Zobacz wyjątkowe zdjęcia z niezwykłej wyprawy, którą Krzysztof Miller opisał jako „podróż życia“

Autor: Redakcja Fotopolis

15 Lipiec 2019
Artykuł na: 4-5 minut

Dwadzieścia tysięcy kilometrów, pięćdziesiąt dni, sto negatywów, ponad 3500 zdjęć - oto „Podróż koleją transsyberyjską“. Wernisaż wystawa prac Krzysztofa Millera z tej wyjątkowej wyprawy już jutro w zamojskiej Galerii Fotografii Ratusz.

Wysłanie dziennikarzy na drugi koniec świata, w półtora miesięczną wyprawę, dziś jawi się już tylko jako legenda. Jednak w 1993 roku w „podróż życia“ wybrali się Krzysztof Miller, Piotr Bikont i Andrzej Chętko.

Bywają podróże, które nazywamy „podróżą życia“. Ja też miałem taką podróż

- Jechaliśmy, nie napiszę słowa „tam”, bo nawet nie wiedziałem do końca, gdzie jedziemy. Piotrek Bikont szlifował trasę przejazdu według kieszonkowego atlasu świata. A od redakcji dostaliśmy mgliste zobowiązanie, żeby coś fajnego napisać i coś fajnego sfotografować. To była nowość. Tak nowa jak „Magazyn Gazety Wyborczej”, który chłonął teksty i fotografie jak sucha gąbka. Stąd pomysł kilku reportaży z długiej i ekstrawaganckiej jak na tamte czasy podróży. Właściwie redakcja wysyłała tylko mnie i Bikonta. Ale Andrzej był niezbędny. Na ograniczonej przestrzeni przedziału sypialnego, a i poza nim, dochodziło do różnych międzyludzkich konfliktów. Trzecia osoba, szalony artysta, był bezpiecznikiem, który te konflikty rozładowywał - Krzysztof Miller, „Fotografie, które nie zmieniły świata“, wyd. Agora SA, Warszawa 2017.

fot. Krzysztof Miller „Podróż koleją transsyberyjską“

Cała ta podróż to jednak przede wszystkim długie godziny w pociągu, seria spotkań z ludźmi, rozmowy i przypadki. Zdjęcia, które powstały, to oczywiście reportaż opowiadający o tej części świata, który zwiedzili. Klasycznie - jurty w Mongolii, rowery w Pekinie. To także portrety spotkanych osób oraz zapis tych wszystkich dziwnych zdarzeń, które miały miejsce. W podróży znaleźli się reżyser i pisarz (Bikont), fotograf i artysta (Miller) oraz artysta i poeta (Chętko).

fot. Krzysztof Miller „Podróż koleją transsyberyjską“

Jak zaznacza Joanna Kinowska, kuratorka wystawy, podczas wyprawy powstało przeszło 3500 zdjęć. - Od Moskwy, przez Ułan Bator, Pekin, do Władywostoku i Harbinu, i z powrotem, przez Omsk, do Moskwy. Miller do roku 1993 zdążył już być w rejonach konfliktów w Gruzji, Górnym Karabachu, Abchazji i Bośni. Miał za sobą fotografowanie zmian ustrojowych w Czchosłowacji, Rosji i Rumunii. Dla „Gazety” robił zdjęcia od samego jej początku, czyli już piąty rok. Ale w tej podróży nie było nic konkretnego do sfotografowania – żadnego protestu, żadnego wydarzenia. Bikont jechał w podróż kulinarną, chciał mieć ilustracje do swojego tekstu. Znaleźli sobie dodatkowe tematy – odnaleźli potomka polskich zesłańców w Harbinie, oglądali do niedawna zamknięty port we Władywostoku. Odwiedzili oczywiście Zakazane miasto i Wielki Mur - dodaje Kinowska.

fot. Krzysztof Miller „Podróż koleją transsyberyjską“

Gdzie i kiedy?

Wernisaż wystawy „Podróż koleją transsyberyjską“ odbędzie się już jutro, 16 lipca o godzinie 17:00 w Galerii Fotografii Ratusz (Rynek Wielki 13, Zamość). Ekspozycja potrwa do 30 sierpnia. Organizatorem jest Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne.

Krzysztof Miller (1962-2016) fotoreporter. Wielokrotny mistrz Polski juniorów i seniorów w skokach do wody z trampoliny i wieży. Od 1986 autor zdjęć dla pism drugiego obiegu. Od 1989 roku był związany z „Gazetą Wyborczą”. Tworzył przede wszystkim reportaże z wydarzeń. Podczas swoich reporterskich dyżurów bywał na wydarzeniach politycznych – wizytach prezydentów czy premierów, w sejmie. To jednak nie było jego domeną. Podobnie ze sportem i zdjęciami kulinarnymi. Był jednak przenikliwym obserwatorem życia codziennego w każdym rejonie świata. Jeszcze w pierwszym roku pracy dla Gazety, fotografował przemiany polityczne w Polsce, Czechosłowacji i Rumunii. W tej ostatniej zetknął się po raz pierwszy z krawymi zajściami i musiał je sfotografować. W kolejnych latach często wyjeżdżał w rejony wojen i konfliktów. Był nazywany najważniejszym polskim fotoreporterem wojennym. Najważniejszym w jego zdjęciach był zawsze człowiek – bez względu na stanowiska i tytuły. Zmagał się z depresją i stresem pourazowym (PTSD). W 2013 wydał książkę „13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego”. W 2014 roku odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W rok po jego śmierci ukazała się książka, nad którą pracował: „Fotografie, które nie zmieniły świata.”

wykorzystane zdjęcia: fot. Krzysztof Miller „Podróż koleją transsyberyjską“ | źródło: mat. pras.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Wydarzenia
Letnie Meetingi Fotograficzne - kreatywne spotkania, warsztaty i prelekcje w 9 miastach!
Letnie Meetingi Fotograficzne - kreatywne spotkania, warsztaty i prelekcje w 9 miastach!
Wraz z końcem czerwca ruszają Letnie Meetingi Fotograficzne - seria wydarzeń obejmujących spotkania z ekspertami, praktyczne warsztaty i testy sprzętu. Przez cały lipiec cykl odwiedzi...
1
Liczy się dobra fotografia - rusza Wschodni Festiwal Fotografii 2025
Liczy się dobra fotografia - rusza Wschodni Festiwal Fotografii 2025
6 czerwca w lublinie rusza druga edycja Wschodniego Festiwalu Fotografii. To przestrzeń spotkań z fotografią artystyczną, dokumentalną i reportażową w najbardziej wyrazistych i...
6
Opolski Festiwal Fotografii po raz pierwszy latem. "Przesilenie" startuje już 27 czerwca
Opolski Festiwal Fotografii po raz pierwszy latem. "Przesilenie" startuje już 27 czerwca
OFF przechodzi na czas letni. 15. edycja Opolskiego Festiwalu Fotografii skupia się wokół tematu przesilenia, prezentując zarówno projekty związane z cyklami natury, jak i osobiste...
2
Powiązane artykuły