Sony RX1R II - Budowa, ergonomia i użytkowanie

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
10
Ergonomia:
8
Cena / Jakość:
7
Wydajność:
6
Funkcjonalność:
6
Marka:
Sony
Nasza ocena:

0%

Druga odsłona modelu RX1R to już na pierwszy rzut oka pogromca kompaktów. Otrzymujemy bowiem 42-milionowy sensor i system AF zaczerpnięty z modelu A7R II. Pojawił się też nareszcie wizjer elektroniczy a także odchylany ekran i funkcje bezprzewodowe. Zobaczcie, jak aparat wypada na tle poprzednika i propozycji konkurencji!

Autor: Maciej Luśtyk

18 Grudzień 2015
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

 


Wygląd i budowa
W wyglądzie aparatu, na pierwszy rzut oka, zmieniło się bardzo niewiele. To wciąż tak samo kompaktowa, wytrzymała metalowa obudowa, jak w przypadku pierwszej generacji aparatu. Po dłuższej chwili zauważymy jedynie nieco inaczej zarysowane górne pokrętło tylnego panelu i przycisk podglądu, a także pojawienie się pozycji ciągłego autofokusa na przełączniku obok obiektywu. Konstrukcja aparatu przeszła jednak dwie fundamentalne aktualizacje. Wreszcie otrzymujemy bowiem wizjer elektroniczny i odchylany ekran. O nich jednak za chwilę.

Zobacz wszystkie zdjęcia (5)

Poszczególne elementy korpusu, jak przystało na aparat z górnej półki, zostały ze sobą doskonale spasowane, a przyciski i pokrętła poruszają się z właściwym oporem. Miłym dodatkiem i ukłonem w stronę klasycznych konstrukcji jest miękki spust migawki z możliwością podłączenia wężyka. Jedynie przełącznik trybu autofokusa mógłby stawiać mniejszy opór, bądź oferować lepiej zarysowaną dźwignię. Trzymając aparat przed sobą, w pozycji gotowej do fotografowania, zwyczajnie ciężko jest jednym palcem zmienić jego pozycję.
Zobacz wszystkie zdjęcia (6)

W pierwszych wrażeniach pisaliśmy, że przyciski z tyłu korpusu są zbyt “miękkie”, przez co ich wciśnięcie nie jest dobrze wyczuwalne, jednak po dłuższym użytkowaniu łatwo się do nich przyzwyczaić. Pewnym problemem może być jedynie praca w rękawiczkach. Pochwalić trzeba też wygodną podkładkę pod kciuk oraz imitującą skórę okładzinę gripu, która zapewnia dobry chwyt.

Aparat otrzymał też dwie kluczowe aktualizacje w postaci wizjera elektronicznego i odchylanego ekranu. Wysuwany wizjer typu pop-up oferuje rozdzielczość 2,4 Mp i powiększenie 0,74x. Obraz jest jasny, klarowny i dobrze widoczny nawet bez zbędnego mrużenia i dociskania oka do wizjera, choć z pewnością nie jest to taki komfort pracy jak w przypadku pracy z większymi bezlusterkowcami. Nie zauważyliśmy też problemu z odświeżaniem obrazu na wyświetlaczu. Dodatkowo wizjer otrzymał powłoki T*, co zapewniać ma lepszy kontrast wyświetlanego obrazu.
Zobacz wszystkie zdjęcia (3)

W zestawie otrzymujemy też muszlę oczną, która znacznie podnosi komfort pracy z wizjerem, ale nie jest zbyt praktyczna - trudno się ją demontuje, a zamontowana nie pozwala na szybkie zamknięcie wizjera i schowanie aparatu, na przykład do kieszeni kurtki. Sprawdzi się jednak bardzo dobrze w przypadku, gdy w zwyczaju mamy noszenie aparatu na pasku. Pochwalić należy też sam system otwierania wizjera. W odróżnieniu od serii RX100, wizjer otwiera się samoczynnie - nie musimy dodatkowo wyciągać do siebie modułu okularu z obudowy.

Jeśli chodzi o ekran, nareszcie otrzymaliśmy możliwość odchylania. 3-calowy monitor o rozdzielczości 1 228 000 punktów możemy odginać o 109 stopni w górę i 41 stopni w dół, co znacznie ułatwia fotografowanie znad głowy, lub dyskretne kadrowanie „z biodra" w sytuacjach, w których wolimy pozostawać niezauważeni. Doskonale sprawdza się także w przypadku fotografowania z nietypowych kątów oraz podczas filmowania.
Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Ekran wyświetla wszystkie najważniejsze parametry ekspozycji, informacje o stanie karty i baterii, informacje o trybie pracy, a także ustawienia poszczególnych pozycji z menu podręcznego, co pozwoli nam szybko podejrzeć na jakich parametrach pracujemy. Możemy także wyświetlić różnego rodzaju siatki, wirtualną poziomicę oraz histogram na żywo. Niestety nie da się zupełnie oczyścić ekranu z informacji, co nieco przeszkadza w ocenie pełnego kadru. Na szczęście ilość wyświetlanych ikon możemy ograniczyć do niezbędnego minimum.

Nieco uboższy zestaw informacji wyświetlimy w wizjerze. W tym wypadku na wyświetlaczu nie będą widoczne ikony ustawień z menu podręcznego. Nie jest to jednak minus, który w jakimkolwiek stopniu utrudniałby pracę.

Pochwalić należy też rzetelne odwzorowanie kolorów, choć ekran zdaje się wyświetlać zdjęcia nieco ciemniej niż wyglądają w rzeczywistości. Niestety, nie wiedzieć czemu, Sony wciąż broni się przed wprowadzeniem do topowych modeli funkcji dotykowych, które znacznie ułatwiłyby pracę z aparatem. Zwłaszcza w przypadku wyboru obszaru autofokusa i podglądu zdjęć. Sam ekran wydaje się być wystarczająco odporny na zarysowania, a dzięki regulacji jasności umożliwi nam wygodną pracę w silnym słońcu.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Dostęp do złącz, gniazda baterii, gwintu statywu i gorącej stopki nie jest niczym utrudniony. Pochwalić należy wygodnie otwieraną klapkę złącz, która sprawdza się lepiej niż gumy używane w większości konstrukcji. Z kolei podłączenie dodatkowych akcesoriów za pomocą gorącej stopki może stwarzać pewne problemy z odczytaniem pozycji znajdującego się blisko niej pokrętła PASM. Pewnym mankamentem może być też dość bliskie sąsiedztwo gwintu statywu i klapki baterii, co może uniemożliwić szybką wymianę karty lub baterii w przypadku korzystania ze statywu. Jest to jednak jedna z konsekwencji tak kompaktowej konstrukcji i nie do końca można traktować ją jako minus.

Jeśli chodzi o konstrukcję aparatu, najbardziej brakuje nam uszczelnień korpusu. Szkoda też, że kosztem wbudowanego wizjera projektanci usunęli z aparatu lampę błyskową, która wbrew pozorom znacznie podnosi funkcjonalność aparatu.

Przygotowanie do pracy
Aparat oferuje bogate możliwości personalizacji. W modelu RX1R II otrzymujemy drugi przycisk funkcyjny C2, ukryty pod przyciskiem, który w trybie podglądu odpowiada za kasowanie zdjęć. Własne funkcje przypisać możemy także do trzech pozycji tylnego pokrętła, pełniącego również funkcję joysticka, dzięki czemu otrzymujemy właściwie 5 definiowalnych pozycji. Warto wspomnieć, że w przypadku personalizacji dostajemy bardzo obszerną bibliotekę funkcji, obejmującą większość ustawień aparatu.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Aparat pozwala także na wygodną ingerencję w nazewnictwo plików i folderów, co pozwoli na wstępne katalogowanie zdjęć już podczas fotografowania. Dodatkowo, z poziomu menu, całość ustawień aparatu możemy przypisać do trzech osobnych trybów użytkownika, które szybko przywołamy wybierając pozycje 1, 2, 3 na pokrętle PASM. Wszystko to pozwoli każdemu wygodnie ustawić aparat “pod siebie”, by w zależności od rodzaju wykonywanej fotografii, zawsze uzyskiwać pożądane efekty.

W pracy z aparatem znacznie pomaga nam menu podręczne przywoływane przyciskiem Fn. Daje nam ono szybki dostęp do 6 ustawień aparatu, a jego układ możemy personalizować. Warto podkreślić, że wygląd menu został znacznie odświeżony w stosunku do pierwszej generacji aparatu i prezentuje się dużo bardziej przejrzyście. W połączeniu z przyciskami funkcyjnymi zawsze pod ręką będziemy mieć dostęp do najpotrzebniejszych nastaw. Denerwować może jedynie lekkie opóźnienie między wciśnięciem przycisku, a wyświetleniem menu.
Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Również menu standardowe uległo znacznej poprawie i prezentuje się teraz analogicznie do tego, co oferują najnowsze aparaty w ofercie producenta. Poszczególne ustawienia zostały posegregowane dużo bardziej logicznie, choć układowi menu wciąż wiele brakuje pod względem przejrzystości. Dość powiedzieć, że mimo iż często mamy do czynienia z aparatami Sony, za każdym razem znalezienie pożądanych ustawień w menu stanowi pewien problem.

Praca
Aparat oferuje nam cztery podstawowe tryby pracy (P,A,S,M), oraz tryb automatyczny, tryb scenerii (8 tematów), tryb panoramy i tryb filmowy. Głównym parametrem każdego z trybów sterujemy za pomocą górnego pokrętła tylnego panelu, które niestety działa z widocznym opóźnieniem. Na szczęście dużo lepiej sprawa wygląda z doborem parametrów przysłony, co wykonujemy z mgnieniu oka, przestawiając dedykowany pierścień na obiektywie na wybraną pozycję. Jest to chyba najwygodniejsze możliwe rozwiązanie.
Zobacz wszystkie zdjęcia (3)

W trybie Auto oraz w trybie preselekcji czasu wartości przysłony dobierane są automatycznie. Warto podkreślić, że z dobrym skutkiem. W większości sytuacji, używając pełnej automatyki uzyskamy bardzo dobre wyniki. Aparat inteligentnie balansuje między czasem naświetlania a czułością tak, byśmy niezależnie od warunków otrzymali nieporuszone zdjęcie w dobrej jakości. Dodatkowo w każdym z trybów pracy możemy wygodnie dokonać korekty ekspozycji za pomocą pokrętła na górnym panelu aparatu. Brakuje jedynie przycisku dedykowanego ustawieniom ISO, na szczęście te i inne funkcje możemy przypisać do przycisków funkcyjnych.

Miło zaskoczył nas tryb podglądu. Mimo dużych plików aparat nie łapie “zadyszki” nawet podczas szybkiej nawigacji po zdjęciach, a podgląd, nawet w trybie indeksu wczytywany jest na bieżąco. Z jednym wyjątkiem. Bardzo długo zajmuje powiększanie zdjęć. Od wciśnięcia przycisku lupki do wyświetlenia zdjęcia w pełnym rozmiarze mijają około 3 sekundy! Czasem zastanawialiśmy się czy aby na pewno wcisnęliśmy przycisk odpowiedzialny za powiększenie. Na szczęście samo skalowanie zdjęć odbywa się bardzo przyjemnie - szybkiego powiększania i pomniejszania możemy dokonać obracając dolne pokrętło nastaw na tylnym panelu.

Funkcje dodatkowe
Druga generacja modelu RX1R otrzymała moduł łączności bezprzewodowej, co pozwoli nam na sterowanie z poziomu aplikacji na urządzenia mobilne, a także rozbudowywanie aparatu o nowe funkcje, takie jak możliwość nagrywania time-lapsów, czy wielokrotnych ekspozycji, dostępne do pobrania za pośrednictwem sklepu z aplikacjami PlayMemories Camera Apps. Więcej na temat serwisu pisaliśmy przy okazji testu aparatu Sony A5100.
Zobacz wszystkie zdjęcia (2)

Jeśli chodzi o samo zdalne sterowanie, odbywa się ono bez większych problemów. Z nowszymi smartfonami urządzenie paruje się za pomocą łącza NFC, co przebiega szybko i wygodnie. Niestety sama aplikacja jest bardzo okrojona i nie pozwala nawet na zmianę parametrów ekspozycji. To duży minus, zwłaszcza jeśli spojrzymy na analogiczną, doskonale sprawującą się aplikację Panasonica. Problematyczne jest też przesyłanie zdjęć na smartfona. Aby przejść z trybu pilota do trybu podglądu musimy za każdym razem na nowo łączyć się z aparatem. Na szczęście opóźnienie w podglądzie obrazu jest minimalne, a zdjęcia między urządzeniami przesyłają się szybko i bez problemu. Raz sparowane urządzenia "pamiętają się", co owocuje prawie natychmiastowym połączeniem w przypadku gdy chcemy kolejny raz skorzystać ze zdalnego sterowania.

Wraz z aparatem RX1R II po raz pierwszy otrzymujemy funkcję filtra dolnoprzepustowego, którego intensywnością możemy sterować w 3 zakresach, a to dzięki technologii opartej o ciekłokrystaliczną błonę, która poddana napięciu elektrycznemu pozwala precyzyjnie regulować przepuszczane światło.
Zobacz wszystkie zdjęcia (3)

Spodziewaliśmy się, że działanie filtra sprawdzi się podczas fotografowania bardzo szczegółowych faktur, gdzie może występować efekt mory. W rzeczywistości, przy tak szczegółowym obrazie, jaki oferuje 42-milionowa matryca Sony, trudno będzie nam w ogóle uzyskać morę widoczną gołym okiem na zdjęciach. Mimo wszystko, gdy już uda nam się znaleźć trudne dla aparatu faktury, filtr spełnia swoje zadanie bardzo dobrze.

Podsumowanie tej części:
+solidna metalowa obudowa
+ kompaktowe rozmiary
+ jakość wykonania
+ dobre wyważenie
+ odchylany ekran
+ jakość wyświetlanego obrazu
+ wbudowany wizjer typu pop-up
+ bogate możliwości personalizacji
+ 3 tryby użytkownika
+ działanie trybu Auto
+ odświeżony wygląd menu
+ regulowany filtr dolnoprzepustowy
+ Wi-Fi
+ muszla oczna w zestawie

- brak lamy błyskowej
- niezbyt wygodny przełącznik trybu AF
- brak uszczelnień korpusu
- funkcjonalność aplikacji mobilnej
- nieco zbyt “miękkie” przyciski
- podgląd zdjęć w pełnym rozmiarze trwa 3 sekundy

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)