Gudsen Moza Air 2S - test gimbala

Wyniki testu:
Ergonomia:
9
Cena / Jakość:
10
Wydajność:
9
Funkcjonalność:
7.5
Budowa:
8
Nasza ocena:

85%

Najnowszy flagowy gimbal Gudsen Moza Air 2S obiecuje profesjonalne rezultaty w bardzo konkurencyjnej cenie. Sprawdzamy czy to gra warta świeczki.

Autor: Maciej Luśtyk

20 Wrzesień 2021
Artykuł na: 23-28 minut

Gimbale Moza na polskim rynku dostępne są stosunkowo od niedawna, dlatego też nadal nie są tak dobrze kojarzone przez filmujących, jak konstrukcje DJI, Zhiyun czy Feiyu Tech. Gudsen od początku przekonuje jednak ceną - gimbale producenta wydają się oferować wszystko to, co konkurencja, w dużo bardziej przystępnym pułapie cenowym.

Nie inaczej jest w przypadku najnowszego, będącego w stanie unieść sprzęt o wadze do 4,2 kg modelu Moza Air 2S, który pod względem możliwości rywalizować ma z takimi konstrukcjami jak DJI RS2, Zhiyun Crane 3 LAB czy Feiyu Tech AK4500, a kosztuje jedyne 2200 zł, lub 2450 zł w zestawie z silnikiem follow focus iFocus M. Czy wiec w cenie prawie o 1/3 niższej od konkurencji Moza Air 2S jest w stanie zaoferować nam porównywalną jakość?

Moza Air 2s - specyfikacja:

  • udźwig: 500-4200 g
  • waga: 1900 g
  • Zakres ruchu: 360° (Pan), 340° (Roll), 285° (Tilt)
  • bateria: 3200 mAh (wbudowana, do 20 godzin pracy)
  • ładowanie USB: tak
  • Komunikacja: Bluetooth 5.0 (aplikacja), USB (aparaty)
  • Follow focus: z kompatybilnymi aparatami / opcjonalny moduł iFocus M
  • Cena: 2200 zł (wersja standardowa) / 2448 zł (zestaw z iFocus M)

Budowa i wykonanie

Moza Air 2S to rozwinięcie imponującej konstrukcji Air 2, pokazanej w 2018 roku. Względem poprzedniego modelu nie uświadczymy tu więc fundamentalnych zmian. Biorąc też pod uwagę to, jak dużo oferował poprzedni model, trudno ich też oczekiwać. Producent obiecuje jednak, że wiele rzeczy poprawił, a stosunkowo niewielkie usprawnienia sumują się na znacznie większy komfort pracy. Zobaczmy więc jak jest w rzeczywistości.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, że gimbal sprzedawany jest z nowym futerałem, bez twardej, styropianowej wytłoczki na sprzęt. Zamiast tego otrzymujemy dwa rzepy do przypięcia gimbala i rozciągliwe kieszonki na akcesoria. Z jednej strony może to budzić obawy o bezpieczeństwo w czasie transportu, ale okazuje się bardziej praktyczne. Ścianki pokrowca są twarde z zewnątrz i miękkie od środka, gwarantując wystarczające bezpieczeństwo, a dobrze zapięty gimbal w żadnym wypadku nie „lata”w środku . Więcej luzu w walizce powoduje jednak, że jesteśmy w stanie dużo szybciej go do niej schować, bez konieczności regulacji wysunięcia każdego z ramion do pozycji transportowej. Dzięki temu szybciej będziemy też w stanie ponownie wypoziomować gimbala po kolejnym jego wyjęciu.

Przy tym wszystkim szkoda jedynie, że Moza Air 2S nie rozkłada się na 2 części (osobno gimbal i uchwyt), co mogłoby pozwolić na zmniejszenie jego rozmiarów w transporcie. Walizka jest dosyć długa, przez co trudno będzie ją np. w razie czego zmieścić do plecaka, ale też nie powinniśmy przesadzać. Wygodny uchwyt sprawia, że całość podczas przenoszenia w ręce jest wygodna i komfortowa, a możemy tez przymocować do niej pasek na ramię.

Jeśli zaś chodzi o samego gimbala, na pierwszy rzut oka może wydawać się, że nowy model bardzo nieznacznie różni się od poprzednika. Przy bliższych oględzinach zauważymy jednak, że jest widocznie bardziej masywny. Model Air 2S razem z bateriami waży teraz aż 1900 g, ale ma ku temu dobry powód. Jest prawie w całości wykonany z metalu, a producent obiecuje, że wzmocniona konstrukcja ma wytrzymać lata pracy. I rzeczywiście, pod względem wykonania trudno cokolwiek gimbalowi zarzucić. Zarówno uchwyt, jak i ramiona sprawiają wrażenie bardzo solidnych i sztywnych. Nowy model jest też bardzo dobrze wyważony i wyprofilowany jeśli chodzi o chwyt i kontrolę głównego przycisku z tyłu urządzenia.

Zauważamy też wiele pomniejszych, ale istotnych zmian względem modelu Air 2. Przede wszystkim jest to zatrzęsienie dodatkowych mocowań. Otrzymujemy branżowy standard w postaci mocowania Arri Rossete, a także zimną stopkę oraz mocowanie z gwintami M4 i standardowym gwintem statywowym i złącze USB-C, które pozwoli nam zasilać dodatkowe akcesoria. W ten sposób z gimbala będziemy w stanie z powodzeniem stworzyć cały rig, wraz z dodatkowym uchwytem, mikrofonem, światłem i ekranem bądź rekorderem.

Bardzo istotną nowością jest tu także unowocześniony mechanizm pokrętła funkcyjnego, odpowiadającego za płynną kontrolę ruchu ramion czy ostrości w przypadku kompatybilnych aparatów i obiektywów, lub korzystania z systemu follow focus. Teraz pojawia się w nim korbka, dzięki której w żadnym momencie nie będziemy musieli przerywać ruchu. To rozwiązanie genialne w swojej prostocie, choć w praktyce będzie wykorzystywane raczej wyłącznie w sytuacjach, gdy gimbal będzie umieszczony na statywie czy wysięgniku.

Chodzi mianowicie o to, że konstrukcja jest dosyć ciężka i w większości wypadków, aby skutecznie pracować musimy trzymać ją oburącz, przez co jednoczesna obsługa pokrętła (a zwłaszcza korbki) staje się utrudniona. Doskonale jednak sprawdzi się to w realizacji powolnych najazdów, panningów czy przeostrzeń, których realizacja w przypadku innych gimbali byłaby utrudniona. Pomoże w tym także możliwość regulacji czułości pokrętła.

Konstrukcja gimbala Gudsen Moza Air 2S jest także wygodna jeśli chodzi o samo balansowanie aparatu. Trzy blokowane osie sprawiają, że cały proces staje się szybki i wygodny (przy lekkiej wprawie nie powinno nam to zająć więcej niż kilkadziesiąt sekund), a dzięki adapterowi stopki z szybkozłączką aparat będziemy w stanie w każdej chwili szybko wypiąć, by np. nagrać coś z ręki, a następnie ponownie zamocować na gimbalu bez konieczności przeprowadzania od początku procesu balansowania.

Dzięki adapterowi płytki z szybkozłączką raz zbalansowany zestaw możemy błyskawicznie wpinać i wypinać z gimbala

Właściwie jedyne, do czego można się (lekko) przyczepić, to niezmieniony układ ekranu i frontowego panelu. Joystick jest co prawda precyzyjny i wygodny, ale np. pokrętło, które pełni również funkcję 4-kierunkowego kontrolera chodzi nieco luźno i nie zawsze będzie komfortowe jeśli chodzi o precyzyjną regulację szybkości pracy gimbala podczas rejestracji ujęcia. Przydałby się też nieco większy ekran, który pozwoliłby lepiej zorientować się w menu. Choć jego system jest całkiem przejrzysty, jednocześnie na ekranie wyświetlimy tylko 4 pozycje, więc żeby dotrzeć do poszczególnych opcji trzeba się nieco "naklikać".

Mieszane uczucia może wzbudzać także system wbudowanej na stałe baterii. Co prawda jej moc została teraz zwiększona (3200 mAh), a pobór mocy miał zostać lepiej zoptymalizowany, co pozwalać ma w sumie na 20 godzin ciągłej pracy, (w razie czego akumulator możemy także doładowywać z powerbanku), ale problemy z baterią były też jedną z głównym kwestii podnoszonych przez użytkowników poprzedniego modelu. Chodziło głównie o to, że po dłuższym czasie (kilku miesiącach) użytkowania wydajność akumulatorów często spadała, co wiązało się z koniecznością ich wymiany. Dodatkowym problemem był fakt, że nie były to akumulatory w standardowym dla swojego typu rozmiarze.

Specjalny przycisk włączania baterii umożliwia jej usypianie gdy nie korzystamy z gimbala. Diody LED informują z kolei o poziomie naładowania

Tym razem musimy więc zawierzyć, że producent zajął się ta kwestią należycie, gdyż wymiana akumulatorów w modelu Air 2 S będzie znacznie utrudniona (o ile w ogóle możliwa). Z drugiej strony wygląda na to, że Gudsen zadbał o to, by wbudowany akumulator charakteryzował się znacznie większa żywotnością, na co wskazuje system „wyłączania” baterii. Teraz, aby uruchomić gimbala musimy najpierw także uruchomić baterię, którą możemy także wyłączyć po zakończeniu pracy, co przynajmniej w teorii powinno wprowadzać ją w swojego rodzaju tryb uśpienia.

Na chwilę obecną trudno powiedzieć jak nowy system sprawdzi się na dłuższą metę, ale musimy przyznać, że bateria działa naprawdę długo - po kilku godzinach zabawy z gimbalem i podpiętym zestawem o wadze ok. 1,5 kg wskaźnik baterii nadal pokazywał 4 na 5 kresek. Możemy więc spodziewać się, że z większością bezlusterkowców i lustrzanek na jednym ładowaniu będziemy w stanie przepracować cały dzień. Deklarowane 20 godzin to być może wartość podana nieco na wyrost, ale z wyciągnięciem 10-12 godzin prawdopodobnie nie powinno być większego problemu. Niewątpliwym plusem jest natomiast to, że nie musimy teraz osobno ładować akumulatorów w ładowarce, a jedynie podpiąć gimbal do USB-C. Dodatkowo ładowanie trwa naprawdę krótko - baterię naładowaliśmy do pełna w ok. 2,5 godziny.

Praca z gimbalem

Jeśli chodzi o same funkcjonowanie gimbala, Gudsenowi należy się pochwała za dwie rzeczy. Po pierwsze jest to dobrze opracowana i stabilnie działająca aplikacja mobilna, z poziomu której jesteśmy w stanie szybko otrzymać dostęp do wszystkich funkcji i ustawień gimbala, a także programować bardziej skomplikowane funkcje jak timelapsy czy sekwencje ruchów. Wygodnym rozwiązaniem w niektórych sytuacjach okaże się także opcja, w ramach której ruchami gimbala będziemy mogli sterować za pomocą ruchów smartfona. Reakcja na pochylanie urządzenia jest właściwie błyskawiczna, a także płynna i precyzyjna, co w niektórych przypadkach może okazać się szybsze od "dotykowych" joysticków.

Panel sterowania gimbalem w aplikacji mobilnej Moza Master

Menu aplikacji Moza Master

Po drugie, Gudsen w żadnym wypadku nie zmusza nas do korzystania ze wspomnianej aplikacji. W doskonałej większości wypadków jesteśmy w stanie w całości obejść się bez korzystania ze smartfona. Rozbudowane (choć nieco siermiężne) menu gimbala daje nam dostęp do wszystkich ustawień kalibracji, czułości itp., dzięki czemu osoby nastawione na bardziej wydajną pracę będą mogły skupić się wyłącznie na gimbalu, a na smartfona spoglądać tylko i wyłącznie w celu sprawdzenia aktualnej godziny.

Jeśli chodzi o możliwości pracy, Gudsen Moza Air 2S oferuje wszystko, czego możemy oczekiwać od współczesnego zaawansowanego gimbala. Otrzymujemy więc standardowo opcję pracy w osiach Pan, Tilt i Roll z możliwością ich dowolnego blokowania, a do tego tryby FPV (tryb selfie) oraz tryb Sport, który cechuje się szybką reakcją silników gimbala na ruch, a tym samym możliwością błyskawicznego panoramowania (te same efekty jesteśmy w stanie uzyskać manualnie regulując moc silników każdej osi za pomocą pokrętła). Do tego popularny tryb incepcji (obrót aparatu wokół osi optycznej obiektywu), a także wspomniane już tryby panoramy, timelapsów czy sekwencji programowanych z poziomu smartfona. Sam gimbal oferuje też opcję automatycznego balansowania, która pozwoli na szybko dostosować ustawienia silników dla aktualnie zamontowanego zestawu. Jak to wszystko sprawdza się w praktyce?

Warto w tym momencie nadmienić, że gimbal będzie stabilizował tylko tak skutecznie na ile skutecznie uda nam się go skalibrować i na ile sprawnie jesteśmy się w stanie z nim poruszać (tzw. ninja walk). Zasadniczo większości filmującym zależy na tym, by gimbal dostarczał efektów możliwie zbliżonych do tych uzyskiwanych podczas pracy ze steadicamem. Aby tego dokonać warto w modelu Air 2S manualnie obniżyć szybkość panoramowania oraz zwiększyć parametry martwej strefy (deadband) - w przypadku automatycznej kalibracji gimbal wszystkie ustawienia stara się wyśrodkować, co pozwala pracować, ale nie zaoferuje nam tak płynnych ujęć, jakie bylibyśmy w stanie uzyskać przy manualnej kalibracji. Warto więc poświęcić kilkadziesiąt minut na to, by sprawdzić przy jakich ustawieniach urządzenie oferuje najbardziej odpowiadające nam rezultaty dla naszego sprzętu.

Od razu należy też wspomnieć, że niektóre z problemów opisywanych przez użytkowników wcześniejszych wersji gimbali Moza mogły wynikać z niewłaściwej kalibracji osi Pan. Instrukcja opisuje ten punkt dosyć enigmatycznie, każąc balansować ją poziomo do ziemi, co utrudnia poprawne jej ustawienie. Wszystkim, którzy mieli z tym problem polecamy oficjalny filmik producenta na Youtube (załączony poniżej), pokazujący znacznie prostszą i efektywną technikę balansowania tej osi poprzez wychylenie gimbala na boki.

Gdy już się tego nauczymy, cały proces balansowania i wpinania aparatu okaże się banalnie prosty, a my będziemy w stanie skutecznie stabilizować najprzeróżniejsze zestawy. Niestety prawie w każdym wypadku konieczne jest wprowadzanie ręcznych korekt wychylenia osi Roll (Offset), gdyż nawet po poprawnym manualnym zbalansowaniu i automatycznej kalibracji aparat zwykle pozostaje przechylony na którąś ze stron. Działo się to w przypadku 3 różnych aparatów, a podobne doświadczenia miałem pracując kiedyś z modelem Aircross 2, należy więc uznać, że taka już jest natura gimbali Moza. Na szczęście korekcji dokonać jesteśmy w stanie w ciągu kilku sekund z poziomu menu gimbala. Gorzej natomiast prezentuje się fakt, że mimo możliwości zapisania ustawień gimbala do 3 banków użytkownika, akurat tych parametrów sprzęt nie zapisuje, co oznacza konieczność każdorazowego powtarzania tej operacji. Nie jest to duży problem, ale to chyba najbardziej irytująca przypadłość gimbala, która rzuciła nam się w oczy podczas testu. Jeśli więc mamy taką sytuację, dobrze zapamiętać sobie konkretne wartości korekty dla poszczególnych obiektywów, gdyż praktycznie za każdym razem będziemy musieli korygować gimbala o taką samą wartość.

Jeśli zaś chodzi o samą skuteczność stabilizacji, Gudsen Moza Air 2S naprawdę imponuje. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę cenę urządzenia. Przy odrobinie wprawy i odpowiednich ustawieniach będziemy w stanie uzyskać bardzo płynne rezultaty rezultaty w większości sytuacji, nawet z dłuższymi obiektywami. Poniżej możecie zobaczyć kilka przykładowych ujęć nagranych w typowo trudnych dla gimbala sytuacjach, jak praca z długą ogniskową, przejście po schodach czy bieg.

Jak możemy zauważyć dopiero w przypadku szybkiego biegu i długich ogniskowych mocniej zauważalne będzie bujanie się w osi góra-dół, która nie jest mechanicznie stabilizowana. W pozostałych przypadkach, przy obiektywie szerokokątnym i lekkiej wprawie w poruszaniu się z gimbalem bez problemu uzyskamy płynne ujęcia. Warto też zwrócić uwagę jaką skuteczność jesteśmy w stanie uzyskać na długiej (100 mm) ogniskowej przy dodatkowym wsparciu stabilizacji sensora. W ten sposób z pomocą Moza Air 2S można będzie stworzyć wyjątkowo płynne filmowe follow shoty, bez widocznego efektu bobbingu. Przy odrobinie samozaparcia gimbal wielu osobom będzie więc w stanie nawet zastąpić steadicama.

Dobrze prezentuje się także zakres ruchów stabilizatora który wynosi 360 stopni dla osi Pan (możliwość obracania bez końca) oraz +240~-100 stopni w osi Roll i +180~-95 stopni w osi Tilt, co powinno pozwolić na swobodne stosowanie większości charakterystycznych gimbalowych technik i ruchów. Świetne jest także to, że tylne ramię gimbala nie przysłania ekranu aparatu, a pokrętło funkcyjne oferuje bardzo przyjemny opór, pozwalający płynnie regulować wybrane parametry. Zauważyliśmy jedynie, że Moza Air 2S nieco lepiej radzi sobie ze stabilizacją w przypadku, gdy jest lekko pochylony niż jak jest trzymany pionowo, a także, że niekiedy podczas panningu zbyt mocne wygięcie osi Roll w przypadku gdy jest ona zablokowana (aparat nie przechyla się na lewo i prawo) skutkuje chwilowym zablokowaniem się ruchu, ale to chyba standard wśród ręcznych stabilizatorów.

Właściwie jedyną niemiłą niespodzianką w przypadku Moza Air 2S jest fakt, że wraz z nowym modelem producent nie rozszerzył kompatybilności gimbala o najnowsze bezlusterkowce. Wśród kompatybilnych modeli, z którymi można by wykorzystać pełnię potencjału podłączenia aparatu do gimbala przez kabel USB, na chwilę obecną nie znajdziemy więc tak popularnych pozycji, jak Canon EOR R5 i R5, Fujifilm X-T4, Sony A7S III czy nawet Lumix S1H i druga generacja Nikonów Z6 i Z7 (pełna lista kompatybilności poniżej). W tych wypadkach odpadnie nam więc możliwość wyzwalania nagrywania i regulacji parametrów ekspozycji z poziomu uchwytu, realizacji time-lapsów czy też manualnego ostrzenia za pomocą pokrętła (chyba że wyposażymy się w opcjonalny system follow focus iFocus M). Ba, w zestawie nawet nie mamy kabla USB-C do podłączenia nowszych modeli (konieczne dokupienie przejściówki microUSB - USB-C). Dla większości nie będzie to znacznym problemem, ale jednak w przypadku nowego sprzętu chcielibyśmy otrzymać kompatybilność sięgającą chociaż kilku miesięcy wstecz. Tu natomiast wygląda, jakby wsparcie zatrzymało się w roku 2019. Miejmy jednak nadzieję, że zmieni się to wraz z aktualizacją firmware’u. Tym bardziej, że jak udało nam się sprawdzić z modelem Canon 5D Mark III, komunikacja przebiega bardzo sprawnie.

Podsumowanie

W zakresie pracy nowemu Gimbalowi Moza Air 2S naprawdę trudno cokolwiek zarzucić. W bardzo dobrej cenie otrzymujemy solidnie wykonany, sprzęt, który jest w stanie skutecznie stabilizować nawet cięższe zestawy filmowe i który pozwoli nam zrealizować wszystkie typy ujęć, jakie możliwe są do uzyskania przy pomocy ręcznego stabilizatora.

Na pochwalę zasługuje z pewnością prosty proces balansowania, przejrzysta i wygodna aplikacja mobilna, wydajna bateria, duże możliwości podłączania akcesoriów, ogólna prostota obsługi wraz z oryginalnym kołowrotkowym mechanizmem pokrętła funkcyjnego czy wreszcie naprawdę imponująca skuteczność 3-osiowego gimbala, który pozwoli nam skutecznie pracować nawet z dłuższymi ogniskowymi.

Jednocześnie Gudsen Moza Air 2S jest dosyć ciężki (1,9 kg masy własnej) i choć dzięki temu jest także bardziej wytrzymały, to z pewnością po kilku godzinach pracy waga zacznie nam się rzucać w oczy (czy może raczej w plecy). Do tego nieco irytuje resetowanie ręcznie wprowadzanych korekcji offset, których będziemy musieli dokonywać po każdorazowym włączeniu czy uśpieniu gimbala, a także fakt, że gimbal nie jest w pełni kompatybilny z najnowszymi aparatami na rynku. Dla niektórych kontrowersyjną kwestią może być także zastosowanie wbudowanego, niewymiennego akumulatora, co rodzi pewne obawy o żywotność gimbala w dłuższej perspektywie czasu.

Biorąc jednak pod uwagę bardzo konkurencyjną cenę urządzenia, to stosunkowo niewielkie kompromisy, jak na to, co otrzymujemy w zamiam. Na chwile obecną jest to jedyny gimbal oferujący takie możliwości w cenie oscylującej w okolicach 2000 złotych.

Plus image
plusy:
  • Prawdopodobnie najlepsza stabilizacja w tej cenie
  • Solidna metalowa konstrukcja
  • Dobra ergonomia i wygodna kontrola funkcji
  • Wygodna i stabilna aplikacja mobilna
  • Szybkozłączka
  • Oryginalny mechanizm pokrętła funkcyjnego
  • Wiele możliwości mocowania akcesoriów
  • Opcjonalny system follow focus
  • Wydajny akumulator
  • Opcja doładowywania aparatu i akcesoriów
  • Stosunek jakości do ceny
Minus image
minusy:
  • Waga
  • Niewymienny akumulator
  • Brak wsparcia dla nowszych modeli aparatów
  • Resetowanie niektórych ustawień gimbala
  • Brak kabla USB-C do komunikacji z aparatem w zestawie
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Akcesoria
Wygodnie z aparatem podczas górskich wędrówek? Test uchwytu Peak Design Capture V3
Wygodnie z aparatem podczas górskich wędrówek? Test uchwytu Peak Design Capture V3
W góry jeżdżę kilka razy w roku, ale przyznam się, że aparat nie zawsze mi towarzyszy. Mój plecak, mimo posiadania komory na aparat, nie zachęca mnie do sięgania po sprzęt w trakcie wędrówki....
44
Wandrd Rogue Sling 6L - test torby fotograficznej
Wandrd Rogue Sling 6L - test torby fotograficznej
Wandrd Sling to rozbudowana i wytrzymała „nerka” przystosowana do przenoszenia również cięższego zestawu fotograficznego lub filmowego. Sprawdzamy jak taki koncept radzi sobie w praktyce.
39
Hobolite - testujemy nowe uniwersalne lampy LED
Hobolite - testujemy nowe uniwersalne lampy LED
Hobolite to nowa, plasująca się w segmencie premium marka oświetleniowa, która za cel stawia sobie wszechstronność zastosowań. Możliwości nowych lamp przetestowaliśmy...
41
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)