Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
Popularny producent smartfonów zawiązał strategiczną współprace z Leica. Pierwszy wspólnie tworzony smartfon zobaczymy już w lipcu. Czy czeka nas kolejna rewolucja w mobilnym obrazowaniu?
Informacja na temat współpracy marek Xiaomi i Leica nie powinna nikogo specjalnie dziwić. W końcu podobne współprace producenci smartfonów podejmują już od dłuższego czasu i zwykle nie wykraczają one daleko poza kwestię użyczenia loga. W przypadku Leiki mamy jednak do czynienia z marką, która zobowiązuje i która już raz kojarzona była z rewolucją w fotografii smartfonowej.
Mowa oczywiście o Huaweiu, który zanim popadł w niełaskę Google, przez kilka lat dzierżył koszulkę lidera i wyznaczał nowe trendy w zakresie mobilnego obrazowania. To w końcu Huawei jako pierwszy romansował z ideą wielu modułów aparatów, symulacją rozmycia tła czy też z popularnym dzisiaj trybem nocnym. To także Huawei jako pierwszy zawiązał współpracę z typowo fotograficzną marką, którą była właśnie Leica.
Dziś pałeczkę po Huaweiu przejęło w dużej mierze chińskie Xiaomi, które to wraz z zeszłorocznym modelem Mi 11 Ultra pokazało, że zamierza stać się definitywnym liderem branży i nie boi się odważnych ruchów w zakresie projektowania aparatów w smartfonach. Czy więc po aktualnej współpracy możemy spodziewać się rewolucji, jak za czasów świetności Huaweia?
Xiaomi and @leica_camera have officially reached a global strategic partnership in mobile imaging.
— Xiaomi (@Xiaomi) May 23, 2022
Combining the legendary image and innovative technology, let's look forward to a new era of mobile photography in July! pic.twitter.com/GyFut9ZTlg
Kampania informująca o współpracy snuje wizję „nowej ery”, jednak to dopiero będą musieli udowodnić inżynierowie producenta. CEO Xiaomi informuje, że kooperacja z Leiką obejmuje m.in. tworzenie układów optycznych i dopasowanie estetyki zdjęć, czyli te obszary, co zwykle w przypadku takich działań. Poniższe wideo wydaje się potwierdzać, że Leica odpowiadać tu będzie głównie za kwestie kalibracji sprzęowo-programowej.
Przede wszystkim należy brać pod uwagę, że obecnie rozwój technologii w dziedzinie fotografii mobilnej nieco wyhamował i od kilku lat nie obserwujemy już tak drastycznej poprawy w jakości smartfonowych zdjęć z roku na rok. Prawdopodobnie nie zobaczymy więc szybko rewolucji na miarę wprowadzenia podwójnego układu aparatów. Z pewnością jednak Xiaomi zrobi wiele, by zaskoczyć swoich odbiorców.
W aparacie na pewno pojawi się natomiast zaawansowany tryb manualny i interfejs rodem z aparatów Leica. Producent mówi też o nowej matrycy, która ma charakteryzować się większym zakresem dynamicznym i niskim zaszumieniem. Być może zobaczymy też większy ekran z tyłu aparatu, który jest sporym ułatwieniem dla vlogerów (choć dotychczasowe donosy wskazują raczej na rezygnację z tego rozwiązania).
Przede wszystkim należy się jednak dopracowania dotychczasowych funkcji. Chcielibyśmy zobaczyć jeszcze lepsze tryby nocne i HDR, doskonalszą symulację tła czy coś na wzór trybu Apple ProRAW z iPhone’ów, gdzie otrzymujemy elastyczność RAW-a, ale jednocześnie zachowujemy sztuki układów automatyki. Z pewnością też, wzorem Oppo i Vivo, producent popracuje nad poprawą kalibracji kolorystycznej. Smartfonom z Androidem znacznie przydałoby się też realne rozwinięcie funkcji wideo. Zaawansowane tryby manualne oferują już m.in. flagowce Sony i Vivo, z pewnością i Xiaomi podąży tą drogą. Powyższe wideo wydaje się zdradzać, że Xiaomi ma w zanadrzu dopracowany tryb nocny wideo.
Czy tak będzie wyglądał nowy flagowiec Xiaomi? Oto wizualizacja, przygotowana przez Let's Go Digital na podstawie dotychczasowych przecieków
O tym, czym zaskoczy nas współpraca Xiaomi i Leica przekonamy się już niebawem. Premiera nowego smartfona, którym zapewne okaże się właśnie Mi 12 Ultra planowana jest już na lipiec tego roku.
Więcej informacji na temat współpracy znajdziecie na stronie leica-camera.com.