Obiektywy
Sirui 40 mm T1.8 1.33X S35 AF - niedrogi anamorficzny obiektyw z... autofokusem. Czy można chcieć więcej?
Już na otwarciu Festiwalu w Galerii Starmach zdziwieni widzowie wystawy "ALIAS: George and Patricia Beacher" pytali: "Czy ta wystawa jest w programie głównym?" Kuratorzy tego dnia nie ujawnili się zostawiając nam przyjemność wysłuchania tego co mają nam do powiedzenia na następny dzień. Właśnie w sobotę odbyło się oprowadzanie kuratorskie po wystawie "Alias", która stanowi klucz do zrozumienia programu głównego. Prezentację w Bunkrze Sztuki trzeba oglądać z papierowym przewodnikiem, który tłumaczy nam podjęte przez konkretnych artystów strategie, krążące wokół pojęcia "heteronimu". Na wystawie znajdziemy prace m.in.: Rogera Ballena, Sophie Calle, Marcela Duchampa, Zbigniewa Libery oraz Aleca Sotha.
Mimo interesującej wystawy, krążącej wokół tematu kopii, to co zobaczyliśmy w ramach programu głównego z trudem broniło się pod naporem krytyki, a rozczarowanie widzów rosło z wystawy na wystawę. Co znalazło się w ramach "Aliasu"? Mało fotografii, co jak na festiwal, który w nazwie ma to słowo może wydawać się dziwne. Pojawiły się fotomontaże, malarstwo i inne formy artystycznej działalności. Prezentowanym pracom towarzyszyły fikcyjne życiorysy wymyślonych postaci. Rzadko jednak odnajdywaliśmy w nich klucz do zrozumienia prezentowanych eksponatów. Moją uwagę zwróciły prace stworzone przez: Geralda D'Amato (Muzeum Narodowe, Muzeum Stanisława Wyspiańskiego w Kamienicy Szołayskich), George'a i Pat Beacher (Galeria Starmach), Lenę N. (Galeria Szara Kamienica) i Lestera B. Morrisona (Galeria Pauza).
Mam nadzieję, że nowe światło na program główny rzuci lektura starannie wydanej publikacji "ALIAS", w której znajduje się rozszerzony opis prac powstałych w ramach eksperymentu. Szkoda, że mało kto w ferworze festiwalowych atrakcji miał okazję zapoznać się z jej zawartością. To z pewnością poprawiłoby odbiór koncepcji kuratorskiej.
Dla wielu miłośników fotografii przybyłych do Krakowa ciekawsze od programu głównego były wystawy w ramach sekcji ShowOFF, która z roku na rok zaczyna odgrywać coraz większą rolę na Festiwalu. Prezentacje powstały jako efekt współpracy kuratorów i młodych twórców. Michał Jędrzejowski i Tomasz Liboska pokazali zdjęcia, które udało im się zrobić w trakcie ich podróży do Teksasu. Wyruszyli tam z zamiarem odnalezienia odpowiedzi na pytanie "kim są dziś potomkowie śląskich pionierów?". Nie znaleźli jej, co nie przeszkodziło im jednak przywieźć pięknych zdjęć z mocno już obfotografowanego kraju. Ekspozycja prac Karola Kaczorowskiego umożliwia poczucie dusznej, wilgotnej atmosfery kraju kwitnącej wiśni. Bartłomiej Lurka opowiada z kolei bardzo osobistą historię. Dwudziestopięcioletni fotograf przyglądając się archiwom swojego ojca próbuje dowiedzieć się kim był w jego wieku oraz "określić rodzaj ich obecnej relacji". To wzruszająca, intymna historia, w której, jak w lustrze, może się przejrzeć każdy z nas. Interesująco wypadły również wystawy Piotra Zbierskiego i Uli Klimek.
W ramach sekcji wydano pięć książek wybranych autorów w limitowanym nakładzie 300 sztuk, sygnowanych podpisem autora. Skromnie, ale pięknie wydane wydawnictwa doskonale wpisują się w temat "selfpublishingu", który w tym roku zajmuje znaczące miejsce w programie MFK. Wybrane prace z wystaw młodych artystów można także kupić, co z kolei nawiązuje do kolekcjonowania (drugiego tematu towarzyszącego MFK 2011).
Przed nami ponad trzy tygodnie festiwalu wypełnione spotkaniami, prezentacjami, filmami oraz warsztatami. Przyjeżdżajcie do Krakowa, aby przekonać się o kondycji młodej polskiej fotografii i zobaczyć na własne oczy kontrowersyjny program główny Festiwalu.
Szczegółowy program znajdziecie na stronie: photomonth.com.
Na koniec prezentujemy kilka filmowych migawek z weekendu otwarcia MFK: