Obiektywy
Canon zapowiada 3 nowe obiektywy do filmu i fotografii
Gudsen prezentuje kolejną generację cieszącego się dużą popularnością gimbala z serii Aircross. Nowy stabilizator Moza oferuje znacznie usprawnioną ergonomię, ale… traci pokrętło funkcyjne.
Gimbale Moza to zdecydowanie czarny koń rynku stabilizatorów. Choć mają swoje mankamenty, z generacji na generacje są coraz doskonalsze, a swoje funkcje oferują w cenie sporo niższej od podobnie wyposażonych modelu konkurencji. Jednym z najbardziej popularnych gimbali Moza był lekki model Aircross, który miał do zaoferowania szereg profesjonalnych rozwiązań przy wadze 1,5 kg i maksymalnym udźwigu 3,2 kg, co czyniło go doskonałym wyborem do pracy z bezlusterkowcami. Zwłaszcza, że jak na swoje możliwości stabilizuje naprawdę skutecznie.
Teraz producent aktualizuję lubianą serię o model Moza Aircross 3, którego główną cechą jest to, że podobnie jak najbardziej zaawansowane konstrukcje na rynku oferuje modułową konstrukcję, umożliwiającą przepięcie gripu i wygodniejszą pracę w podchwycie, co w wielu sytuacjach pozwoli uzyskać lepiej ustabilizowane ujęcia.
Do tego wzmocniona, w pełni metalowa konstrukcja, mocniejsze silniki, usprawniony interfejs, bateria pozwalająca na nawet 19 godzin pracy (z możliwością doładowywania podczas pracy) czy usprawniony tryb sportowy i nadal ten sam świetny udźwig 3,2 kg. Do tego wygodny system podwójnej szybkozłączki, umożliwiający wpinanie i wypinanie sprzętu bez konieczności ponownego stabilizowania, opcja manualnego, ręcznego pozycjonowania gimbala oraz nowe opcjonalne urządzenie Moza Intelligent Brick, które wyposażone w osobną kamerę pozwoli na automatyczne śledzenie obiektów czy sterowanie gestami.
To wszystko oczywiście przy wsparciu wszelkiego rodzaju trybów kreatywnych typu incepcja, timelapse, FPV czy tryb sportowy oraz z możliwością podłączenia dodatkowych akcesoriów za pomocą dwóch zimnych stopek na bokach uchwytu. W końcu w gimbalach Moza pojawia się też wsparcie dla najnowszych bezlusterkowych pełnych klatek typu Canon EOS R5/R6 czy Nikon Z6/Z7 II (choć nadal brakuje paru modelu z oferty producentów), a urządzenie współpracuje także z oryginalnymi wysięgnikami/sliderami z serii Slypod.
Niestety nowy gimbal traci jedną z najciekawszych funkcji poprzedników, jakim było pokrętło funkcyjne, pozwalające np. na manualne sterowanie ostrością w przypadku wspieranych obiektywów, płynną kontrolę panningu czy też regulację ekspozycji czy przysłony. Oczywiście można polemizować, że w przypadku jednoosobowej pracy dosyć trudno jest jednocześnie skutecznie trzymać gimbal i obsługiwać pokrętło, ale jednak w niektórych sytuacjach było to bardzo przydatne rozwiązanie, pozwalające działać sprawnie tam, gdzie nie radziła sobie automatyka aparatu.
Wygląda też na to, że Moza Aircross 3 będzie nieco droższy od swoich poprzedników. Za zestaw podstawowy zapłacimy 469 dolarów (ok. 1900 zł). W przypadku wariantu Professional Kit, wyposażonego dodatkowo w bezprzewodowy system Follow Focus (iFocus) będzie to już 649 dolarów (ok. 2630 zł), a w przypadku zestawu Master Kit (z urządzeniem Intelligent Brick) za gimbal zapłacimy 729 dolarów (ok. 3000 zł).
Dokładnych polskich cen na razie nie znamy.
Więcej informacji znajdziecie na stronie gudsen.com.