6 a nawet 7 powodów, dla których warto przesiąść się na bezlusterkowce Nikon Z6 i Z7

Autor: Redakcja Fotopolis

26 Czerwiec 2020
Artykuł na: 6-9 minut

Planujesz zakup pełnoklatkowej lustrzanki? Ok, to nadal bardzo wygodne i niezawodne aparaty, więc świetnie Cię rozumiemy. Spójrz jednak na tych kilka argumentów, które naszym zdaniem przekonają Cię, do rozważenia wejścia w nowoczesny system bezlusterkowy!

Nikon do grona producentów pełnoklatkowych bezlusterkowców dołączył jako jeden z ostatnich, ale jak tłumaczył, chciał być pewien, że jest na to w pełni gotowy. Zdaniem niektórych zjawił się na tym przyjęciu nieco spóźniony, my uważamy jednak, że postanowił poczekać by nie powtarzać błędów konkurentów. Dziś wiemy już, że dwa pełnoklatkowe modele, Nikon Z6 i Z7, to konstrukcje dobrze przemyślane i chwalone przez fanów systemu, którzy jako pierwsi zdecydowali się wykonać ten krok i zamienić swoje lustrzanki na korpusy mniejsze, lżejsze i po prostu bardziej nowoczesne. Masa i wymiary to najbardziej oczywiste atuty „Zetek”, ale nie jedyne - oto jeszcze kilka naprawdę dobrych powodów, by rozważyć wejście w ten system.

1. Wbudowana stabilizacja matrycy

I tu w zasadzie moglibyśmy skończyć, bo system stabilizacji matrycy, której nadal nie stosuje się w lustrzankach, to coś absolutnie nie do przecenienia. I to bez względu na dziedzinę uprawianej przez nas fotografii. Wydajna technologia kompensowania drgań nie tylko minimalizuje ryzyko powstawania nieostrych zdjęć podczas fotografowania w słabym świetle, ale realnie przekłada się również na ich jakość – bo skoro możemy bezpiecznie korzystać z dłuższych czasów (nawet 1/8 s ze standardową stałką!), nie musimy też tak bardzo podbijać czułości, co jak wiemy powoduje większe zaszumienie obrazu.

Aha, i jeszcze jedno! Stabilizacja pozwala też na wykonywanie płynnych nagrań wideo bez efektu drżącej ręki. Systemy cyfrowe nie tylko nie są tak wydajne ale wiążą się z zawężeniem pola widzenia a tego zazwyczaj nie chcemy.

2. Zobacz zdjęcie, jeszcze zanim je zrobisz

Wszyscy uwielbiamy patrzeć w duży wizjer optyczny, który, przenosząc obraz widziany przez obiektyw, daje nam miły dla oka naturalny podgląd sceny. Niestety jednocześnie nie daje nam on w zasadzie żadnego wyobrażenia (poza samą kompozycją) o tym, jak wyglądać będzie wykonane przez nas zdjęcie. Przewagą cyfrowego celownika jest fakt, że wyświetla obraz rejestrowany przez matrycę, prewizualizując ekspozycję, balans bieli, ostrość, a także głębię jeszcze przed wciśnięciem spustu migawki. Możemy reagować szybko, podglądając na bieżąco efekt wprowadzanych korekt. Nareszcie nie musimy spoglądać na tylny ekran po każdym wykonanym zdjęciu…

Jeśli nadal jesteście sceptyczni, koniecznie wybierzcie się do najbliższego sklepu fotograficznego, i sami spójrzcie w ten cyfrowy wizjer OLED o rozdzielczości 3,69 Mp – nie uwierzycie jak jasny, szczegółowy i naturalny daje podgląd. Cyfrowe wizjery naprawdę nie mają dziś już nic wspólnego z tymi, które pamiętamy jeszcze sprzed kilku lat.

3. Jeszcze większa szklarnia

Z Nikonem Z nie musicie zaczynać wszystkiego od nowa. Po niemal dwóch latach w systemie mamy już 11 nowoczesnych, zaprojektowanych od podstaw szkieł świetnej jakości, ale dzięki przejściówce FTZ, do Z6 i Z7 podepniecie w zasadzie wszystkie swoje lustrzankowe, pełnoklatkowe obiektywy. Nowe mocowanie nie ogranicza więc a nawet rozszerza jeszcze gamę dostępnych obiektywów. Nie musicie się też obawiać - lustrzankowe obiektywy nie stracą nic ze swojej szybkości, wielu fotografów uważa nawet, że adapter FTZ Nikona starym szkłom, podpiętym do nowoczesnych korpusów daje zupełnie nowe życie!

Warto wspomnieć również, że nowy bagnet o rekordowej średnicy pozwala na projektowanie dużo jaśniejszych obiektywów. Na rynek trafił niedawno Nikkor Z 58 mm f/0,95 Noct., a brama do kolejnych ciekawych modeli otwarta jest baaaardzo szeroko!

4. Mniejszy i lżejszy, to oczywiste ale…

Nie mniej wygodny! Niestety nie jest to regułą, bo miniaturyzacja body już nie raz poszła za daleko, a to niestety odbija się na komforcie pracy, zwłaszcza jeśli z aparatem w ręku musimy spędzić wiele godzin i szczególnie, jeśli podpinamy do niego jasne i długie obiektywy. Korpusy Nikon Z, choć są o 20% niższe, 15% cieńsze od modeli z linii D800 nie tracą nic ze swej ergonomii, głównie za sprawą głębokiego nadal gripu i logicznie rozmieszczonym elementom sterowania.

O ile wymiary często nie mają aż tak dużego znaczenia, bo nie są to aparaty, które moglibyśmy schować w kieszeń, z pewnością odczujemy różnicę w wadze - aż 40% lżejsze body Nikona Z6/7 sprawia, że pełnoklatkowy korpus nareszcie sprawdzi się również w podróży.

5. Szybki jak zawsze i z detekcją oka

Z dziennikarskiej ciekawości śledzimy fora i grupy fanowskie na facebooku, zrzeszające użytkowników aparatów Nikon Z. Pytania o szybkość AF i przede wszystkim jego skuteczność względem lustrzanek są jednymi z padających najczęściej. I wiecie co? Nikt nie narzeka. Oczywiście zmienia się nieco styl pracy, konieczna może być też precyzyjna konfiguracja w bogatym menu systemu AF, ale na końcu otrzymujemy precyzyjny, oparty na detekcji fazy i kontrastu układ dopasowany do naszych potrzeb, oferując niezwykle wygodną pracę, bez względu na to, czy patrzymy w wizjer, czy wskazujemy punkt ostrości palcem na tylnym, 3,2-calowym ekranie.

6. Cicho, niemal bezgłośnie…

Dla wielu zawodowców możliwość cichej, bezgłośnej pracy jest absolutnie kluczowa. Jeśli obsługujesz wydarzenia biznesowe, fotografujesz w teatrze w kościele lub podglądasz życie ulicy musisz zachowywać się wyjątkowo dyskretnie. A klapiące lustro z pewnością tego nie ułatwia. Brak fizycznego lustra to również mniej mechanicznych części, które potencjalnie mogą ulec awarii oraz mniejsze ryzyko drgań, które w przypadku sensorów o dużej rozdzielczości wpływają na ostrość zdjęć.

Kolejny atutu to oczywiście migawka elektroniczna, dzięki której nie tylko pracujemy bezgłośnie, ale również z bardzo szeroko otwartą przysłoną obiektywu nawet w pełnym słońcu

7. Teraz również w wyjątkowo dobrej cenie

Najbliższy miesiąc będzie świetną okazją na wejście w bezlusterkowy system Nikon Z. Akcja „Natychmiastowy Rabat” pozwala kupić profesjonalny sprzęt firmy Nikon w wyjątkowo atrakcyjnych cenach, z rabatami sięgającymi 1800 zł. Co ważne, w odróżnieniu od akcji cashback, tutaj rabat naliczany jest w momencie zakupu. Nie trzeba więc pamiętać o późniejszym rejestrowaniu sprzętu w określonym terminie i oczekiwać na zwrot gotówki.

Listę objętych promocją produktów znajdziecie tutaj.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Nikon

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Analizy
Najlepsze używane aparaty, które mocno potaniały - co warto kupić na rynku wtórnym w 2024 roku
Najlepsze używane aparaty, które mocno potaniały - co warto kupić na rynku wtórnym w 2024 roku
Wszyscy chcielibyśmy mieć najnowszy aparat, ale czasem wszystko, czego potrzebujemy mogą zaoferować nam kilkuletnie modele z drugiej ręki, które zdążyły mocno potanieć. Oto 14...
30
Piotr Werner: Tethering (nie tylko) w mojej fotografii
Piotr Werner: Tethering (nie tylko) w mojej fotografii
O tym, czym jest tethering, jak stosować go w praktyce i jakie zalety w pracy fotografa dają kable TetherTools, pisze Piotr Werner.
27
Jak walczyć z light pollution, by robić lepsze zdjęcia astro
Jak walczyć z light pollution, by robić lepsze zdjęcia astro
Astrofotografia i nocne zdjęcia krajobrazowe wymagają odpowiedniego obiektywu, ale w dobie wszechobecnego zanieczyszczenia światłem warto wykorzystać także odpowiednie filtry...
8
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)