Obiektywy
Viltrox AF 28 mm f/4.5 - znamy polską cenę ultrakompaktowego „naleśnika”
Fotopolis.pl: Pierwsze pytanie będzie związane z początkami Twojej kariery. Powiedz nam coś na temat swojej drogi do odkrycia fotografii?
Craig Potton: Pierwszy aparat fotograficzny dostałem od mojego ojca, kiedy miałem dziesięć lat. Zrobiłem wtedy zwierzęta w zoo, a także parę ujęć poza ogrodem, na łonie natury. To dosyć zabawne, ponieważ potem stałem się działaczem na rzecz ochrony przyrody. Wykonywałem również zdjęcia podczas wspinaczki w górach, a także kiedy surfowałem na oceanie. Postanowiłem uwieczniać wspaniałe momenty obcowałem z przyrodą. Nie byłem jednak za bardzo zaangażowany w fotografię dopóki nie opuściłem uniwersytetu. Potem zacząłem działać na rzecz ochrony natury, a także pisać książki. W tamtym czasie dużo dyskutowaliśmy z przyjaciółmi na temat miejsc, które powinny zostać ocalone np. na temat lasów, które nie powinny być wycinane. Ludzie zaczęli mówić o moich fotografiach: "to jest dobre!". No i w końcu sam uwierzyłem w te słowa. Powoli zacząłem wykonywać zdjęcia ilustrujące książki i zdobywałem uznanie. Dalej to już historia.
Co było Twoją pierwszą pasją: fotografia czy przyroda?
Myślę, że przyroda, ale nie wystarczyło mi obcowanie z naturą tak jak moim znajomym, którzy chcieli się wspinać. Ja musiałem to uchwycić, zatrzymać doświadczenia. Uważam jednak, że fotografia w takich momentach utrudnia bezinteresowne współżycie w zgodzie z przyrodą, bo myśli się o robieniu zdjęć, zamiast zachwycać się krajobrazem. W tamtym czasie natura była dla mnie sensem istnienia. Moja idea, żeby być raczej częścią natury niż tylko jej odbiorcą była także wczesna, dlatego nie staram się robić pocztówkowych zdjęć przyrody, tylko uchwycić jej potęgę.
Jakiego aparatu używasz podczas pracy?
Używam Pentaxa Asahi, ponieważ jest bardzo solidny, a ja często pracuje w terenie w trudnych warunkach. Ten aparat wręcz odbija się od skał, jeżeli się go upuści. Jeżeli chcę wykorzystać kwadrat w mojej kompozycji, używam Hasselblad'a. Lubię także oryginalny kształt swoich fotografii, dlatego nie przycinam ich. Tak jak wspomniałem Pentax jest bardzo mocnym aparatem, pakuję go do plecaka i mogę wziąć go gdzie chce.Z reguły używam dwóch obiektywów, z których jeden trzymam w kieszeni. Tak właśnie pracuje. (Craig Potton pokazuje swój sprzęt).
Kiedy według ciebie jest najlepszy moment do naciśnięcia spustu migawki?
Istnieją dwie myśli: po pierwsze kiedy jesteś bardzo podekscytowany i momentalnie uwieczniasz to podekscytowanie. Patrzysz przed siebie, chodzisz w koło, szukasz. Ja pracuję dosyć szybko, zmieniam często miejsca pobytu.Gdy znajdę odpowiednią kompozycję, naciskam szybko spust migawki. Nawet jeśli fotografuję drzewa, to szybkość i odpowiednie ustawienia aparatu mają ogromne znaczenie. Trzeba też patrzeć poza obramowanie wizjera i upewnić się, że to właśnie ta kompozycja. Zawsze w grę wchodzą emocje, ale odrobina kontroli pomaga. Ja wykonuję ogromną ilość zdjęć, co jest nietypowe, ponieważ większość fotografów przyrody używa wielkoformatowych aparatów. Spędzają więcej czasu w jednym miejscu, analizując je, a dopiero potem wykonują zdjęcie. Ja analizuję zdjęcia późnej, kiedy rozkładam je wszystkie razem na lightbox'ie.
Preferujesz bardziej fotografię tradycyjną czy cyfrową?
Tradycyjną, to są moje filmy (mówiąc to Craig wyciąga parę kolorowych filmów z plecaka). Rozumiem i bardziej lubię fotografię kolorową. Analogowy sprzęt pozostaje dla mnie niezastąpiony, najodpowiedniejszy. Ponadto w Nowej Zelandii wydaję książki (mam własne wydawnictwo), gdzie nadal lepiej nam się drukuje z filmów, aniżeli cyfrowo. Dla przykładu zdjęcia, które wiszą w galerii są wykonane na filmie, który jest później cyfrowo skanowany, ale wydruki znowu wykonuje się drukarką laserową, innymi słowy światło z filmu przerzuca się na papier. Fotografia to skomplikowana konstrukcja, nie reprezentuje dokładnie rzeczywistości widzianej przez nas, bowiem rejestrujemy świat za pomocą aparatu, filmów i wszystkiego, co tylko potrzebne jest do wykonywania zdjęć.
Które miejsce w Nowej Zelandii jest Twoim ulubionym do fotografowania?
Głównie południowa wyspa z której pochodzę, ale robiłem również sporo zdjęć na północnej wyspie, ponieważ jest to jedyne miejsce, gdzie mamy aktywny wulkan. Nie mam jednego ulubionego miejsca, ale uwielbiam zachodnie wybrzeże południowej wyspy, gdzie jest najwięcej narodowych parków. Jest taka jedna fotografia w Luksferze, nasycona złotym kolorem z lasem usytuowany za górami. Cała Nowa Zelandia powinna być taka, podczas gdy Polska powinna być cała zalesiona. Niestety większość lasów w Polsce została wycięta, poza Białowieżą oraz paroma innymi miejscami. Także północna wyspa Nowej Zelandii została ogołocona z lasów, choć zachodnie wybrzeże południowej wyspy ma olbrzymie ilości oryginalnych lasów, jak Białowieża do której wybieram się jutro.
W której części trylogii Petera Jacksona "Władcy Pierścieni" możemy oglądać Twoje zdjęcia?
Będziecie zaskoczeni jak dużo jest mojej pracy we Władcy Pierścieni, ponieważ większość akcji była robiona przy pomocy niebieskiego ekranu. To on nadał całego charakteru sceneriom tła, a jego rozmiary niejednokrotnie były większe niż rozmiary pokoju w którym się znajdujemy. Za niebieskim ekranem ekipa mogła tworzyć krajobrazy, jakie tylko chciała. W tym celu rzutowano fotografie, którą ja przygotowałem. Budowałam sekwencje zdjęć w rawach i potem na komputerze ekipa montażowa składała je w panoramę. To było zanim zrobili montaż z moich różnych zdjęć i wykreowali z nich nowy świat.
Jak to jest pracować z tak znakomitym reżyserem jak Peter Jackson?
Nie widziałem osobiście zbyt często Petera. Parę razy udałem się, żeby poobserwować jak pracuje z aktorami. Miałem także spotkanie z Peterem podczas lunchu w studio i pokazałem mu niektóre zdjęcia oraz przedstawiłem swoje uwagi odnośnie tła w filmie. Wtedy on powiedział tak, chcemy zrobić większy klif, albo chcemy bardziej czytelne niebo, no i musiałem tak robić. Peter ma niebywałe poczucie humoru, jest strasznie sympatycznym facetem, ale kiedy przy filmie pracuje blisko tysiąc osób, rzadko ma się okazję na spotkanie z reżyserem.
Jak zrobiłeś fotografie Mordorowi?
To zabawne. Mordor to seria zdjęć różnych miejsc, ale kiedy robisz serię ciemnych fotografii, robisz je w południe przy słonecznej pogodzie, a potem musisz je odwrócić. To, co my zrobiliśmy, to były ujęcia wykonane poniżej ciemnych wulkanów, gdzie znajdowały się bardzo ciemne wulkaniczne skały. Wykonaliśmy zdjęcia płaskowzgórzy z helikoptera oraz innych części Nowej Zelandii, które wydawały się piękniejsze niż wulkany. Niestety nie wyglądały one dobrze w Mordorze, gdzie je odwróciliśmy. To było dobre ćwiczenie na myślenie o tym, jak wykreować krajobraz. Nie chcieliśmy, żeby ludzie mówili: "To szczególna dolina, czy to szczególne miejsce", chodziło o przedstawienie miejsca sprzed dziesięciu tysięcy lat, a nie współczesnej Nowej Zelandii. Użyliśmy Nowej Zelandii, żeby wykreować nowy świat.
Jak długo wykonywałeś zdjęcia do swojej najnowszej serii "Nowa Zelandia - kraina światła"?
To seria, która została wyselekcjonowana przed moim przyjazdem do Polski. W Nowej Zelandii mam dużo więcej nowszych zdjęć, które były już wystawiane. Niektóre z nich mają piętnaście lat, niektóre są młodsze. Magda Przeździak przyjechała do Nowej Zelandii i razem dokonaliśmy wyboru. Zdjęcia, które można oglądać w Luksferze wydawały nam się najlepsze do zaprezentowania w Polsce.
Fotografujesz czasem ludzi?
Tak, najczęściej są to moi przyjaciele. Robię im serie zdjęć, w lesie, nad oceanem, ustawiam przed obiektywem i planuje jakieś scenki związane z mitologią. Kobieta stojąca na oceanie jak w greckiej mitologii, Wenus wychodząca z oceanu itd.
Który rodzaj fotografii jest Ci bliższy: czarno - biała, czy kolorowa?
Wykonuje kolorowe zdjęcia, więc prawdopodobnie kolorowa fotografia. Lubię zdjęcia Stevena Shore'a, Williama Egglestonea, a także fotografię pejzażową wykonywaną przez wczesnych reporterów, w której urzeka mnie fantastyczna kolorystyka. Jednak nie ograniczam się tylko do jednego rodzaju fotografii. Bardzo cenię sobie np. czarno białe zdjęcia Roberta Franka.
Co sądzisz na temat polskich fotografów, czy znasz może któregoś?
Dopiero zacząłem poznawać Polskę, dlatego nie mogę na razie odpowiedzieć na to pytanie. Interesujące jest to, iż znam nazwiska polskich reżyserów, natomiast polskich fotografów jeszcze nie.
Dziękujemy za poświęcenia nam trochę czasu i życzymy miłego dnia.
Wywiad przeprowadzili: Agata Nowak i Igor Wójcik.
{GAL|25906