Temat miesiąca

Kreatywne projekty

Poezja kształtów - low key z jedną lampą błyskową

Autor: Redakcja Fotopolis

28 Luty 2019
Artykuł na: 6-9 minut

Czy niedrogim sprzętem jesteśmy w stanie uzyskać profesjonalne rezultaty? Przede wszystkim liczy się pomysł. "Dysponując wyłącznie aparatem i jedną lampą błyskową możemy wyczarować w domowym zaciszu wspaniałe zdjęcia" - zapewnia Adrian Norbert Cuper z Akademii Fotografii

Na początku naszej fotograficznej drogi często frustrujemy się tym, jak mało mamy jeszcze sprzętu i wierzymy, że tylko dziesiątki tysięcy złotych wydane na akcesoria wyniosą naszą fotografię na wyżyny profesjonalizmu. Wyszukane akcesoria na pewno bardzo pomagają, ale nigdy nie zrobią za nas zdjęcia. Zdjęcie powstaje najpierw w głowie fotografa i również tam jest miejsce na to, żeby wymyślić, jak zrobić coś z niczego.

Dysponując wyłącznie aparatem i jedną lampą błyskową możemy wyczarować w domowym zaciszu wspaniałe zdjęcia. Wpadłem na pomysł napisania tego poradnika po tym, jak wykonałem w Akademii Fotografii krótką serię przedstawiającą liście tropikalnych roślin, którą możecie zobaczyć poniżej. Do jej wykonania użyłem profesjonalnego sprzętu wraz z całym szeregiem drogich akcesoriów. Czy jednak dałoby się wykonać podobne zdjęcia w domu za pomocą aparatu ze średniej półki i jednej lampy systemowej?

Zdjęcia wykonane w Akademii Fotografii:

Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Do wykonania zdjęć użyłem aparatu Canon EOS 70D z obiektywem Sigma 17-50 mm f/2.8 oraz lampy Yongnuo YN685 wyzwalanej zdalnie za pomocą dedykowanego wyzwalacza. Podstawą dla sceny była niska drewniana ława, a dodatkowymi akcesoriami statyw pod aparat oraz lekki statyw z uchwytem na lampę błyskową. Do łatwiejszego uzyskania czerni w tle użyłem płachty czarnego materiału.

Zacznijmy od zbudowania seta - aparat ustawiony na statywie wycelowałem w stronę ławy, na której rozciągnąłem czarny materiał. Używając przysuniętego do ławy krzesła podniosłem dalszy brzeg materiału, dzięki czemu mogłem używać tej sceny zarówno dla obiektów zawieszonych w powietrzu, jak i stojących na ławie. Lampę wyzwalaną zdalnie umieściłem na lekkim statywie z boku ławy tak, aby świeciła pod dużym kątem na fotografowane obiekty. W przypadku zdjęć muszli zdjąłem lampę ze statywu i trzymałem ją w ręku eksperymentując z różnymi kątami padania światła. Aby jak najmocniej ukierunkować błysk ustawiłem zoom lampy na wartość 200 mm. Dzięki temu mogłem zminimalizować sianie światła po pomalowanym na biało pomieszczeniu i znacznie skróciłem postprodukcję. Bohaterów moich zdjęć - muszlę i liść paproci, stawiałem bezpośrednio na materiale lub trzymałem w powietrzu.

W zależności od oczekiwanego efektu używałem różnych ogniskowych. Przydała mi się też osłona przeciwsłoneczna, która zapobiegła powstawaniu blików światła podczas ujęć z bliska. Aby uzyskać jak najlepszą jakość zdjęć zdecydowałem się na fotografowanie przy niskiej wartości ISO. Podczas pracy ze światłem błyskowym warto dążyć do najniższej możliwej wartości tego parametru, ponieważ błysk, ze względu na swoją moc, otwiera przed nami zupełnie nowe możliwości kreacji w najwyższej możliwej jakości. Jednocześnie zdecydowałem się na pracę przy mocno domkniętej przysłonie, aby uzyskać dużą głębię ostrości. W przypadku ujęć obiektów trzymanych w powietrzu, migawka wyzwalana była z kilkusekundowym opóźnieniem, dzięki czemu miałem czas na ustawienie liścia paproci. W zachowaniu stałej odległości od obiektywu pomagała mi kropka zaznaczona na materiale i świetnie widoczna z góry. Moc lampy regulowałem manualnie w oparciu o ocenę wizualną ujęć próbnych i wskazań histogramu.

Pierwszym modelem została muszla, której głównym zadaniem w naszym domu jest zbieranie kurzu na komodzie. Po dokładnym wyczyszczeniu postanowiłem wykorzystać fakt, że muszla przepuszcza przez swoje ścianki niewielkie ilości światła. Dzięki temu mogłem zbudować piękne prześwity fotografując muszlę od strony “wejściowej”, a oświetlając z góry i lekko od tyłu. Aby uzyskać zadowalające Was efekty musicie poeksperymentować z ustawieniem kąta nachylenia lampy. Ja musiałem wykonać około trzydzieści zdjęć z których finalnie wybrałem trzy. Ponieważ fotografowanie z lampą trzymaną w ręku nie należy do najwygodniejszych, postanowiłem uprościć proces wyostrzania zdjęcia. Raz ustawioną automatycznie ostrość zablokowałem przełączając obiektyw w tryb MF. Dzięki temu oszczędzamy wiele czasu, pod warunkiem pozostawania fotografowanego obiektu w bezruchu. Teraz mogłem już tylko manipulować lampą i naciskać raz za razem spust migawki. Moc lampy ustawiłem na średnią wartość, co pozwoliło mi mocno przybliżyć ją do muszli (ukierunkowanie światła), a także robić zdjęcia raz za razem (krótki czas ładowania lampy).

Jako drugi na warsztat został wzięty liść paproci. Wybrałem liść klasycznego gatunku - Nefrolepis, którego drobne, pofałdowane blaszki pozwoliły mi uzyskać bogate w szczegóły zdjęcia. Zaznaczona na materiale kropka pozwoliła mi ustawiać liść za każdym razem w głębi ostrości poprzez trzymanie go dokładnie nad nią. Krótki czas błysku sprawił, że nie musiałem martwić się drżeniem liścia trzymanego w dłoni. Każdy, nawet najmniejszy ruch, został perfekcyjnie zamrożony.

Po upewnieniu się, że zdjęcia zostały naświetlone zgodnie z moimi oczekiwaniami, mogłem przejść do edycji w programie Adobe Lightroom. Osobiście jestem zwolennikiem takiego robienia zdjęć, które pozostawia nam minimum pracy w postprodukcji. Można sfotografować modelkę, która właśnie wstała z łóżka i nałożyć jej makijaż w Photoshopie, ale można też sfotografować wypoczętą i profesjonalnie pomalowaną modelkę, aby zaoszczędzić sobie kilku godzin spędzonych przed monitorem. Dzięki starannemu przygotowaniu mogłem ograniczyć ingerencję w zdjęcia do przesunięcia kilku suwaków, maźnięcia pędzlem korekcji miejscowej i usunięcia kilku pyłków i plamek.

Zdjęcia zostały skonwertowane do monochromu, następnie przesunąłem suwaki ‘Highlights’ i ‘Shadows’ w skrajne wartości (ujemne dla wartości ‘Highlights’ i dodatnie dla wartości ‘Shadows’) aby wydobyć maksimum szczegółów, zwłaszcza ze zdjęć muszli. Do uzyskania mocno kontrastowego, graficznego efektu użyłem suwaków ‘Whites’ (przesunięty in plus) i ‘Blacks’ (przesunięty in minus). Oczywiście w każdym zdjęciu wartości suwaków różniły się - niech ostatecznym sędzią będzie nasze oko. Zdjęcia dodatkowo potraktowałem narzędziami do wyostrzania, dodałem delikatną winietę i rozjaśniłem zieleń liści w module HSL.

Zdjęcia wykonane w domu:

Zobacz wszystkie zdjęcia (5)

Podsumowując, tani sprzęt i warunki domowe wcale nie muszą ograniczać naszej kreatywności. Wręcz przeciwnie - kreatywność bierze się z ograniczeń. Jeśli nie ćwiczymy naszych umiejętności na posiadanym sprzęcie, na nic zda się odkładanie na drogi aparat. Może się niestety okazać, że pomimo posiadania najnowszej lustrzanki wiodącej marki nie potrafimy wyczarować ani jednego ciekawego zdjęcia.

Marketingowcy od zawsze starają się wpoić początkującym fotografom, że najważniejsze, to mieć drogi aparat, do niego powinniśmy dokupić drogie obiektywy i automatycznie stajemy się profesjonalnymi fotografami. Prawda jest zgoła odmienna - najważniejszym elementem w procesie powstawania zdjęcia jest fotograf, a dopiero na drugim miejscu stoi posiadany przez niego sprzęt. Życzę Wam, drodzy czytelnicy, abyście dzięki swojej pomysłowości potrafili robić wspaniałe zdjęcia przy użyciu nawet najprostszego sprzętu.

Tekst i zdjęcia: Adrian Norbert Cuper

Skopiuj link
Komentarze
Powiązane artykuły