączenie dźwięku migawki pozbawia nas możliwości pracy z fleszem. Z kolei regulacja niektórych parametrów w menu pomocniczym odbywa się w odwrotnym kierunku niż wynikałoby to z logiki (kręcąc w pokrętłem w lewo zwiększamy wartości, a nie odwrotnie). Do tych osobliwości trzeba się po prostu przyzwyczaić.

Wi-fi

Aparat, jak wszystkie najnowsze konstrukcje, wyposażony jest w moduł Wi-Fi, a także Blueetooth, który umożliwi ciągłą komunikację ze smartfonem i automatyczny transfer zdjęć. Aplikacja mobilna ciągle niestety obarczona jest tymi samymi wadami, co zawsze, z których największą jest konieczność ponownego nawiązywania połączenia (nawet mimo komunikacji Bluetooth) w przypadku wyjścia do menu głównego - naprawdę potrafi zirytować. Ciągle też, sterując aparatem zdalnie nie możemy przełączać się pomiędzy trybami fotografowania czy sposobem ostrzenia. Chęć przejścia z ostrzenia manualnego na autofokus sterowany dotykiem z poziomu smartfona wymaga rozłączenia urządzeń, manualnego przełączenia funkcji na aparacie i ponownego ich sparowania.

Aplikacja mobilna Fujifilm Camera Remote

Oprócz tego widoczne są inne niedociągnięcia, jak choćby to, że nadal dużo szybciej prześlemy zdjęcia na smartfona przechodząc do trybu podglądu z zakładki zdalnego sterowania niż otwierając dedykowaną zakładkę transferu zdjęć. Kuleje też automatyczne przesyłanie zdjęć, dzięki wykorzystaniu technologii Bluetooth. Podczas gdy w przypadku innych tego typu systemów zdjęcia przesyłane są na bieżąco, podczas fotografowania, tutaj będzie miało to miejsce dopiero po wyłączeniu aparatu. Inną sprawą jest także to, że włączenie modułu Bluetooth w parze z łącznością Wi-Fi dość widocznie wpływa na żywotność baterii, która niestety nie jest mocną stroną aparatu.

Zastrzeżenia mamy też do samego zdalnego sterowania. Choć aplikacja szybko reaguje na wyzwolenie migawki z poziomu smartfona, a podgląd obrazu wyświetlany jest bez opóźnienia, to często zdarza się, że przestaje ona reagować na regulację parametrów czy też traci połączenie.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica SL3 - test praktyczny i zdjęcia przykładowe [RAW]
Ta sama niemiecka precyzja, ale teraz z 60 Mp na pokładzie, szybszym autofokusem i odchylanym wyświetlaczem. Sprawdziliśmy, jak Leica SL3 spisuje się w praktyce.
21
Canon EOS R8 - test aparatu
Canon EOS R8 - test aparatu
Najnowsza kompaktowa pełna klatka Canona przełamuje schemat tego, co może oferować aparat dla amatorów. Specyfikacja zapożyczona z wyższego modelu R6 Mark II i przystępna cena...
41
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Fujifilm X100VI - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Szósta generacja jednego z najbardziej oryginalnych aparatów na rynku wprowadza do serii stabilizowaną matrycę o wysokiej rozdzielczości 40 Mp. To nowe możliwości kadrowania i pracy ze...
41
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (8)