Budowa i wykonanie

Druga generacja najmniejszej lustrzanki na rynku wprowadza szereg usprawnień, dzięki którym ma szansę sprostać oczekiwaniom nawet bardziej wymagających fotoamatorów. Sprawdzamy, jak radzi sobie w praktyce!

Skomentuj Kopiuj link
Posłuchaj
00:00
Wynik testu
Jakość obrazu:
7
Ergonomia:
6
Cena / Jakość:
8
Wydajność:
6
Funkcjonalność:
6
Nasza ocena
77%
Spis treści
Canon EOS 200D - test aparatu Specyfikacja Budowa i wykonanie Ergonomia i obsługa Funkcje dodatkowe Fotografowanie Jakość zdjęć (Laboratorium DxO) Jakość zdjęć w praktyce Filmowanie Podsumowanie Zdjęcia przykładowe

Budowa i wykonanie

Nowy Canon EOS 200D jest minimalnie większy od poprzednika (122,4 x 92,6 x 69,8 mm względem 116,8 x 90,7 x 69,4 mm), trudno będzie jednak zauważyć to gołym okiem. Nowa konstrukcja jest przy tym znacznie bardziej praktyczna, a to za sprawą zmienionego profilu gripa, który teraz pozwala na pewniejsze chwycenie aparatu.

To jednak nie koniec zmian. Otrzymujemy też nieco zmodyfikowany profil tylnego panelu na którym opieramy kciuk, a pokrętło PASM zostało wpasowane w obudowę, co ma utrudniać przypadkową zmianę jego pozycji. Niestety to rozwiązanie pociągnęło za sobą konieczność przeprojektowania włącznika, który wydaje się teraz mały i mniej wygodny niż dobrze wyczuwalna dźwignia poprzednika.

Gorzej wyczuwalny jest także przycisk ISO na górnym panelu, jednak i do tej zmiany możemy się przyzwyczaić. Aparat uszczuplono także o czujnik oka, ale to akurat według nas zmiana na plus. W poprzednim modelu, aby sterować ustawieniami wyświetlania musieliśmy zagłębiać się w menu. W dodatku standardowo czujnik powodował większe zużycie baterii, gdyż każdorazowo po odsunięciu oka od wizjera powodował podświetlenie informacji na temat ustawień aparatu na ekranie LCD. Teraz trybem pracy ekranu możemy szybko i wygodnie sterować za pomocą przycisku DISP na górnym panelu.

Z kolei spust migawki i pokrętło funkcyjne mają teraz taką samą fakturę jak modele z serii EOS-M czy kompakty z serii G-X. Trudno powiedzieć, żeby w widoczny sposób wpływało to na komfort użytkowania, osobiście preferujemy jednak wzornictwo tradycyjnej linii EOS.

Największą zmianą jest jednak pojawienie się obracanego i dotykowego ekranu LCD o rozdzielczości 1,04 Mp, którą możemy tylko pochwalić. Możliwość obracania ekranu przypadnie do gustu osobom szukającym aparatu do nagrywania różnego rodzaju vlogów, a funkcje dotykowe znacznie podnoszą komfort obsługi aparatu i przeglądania zdjęć.

Nie możemy też narzekać na jakość wykonania. Mimo, że podstawowym materiałem z jakiego wykonano korpus jest tworzywo sztuczne i nie jest on uszczelniany, wszystkie elementy zostały bardzo dobrze spasowane, a całość nie “trzeszczy” i wydaje się względnie wytrzymała. Zastrzeżenie mamy jedynie do przycisków “Menu” i “Info” oraz przycisków odtwarzania i usuwania zdjęć na tylnym panelu, których skok jest niemal niewyczuwalny. I do tego jednak można przywyknąć.

Aparat, podobnie jak poprzednik oferuje jedno wejście na karty SD, umieszczone pod pokrywą akumulatora, gwint statywu, złącze mikrofonowe, gniazdo wężyka cyfrowego, oraz złącza MiniHDMI i USB. To drugie niestety w wersji mini, a nie micro. Nie otrzymujemy też portu PCSync, co uniemożliwia pracę z lampami studyjnymi bez wyposażenia się w dodatkowy bezprzewodowy transmitter.

Nowością jest natomiast pojawienie się dedykowanego przycisku do uruchamiania funkcji bezprzewodowych, które to pojawiają się w tej konstrukcji po raz pierwszy. Bliżej przyglądamy się im w rozdziale Funkcje dodatkowe.

Ogólnie rzecz biorąc konstrukcja zrobiła na nas dobre wrażenie i wydaje się być wygodniejsza niż w poprzedniej generacji aparatu. Dzięki wprowadzeniu odchylanego ekranu, w kwestii komfortu pracy, model 200D widocznie góruje nad swoim poprzednikiem.

 

Spis treści
Canon EOS 200D - test aparatu Specyfikacja Budowa i wykonanie Ergonomia i obsługa Funkcje dodatkowe Fotografowanie Jakość zdjęć (Laboratorium DxO) Jakość zdjęć w praktyce Filmowanie Podsumowanie Zdjęcia przykładowe
Komentarze
Przeczytaj także
logo logo
Magazyny
Zamów